Woda opada - raport powodziowy. Gigantyczne straty rolników! Oto nasz raport

Wójt Krasocina spotkał się w poniedziałek z poszkodowanymi rolnikami z Brygidowa i Ostrej Górki.

GMINA WŁOSZCZOWA

Jedna z najgorszych sytuacja panuje w widłach rzeki Pilicy i jej dopływu Zwleczy w północnej części gminy Włoszczowa. Po wylaniu tych rzek poszkodowanych jest wielu rolników z Gościencina i Silpi Dużej. Po tym terenie objechaliśmy we wtorek, 18 czerwca z byłym sołtysem Gościencina, obecnie członkiem orkiestry dętej z Kurzelowa i Powiatowej Kapeli Włoszczowskiej - Stanisławem Szlachcicem.

U niego woda z rzeki Zwleczy zalała łąkę, zboże i ziemniaki, z których nie będzie już żadnego pożytku. - I co mam teraz zrobić? Mam konia i krowę. Co mam im dać jeść? To wina bobrów, które robią tamy na Zwleczy i rowach odprowadzających, przez co woda z rzek wylewa na łąki. Odszkodowań żadnych nie otrzymaliśmy, kazano nam zakładać sprawy sądowe - żalił się pan Stanisława na Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Kielcach. Na łąkach czuć jeden smród, wieczorem i rano nie da się wytrzymać przez plagę komarów.

- U nas wszyscy są poszkodowani - mówi sołtyska Gościencina Józefa Wichrowska. - Łąki nie są koszone, wszystko stoi. Jest tragedia. Wnioski do gminy poskładałam, ale nikt nas nie odwiedził. Chcemy, żeby urzędnicy przyjechali tu na miejsce. Pieniędzy na pewno nie dostaniemy, ale może podatki rolne gmina by nam umorzyła - twierdziła sołtyska, która w środę odwiedziła Urząd Gminy we Włoszczowie, żeby jeszcze raz prosić o przyjazd do Gościencina. - Powiedzieli, że mają czas do końca lipca, na razie wpływają wnioski od rolników - dowiedziała się sołtyska.

W miejscowości Papiernia całkowicie zniszczony został przepust na rzece Jeżówce i droga gminna Żelisławice - Papiernia - Janów.

W oczekiwaniu na przybycie przedstawicieli gminy, mieszkańcy Gościencina piszą wiersze: "Gościencin i Silpia to piękne okolice, teraz są zalane przez Zwleczę i Pilicę. Łąki nie skoszone, no bo stoi woda, przepusty zasypane, bo była przeszkoda. Zrobili jeden mostek i to byle jaki, a na łąkach pływają karpie i szczupaki. Pola też zalane, wszystko stoi w wodzie, co ku temu stoi na przeszkodzie? To ja wam powiem, na mój rozum zdrowy, trzeba brać łopaty i wykopać rowy. Ale kto je wykopie, jak nikt rowu nie pamięta. Teraz każdy jest ładnie ubrany, jakby co dzień były święta. A może spółka wodna albo Unia by trochę postraszyła, to może ta wioska znowu by odżyła".

Na ostatniej sesji Rady Miejskiej we Włoszczowie, która odbyła się 11 czerwca burmistrz Bartłomiej Dorywalski informował sołtysów, że nie powoływał sztabu kryzysowego w związku z lokalnymi podtopieniami. Dodał, że gmina skierowała strażaków-ochotników do pomocy w wypompowywaniu wody z zalanych piwnic u mieszkańców. Urząd Gminy na swojej stronie internetowej poinformował właścicieli posesji, w których zostały podtopione piwnice, że mogą uzyskać pomoc przy wypompowywaniu wody od strażaków. Zgłoszenie w godzinach 8 - 16 przyjmuje pracownik magistratu Marek Prokop pod numerem telefonu 41-394-26-69 wewnętrzny 145.

GMINA KLUCZEWSKO

Pod koniec ubiegłego tygodnia stan rzek na terenie gminy, to jest Czarnej Włoszczowskiej i Pilicy podniósł się i rzeki wystąpiły z koryt. Zalanych zostało wiele łąk i pastwisk przy tych rzekach. Najgorsza sytuacja, jak poinformował nas wójt Rafał Pałka, jest w Komornikach, Januszewicach, Jakubowicach, Rzewuszycach, Ciemiętnikach i Praczce.

12 czerwca przepływ wody w rzece Czarnej Włoszczowskiej zwiększył się ze standardowego poziomu około 3 metrów sześciennych na sekundę do 48,7 metrów! Tydzień później, 19 czerwca przepływ spadł już do 6,9 metrów sześciennych na sekundę. Woda na szczęście szybko opada. Mieszkańcy twierdzą, że zatopione łąki to nie tylko przyczyna obficie padających deszczów, ale również nieuregulowane koryta rzek.

11 czerwca strażacy z Państwowej Straży Pożarnej we Włoszczowie przepłynęli łodzią rzekę Czarną. Stwierdzili, że nie ma żeremi bobrów. 12 czerwca straż pożarna miała pełne ręce roboty w związku z zagrożeniem podtopienia jednej z posesji w miejscowości Januszewice. Sytuacja została opanowana - wzmocniono nasyp graniczący pomiędzy rzeką a posesją. W akcję pomocy zaangażowali się strażacy z Włoszczowy, Kluczewska i Dobromierza.

