Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włóczyłam się za Ojcem Świętym, gdzie tylko mogłam

Rafał BANASZEK

Rozmowa z Alfredą Bordolińską, jedną z nielicznych osób w powiecie włoszczowskim, które osobiście odwiedziły Jana Pawła II w Watykanie

* Kim dla pani był Ojciec Święty Jan Paweł II?

- Wypełniał cały czas moje życie Chrystusem i miłością do Boga. Umacniał mnie w wierze. Był i pozostanie największym wzorem do naśladowania na świecie. Takiego drugiego człowieka już nie będzie.

* Jak się pani czuje ze świadomością, że Papieża już nie ma pośród nas?

- Dla mnie On nie umarł. Gdy wzywam Jego pomocy podczas modlitwy, wiem, że jest przy mnie. Nawet gdy był jeszcze w Watykanie jako człowiek. W kółku różańcowym, które prowadzę, często śmieją się ze mnie, że wymyślam jakieś dodatkowe modlitwy. Ale ja uważam, że są one potrzebne. Teraz będę się modlić do Niego o wstawiennictwo. Ojciec Święty jest już w niebie.

* Jak udało się pani dostać na prywatną audiencję do Jana Pawła II?

- Poprzez grupę zakonnic bezhabitowych z Warszawy. To było w 1996 roku.

* Co pani czuła, gdy dotykała Ojca Świętego?

- Tego się nie da opowiedzieć. Płakałam, byłam strasznie uniesiona. Dzieci mnie w "Kronice" krakowskiej widziały. Byłam bardzo szczęśliwa. To było wielkie przeżycie. Serce waliło mi jak młot. W tym samym czasie był w Watykanie też nieżyjący już biskup Mieczysław Jaworski. Wołałam na niego, ale się nie obejrzał. Papież przyjął naszą grupę w tym samym miejscu, gdzie teraz leżał na katafalku w Sali Klementyńskiej. Podszedł do nas, rozmawiał z kapłanami. Ja wyrwałam się z tej grupy, podeszłam, pocałowałam Go w rękę, a On mi pobłogosławił.

* Ponoć uczestniczyła pani czynnie również w pielgrzymkach Ojca Świętego do Polski?

- Za każdym razem, gdy Papież odwiedzał nasz kraj, jeździłam po kilka razy na pielgrzymki. Byłam w Warszawie, Krakowie, Częstochowie, Kielcach. Niektórzy się dziwili, a po co to wszystko. Ale inaczej się człowiek czuje, gdy widzi na żywo Papieża. Pamiętam, jak czekaliśmy na jego przyjazd w Hucie w Krakowie. Było wtedy bardzo zimno na dworze. Owinęłam się w płaszcz foliowy. Jeden pan mówi do mnie: "Niechże pani idzie na herbatę, bo zmarznie". Ale ja nie chciałam, bo silniejsze od chłodu było oczekiwanie na przyjazd Jana Pawła II. Potem w nocy z tymi studentami pod pałacem biskupim w Krakowie i spotkania wieczorne pod oknem z Papieżem. Tak się włóczyłam za Ojcem Świętym, gdzie tylko mogłam.

* Czy przed śmiercią Jana Pawła II modliła się pani w sposób szczególny?

- Byłam na czuwaniu w kieleckiej katedrze w ubiegły piątek. Pojechałam tam pociągiem o czwartej po południu, a wróciłam o ósmej rano następnego dnia. Odmawiałam z grupą różaniec, drogę krzyżową. Poza tym, codziennie mówiłam w Jego intencji cząstkę różańca przy swoim ołtarzyku.

* Podobno odwiedziła też pani Lourdes i La Salette we Francji.

- To prawda. Procesje, śpiewania, modlitwy, wszystko to pamiętam jak dziś. Ciężko było nam się rozstać z Polakami, którzy tam mieszkali.

* Czy chciałaby pani jeszcze raz odwiedzić Watykan?

- Nie widzę takiej potrzeby. Jak żył jeszcze Ojciec Święty, to mnie tam ciągnęło. Bardzo kochałam też kardynała Stefana Wyszyńskiego. Chciałabym być w Watykanie, gdy będą Go wynosić na ołtarze.

* Jak teraz będzie wyglądał świat, pani zdaniem, bez Jana Pawła II?

- Widzę to wszystko w czarnym kolorze. Wiem, że kościół będzie teraz przeżywał kryzys. Ojciec Święty wprowadził rok eucharystyczny, a episkopat zezwolił na rozdawanie komunii świętej na rękę. To nie po chrześcijańsku.

* Czy ma pani jakąś ulubioną pieśń o Ojcu Świętym?

- "Nad Ojcem Świętym czuwaj nieustannie, bo On swe życie złożył w ręce Twe. I Jemu też tam het na Watykanie, Maryjo daj szczęśliwą, dobra noc".

* Dziękuję za rozmowę.

_Alfreda Bordolińska. Ma 72 lata. Mieszka w Dąbrówce Ciesielskiej w gminie Krasocin._

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie