Władysław Kulesz trafił do Kielc w 2018 roku z SKA Mińsk. Przedłożył wtedy kielecką ofertę ponad propozycję zwycięzcy Ligi Mistrzów z 2017 roku, macedońskiego Vardaru 1961 Skopje oraz czołowej drużyny niemieckiej Bundesligi, Füchse Berlin. Jednak w październiku ubiegłego roku Łomża Vive Kielce podało informację, że popularny Wlad po sezonie 2021/22 odejdzie w klubu, a jego ważny jeszcze przez rok kontrakt zostanie rozwiązany. Powodem tego był niezadowalający poziom gry w kieleckiej drużynie i transfery nowych zawodników na jego pozycję, lewe rozegranie.
Sam zawodnik nie chciał zdradzać, jaki kierunek obierze. Rzekomo było kilka zainteresowanych klubów, między innymi francuski Montpellier Handball, ale menadżer zawodnika nie potwierdzał tego nawet w rozmowach z kieleckim klubem.
Teraz okazuje się, że chętnych na pozyskanie mierzącego 206 centymetrów wzrostu, Kulesza, którzy złożyliby konkretną ofertę, nie ma. Przynajmniej nic o nich nie wiedzą w Łomży Vive. Sam Kulesz nie chce przechodzić do Montpellier, bo chce grać w Lidze Mistrzów, a ten klub w przyszłym sezonie nie będzie brał udziału w tych rozgrywkach, bo zajął dopiero czwarte miejsce w lidze francuskiej. Ten kierunek jest więc nieaktualny. Mówiło się też o Vardarze 1961 Skopje, ale klub ten ma problemy finansowe i może nie wystartować w Lidze Mistrzów.
A czas nagli, bo zwykle transfery są ustalane na miesiące przed zakończeniem sezonu, a rozgrywki 21/22 zakończyły się w niedzielę. Większość klubów ma już zamknięte składy na kolejne rozgrywki.