W związku z powstałymi szkodami na łąkach i pastwiskach rolników wójt Kluczewska powołał gminną komisję do spraw szacowania strat w gospodarstwach rolnych i działach specjalnych produkcji rolnej, znajdujących się na obszarach dotkniętych klęskami żywiołowymi na terenie gminy. - Komisja wyjedzie w teren i oszacuje szkody - mówi Rafał Pałka.

GMINA KRASOCIN

Tydzień temu pisaliśmy o wylaniu rzeki Czarnej Nowej i podtopieniu około 150 hektarów kompleksu łąkowego przy Przedborskim Parku Krajobrazowych w Brygidowie. Rolnicy pozbawieni zostali paszy dla bydła. Mieszkańcy twierdzą, że do zalania dużego kompleksu łąkowego przyczyniły się nie tylko deszcze, ale też nieuregulowane rzeki oraz… bobry, które są tutaj odwiecznym problemem. Świętokrzyski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Kielcach obiecał pomoc w odbudowie urządzeń melioracyjnych i uregulowaniu rzek.

17 czerwca odbyło się spotkanie rolników z wójtem Krasocina w szkole w Brygidowie. Przybyło kilkudziesięciu mieszkańców. - Pomagamy poszkodowanym rolnikom składać wnioski o odszkodowanie za działalność bobrów do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Kielcach. Będzie powołana też gminna komisja do szacowania strat, złożona z przedstawicieli Urzędu Gminy i rad sołeckich. Pocieszającym jest fakt, że woda opada na łąkach, ale wejście na nie jest nadal niemożliwe - opowiada wójt Ireneusz Gliściński.

GMINA SECEMIN

Lokalne podtopienia, głównie upraw (grunty rolne, łąki i użytki zielone), ale również ulic, posesji, budynków gospodarczych i mieszkalnych wystąpiły również w gminie Secemin. - Szczęśliwie, jak dotychczas, ominęły nas gradobicia, chociaż zjawisko to w minimalnym stopniu wystąpiło w miejscowości Krzepin oraz Kuczków nie powodując jednak większych strat - opowiadał wójt Secemina Sławomir Krzysztofik.

Najmocniej jednak natura pokazała swoją niszczycielską siłę w nocy z 10 na 11 czerwca. Większość nisko położonych łąk i użytków rolnych zostało zalanych. W miejscowości Papiernia całkowicie zniszczony został przepust na rzece Jeżówka. Mała rzeczka o szerokości około półtora metra zamieniała się w dużą, rwącą rzekę. Przepust i droga gminna Żelisławice - Papiernia - Janów zostały w poważnym stopniu zniszczone. Obecnie przejazd tą drogą jest niemożliwy. Przywrócenie stanu poprzedniego z pewnością poniesie za sobą znaczące koszty.

Istniało też realne niebezpieczeństwo zerwania trakcji elektrycznej, a co za tym idzie długotrwałej przerwy w dostawie energii elektrycznej dla mieszkańców gminy. W wyniku współdziałania Urzędu Gminy Secemin, Starostwa Powiatowego, Państwowej Straży Pożarnej we Włoszczowie, Ochotniczej Straży Pożarnej w Żelisławicach oraz Zakładu energetycznego z Koniecpola, zagrożenie to zostało usunięte.

W Brzozowej woda wypełniła po brzegi rów przy remontowanej drodze. - Gdyby nie było tego rowu, z pewnością woda podtopiłaby gospodarstwa. Intensywne opady deszczu w ubiegłym tygodniu spowodowały też podtopienia gospodarstw na terenie Secemina, między innymi na ulicy Kolejowej, Czarnieckiego, Kościelnej oraz w rynku. Obecne prognozy meteorologiczne przewidują polepszenie pogody, a co za tym idzie poprawę warunków wodnych w gminie - twierdzi wójt Secemina.

GMINY RADKÓW I MOSKORZEW

Lokalne podtopienia wystąpiły również w gminach Moskorzew i Radków. W Moskorzewie naprzeciwko Urzędu Gminy, jak dowiedzieliśmy się od wójta, trzeba było rozkopać gminną drogę do parku, żeby woda miała ujście, zalało piwnice, pola uprawne i drogi, między innymi w Jadwigowie. Musiała interweniować straż pożarna. - U nas szkód wielkich na szczęście nie ma. Wielka woda nas ominęła - opowiadał Jarosław Klimek. Drobne podtopienia wystąpiły również na terenie sąsiedniej gminy Radków. - Były zalane gospodarstwa, drogi, są zniszczenia w uprawach. Powołałem gminną komisję, która będzie szacować szkody - twierdził wójt Radkowa Stanisław Herej.

Strażacy zabezpieczają posesję w Januszewicach przed wodą, która wystąpiła z rzeki Czarnej Włoszczowskiej.

Wysoki poziom wody przy młynie w Ciemiętnikach.

Woda z rzeki Czarnej Włoszczowskiej wylała na łąki w Komornikach.

Tak wygląda poletko ziemniaków Stanisława Szlachcica z Gościencina po wylaniu rzeki Zwleczy.