Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włochy. Piza pełna cudów (zdjęcia)

Piotr Kutkowski
Piotr Kutkowski
Piza to fenomen nie tylko w skali Włoch. Miliony ludzi przyjeżdża tu po to, by podziwiać budowlaną fuszerkę. Bo krzywa wieża jest chyba najpiękniejszą fuszerką na świecie...

Piza - miasto z krzywą wieżą

Lotnisko, wypożyczalnia samochodów, standard. Dalej jazda według rozpisanego przez naszego włoskiego gospodarza planu. Mamy się z nim spotkać koło położonego niedaleko Pizy kościoła San Pietro a Grado. Wita nas surowa bryła świątyni, która wyróżnia się tym, że pozbawiona jest fasady. Jeszcze większe zaskoczenie w środku - znajdujące się poniżej poziomu posadzki i otoczone metalową barierką pozostałości rzymskiego portu, potężne kolumny rzymskimi głowicami, pochodzące z około 1300 roku freski ze scenami z życia świętego Piotra, który ponoć właśnie w tym miejscu po raz pierwszy postawił stopę na włoskiej ziemi.
Jak na kościół, o którym nic do tej pory nie wiedzieliśmy - całkiem sporo atrakcji.

PRZEWODNIK

Do Pizy wjeżdżamy samochodem beż większych kłopotów. Dziw prawdziwy, bo o tej godzinie prawie wszystkie włoskie miasta są niesamowicie zatłoczone pojazdami, stoi się w długich korkach, w których kierowcy urozmaicają sobie czas trąbieniem. Tu jedzie się w miarę spokojnie, nie ma też większych problemów z zaparkowaniem, Tym bardziej, że podobnie jak w Warszawie pomagają w tym "stacze", którzy wyskakują jak spod maski i zachęcają do pozostawienia samochodu w pokazanym przez siebie miejscu. Tyle, że tu "stacze" są czarnego koloru skóry i w zamian za parkingową usługę chcą sprzedać bransoletki i wisiorki, a gdy pada deszcz - tandetne parasolki. Nasz "stacz" jest bardzo grzeczny i chętnie objaśnia, jak dojść do krzywej wieży.

- To tylko pięć minut drogi stąd, nie będziecie mieli żadnych problemów z trafieniem. Wystarczy iść za wycieczką, a tych tu nie brakuje - śmieje się.

UNIWERSYTECKI SZLAK

Ma rację, nie mamy problemu z błądzeniem. Mamy inny problem - z zatrzymywaniem się co krok. Piza to miasto uniwersyteckie i jesteśmy właśnie świadkami, jak jeden ze studentów świętuje "przejście" w krąg absolwentów. Strzelają korki szampanów, ulica rozbrzmiewa śpiewem i okrzykami. W innym miejscu świeżo upieczona absolwentka ucztuje swój dyplom mając na głowie wieniec, a radość pięknej dziewczyny udziela się całemu otoczeniu. Miało być 5 minut, jest już minut 15, a drogi jakby nie ubywa.

Plac de Cavailieri to kolejny przystanek położony w samym centrum dzielnicy uniwersyteckiej. Znajduje się tu kilka pięknych budynków, w tym kościół Santo Stefani de Cavalieri, którego wnętrze pokrywa kasetonowy, złocony strop. Świątynia jest dziełem Giorgio Vasariego, ten sam architekt zaprojektował położoną w pobliżu siedzibę zakonu rycerskiego. Ale przy tym placu jest też budynek mający ponurą historię. Teraz mieści się tu biblioteka, dawniej było miejskie więzienie, w którym w 1288 roku zamurowano żywcem wraz z synami i wnukami oskarżonego o zdradę burmistrza Ugolino.

KRZYWA FUSZERKA

Sygnałem, że pomału zbliżamy się do głównej atrakcji Pizy, jest rosnąca liczba turystów. Większość idzie piechotą, niektórzy podjeżdżają dorożkami, a jeszcze inni korzystają z wieloosobowych, rowerowych riksz. Celem wszystkich jest ogromny plac, w którego zieleń wkomponowane są lśniące bielą budowle. Pierwsze wrażenie - szok, drugie - podziw, trzecie - zdumienie, że pochylająca się wieża stoi i nie upada.

Plac nosi nazwę Pola Cudów i w pełni na tę nazwę zasługuje. Stojące tu budynki wznoszono w okresie od XI do XIII wieku, zwanym "złotym wiekiem Pizy. Miasto należało wówczas do największych potęg morskich na Morzu Śródziemnym, czerpiąc z tego tytułu sławę i bogactwo.

Budowę krzywej wieży rozpoczęto w 1173 roku, kto ją zaprojektował - tego nie wiadomo. Być może nikt się nie chciał przyznać do fuszerki, bo już 12 lat później w trakcie wznoszenia trzeciej kondygnacji zaobserwowano pierwszy przechył spowodowany płytkim posadowieniem w mało stabilnym gruncie. Od tej pory historia wieży to przede wszystkim historia zmagań jej krzywizną i płynącymi z tego powodu zagrożeniami.
W wyniku pierwszych prac ratunkowych wieża najpierw odzyskała pion, by potem przechylić się w drugą stronę. Prawie sto lat później, by ją zrównoważyć dodano kolejne trzy piętra, a całość zwieńczyła w 1350 roku dzwonnica. Zawieszone na niej dzwony miały za zadanie zwiększyć nacisk na fundamenty, pomimo tego przechył stale się jednak zwiększał. W 1350 roku było to niespełna 1,5-metrowe odchylenie od pionu, w 1817 liczyło ono już 3,8 metra a w 1993 roku - 5,4 metra. Przed wiekami Galileusz zrzucając z wieży przedmioty udowadniał prawo swobodnego spadania ciał, dziś już nikt niczego nie próbuje udowadniać poza tym, że stosując najnowsze technologie można usunąć groźbę zawalenia się. Do tego stopnia, że na wieżę można nawet wejść, płacąc za to 15 dolarów.

Podziwianie wieży z dołu, z bliska i z oddali jest bezpłatne. Patrząc na nią można się też doskonale bawić obserwując ludzi, robiących sobie na jej tle zdjęcia. Prawie każda z fotografowanych osób stara się stworzyć iluzję, że podpiera pochyloną budowlę za pomocą rąk, nóg, tułowia. Jedni robią to indywidualnie, inni tworząc podpierające się grupki. Gdyby wymazać wieżę z tła odnosiłoby się wrażenie, że człowiek uczestniczy w paradzie ludzi dotkniętych obłędem. Pewne jest, że obłędna jest zabawa w fotografowanie.

BAPTYSTERIUM

W sąsiedztwie wieży stoi przepiękna katedra, której mury pokrywają karraryjskie marmury, a fasadę zdobią barwne szklane i ceramiczne płytki. Na wykonanych z brązu drzwiach można oglądać sceny z życia Chrystusa, wewnątrz świątyni podziwiać freski w kopule i mnóstwo innych detali architektonicznych i zdobniczych.

Północna ściana Pola Cudów ograniczona jest krużgankowymi ścianami cmentarza, który uchodzi za jeden z najpiękniejszych na świecie. Znajdują się tu między innymi posągi i groby pochodzące z czasów rzymskich i wczesnochrześcijańskich, ale nie tylko.

Jak głosi tradycja, na cmentarzu jest święta ziemia z Golgoty, przywieziona tu z czwartej wyprawy krzyżowej w 1203 roku. Miano w niej chować najwybitniejszych obywateli miasta.

I jeszcze jedna budowla, bez której Pole Cudów nie zasługiwałoby na swą nazwę. To największe we Włoszech Baptysterium. Tworzony w stylu romańskim a potem gotyckim budynek powstawał od połowy XII do prawie końca wieku XIV. Baptysterium słynie z pięknie dekorowanej ambony, ogromnej chrzcielnicy oraz znakomitej akustyki.

CIERŃ Z KORONY

Samo Pole Cudów jest zdecydowanie mniej akustyczne, ale doskonale na nim słychać okrzyki strażników, którzy przeganiają ludzi z trawy.

Większość kończy zwiedzanie na szczelnie obstawionej kramami z pamiątkami stronie południowej. "Number one" to oczywiście krzywe wieże. Miniaturki po 4 euro, nieco większe - po 10 euro. Taniej zapłacimy za krzywe kubki. Można z nich pić, można się o nie targować zbijając cenę o kilkadziesiąt centów czy euro. A chwilę później zapłacić w usytuowanej przy Polu Cudów knajpce dwa razy więcej za kawę niż w knajpce znajdującej się 100 metrów dalej przy bocznej ulicy.

Żegnając się z Polem Cudów, nie warto jednak żegnać się z Pizą. Do spaceru zachęcają malownicze uliczki a do zakupów - eleganckie sklepy w dzielnicy handlowej. Będąc po drugiej stronie rzeki Arno nie można przegapić jeszcze jednej atrakcji Pizy - malutkiego kościoła Santa Maria della Spina. Jego najeżony gotyckimi iglicami wygląd nawiązywał do relikwi, którą miała chronić cierń z korony cierniowej Chrystusa. Wracając do samochodu spotykamy naszego "ciemnoskórego "parkingowego".
Nie musi pytać, czy podobała nam się Piza. Ona nie może się nie podobać...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie