W 2010 roku gmina Strawczyn budowała kanalizację w Rudzie Strawczyńskiej. Częścią tej inwestycji było wykonanie hydroforni, a więc przepompowni wody. Obiekt zlokalizowano przy starorzeczu przebiegającym przez działkę pani Marianny, około 80 metrów od jej domu. To zdaniem mieszkanki Rudy Strawczyńskiej spowodowało zaburzenie gospodarki hydrologicznej na jej posesji.
- Przez moje podwórko do starorzecza biegnie ciek wodny. Wody gruntowe są tu bardzo płytko. Ale zanim wybudowano przepompownię, starorzecze było suche. Gdy ją postawiono, pojawiła się w nim woda – mówi Marianna Snoch.
Piwnica pełna wody
To, że po inwestycji coś u niej na działce jest nie tak, stwierdziła już niespełna rok po zakończeniu prac budowlanych. Zaczęło się od studni. – Pewnego razu zauważyłam, że jest w niej znacznie więcej wody niż dotychczas. Sprawdziłam piwnicę, która mieści się nie w domu, ale w budynku gospodarczym i okazało się, że na jej dnie też jest mokro – opowiada kobieta.
Pani Marianna sądziła, że jedynie chwilowo podniósł się poziom wód gruntowych. Niestety, był to tylko początek jej problemów. Z każdym miesiącem poziom wód stawał się coraz wyższy, w efekcie konieczne stało się jej wypompowywanie z piwnicy. – Kiedyś pomogli mi strażacy. Przyjechali, otworzyli też pokrywę od studni, a woda prawie się z niej wylewała – mówi. Dodaje, że teraz razem z synem, bez pomocy straży pożarnej, wypompowuje wodę z piwnicy. – Muszę to robić co kilka dni. W przeciwnym razie nie będzie dało się do niej wejść – podkreśla i pokazuje nam spuszczone do piwnicy na sznurku wiaderka z warzywami. – Nie mogę ich położyć na ziemi, bo po nocy już by pływały – denerwuje się.
Dom zaczyna pękać
Podwyższony poziom wód gruntowych zaczął też źle oddziaływać na zabudowania pani Marianny, w tym dom, który – jak przyznaje mieszkanka Rudy Strawczyńskiej – w części stoi na cieku wodnym. – Ściany domu pękają. Ale gorzej ma się budynek gospodarczy, w którym trzymam kury. Ze względu na coraz bardziej podmokły teren, zaczął „siadać” – mówi.
Kobieta domaga się pomocy ze strony Urzędu Gminy. – Do momentu budowy przepompowni nie miałam żadnych problemów z podtapianiem. Wiem, że to inwestycja gminy, dlatego uważam, że to ona powinna usprawnić odpływ wody ze starorzecza, bo i w nim od prawie siedmiu lat się zbiera, czego wcześniej nie było – twierdzi pani Marianna.
Przyczyną niedrożność starorzecza
Jej sprawa w Urzędzie Gminy Strawczyn jest bardzo dobrze znana. Mieszkanka Rudy Strawczyńskiej koresponduje z urzędnikami już ponad sześć lat, ale niewiele wskórała. Na jej prośbę tylko ścięto dwa rosnące w starorzeczu drzewa spośród prawie dziesięciu, które dwa lata temu uschły. A pani Marianna chce, by gmina zasypała ziemią spory obszar starorzecza. Na to pracownicy urzędu absolutnie się nie zgadzają.
- Nie możemy podwyższyć tam terenu, bo woda może wtedy zacząć zalewać działkę kogo innego - tłumaczy Henryk Wrzecionowski, starszy specjalista do spraw gospodarki wodno-ściekowej i gazyfikacji Urzędu Gminy w Strawczynie. – Przeprowadziliśmy ekspertyzę tego terenu. Wykazała, że przyczyna występowania wody w piwnicy budynku gospodarczego, jak i podmokły grunt przy starorzeczu, nie są związane z budową przepompowni. Przyczyną podwyższonego stanu wód gruntowych jest niedrożność starorzecza – mówi Henryk Wrzecionowski.
Tadeusz Tkaczyk, wójt gminy Strawczyn, dodaje, że pracownicy urzędu chcą pomóc rozwiązać ten problem. – Ale mam wrażenie, że pani chce nas wykorzystać. Bo inwestycja, jak wykazała ekspertyza, została wykonana należycie – podkreśla.
Pani Marianna zdecydowanie się z tym nie zgadza. – Nie mam wysokich dochodów. A przez tę przepompownię muszę płacić wyższe rachunki z prąd, bo przecież bardzo często wypompowuję wodę. Gmina w ogóle nie bierze tego pod uwagę – żali się.
Będzie pomoc, ale…
Jednak pojawia się dla mieszkanki Rudy Strawczyńskiej światełko w tunelu. Gmina zamierza wybudować sieć wodociągową od przepompowni do Korczyna przez wsie Małogoskie i Akwizgran. Przy realizacji tej inwestycji ma być wykonane udrożnienie starorzecza. – W planie budowy tej kanalizacji ujęliśmy pogłębienie koryta starorzecza oraz wyczyszczenie go z drzew i krzewów. Zostanie to zrobione w pierwszej kolejności – zapewnia Henryk Wrzecionowski.
Problemem może być jednak termin wykonania tej inwestycji. Ma ona zostać przeprowadzona w oparciu o unijne pieniądze, ale nabór wniosków o dofinansowanie ruszy dopiero w czwartym kwartale tego roku. To oznacza, że budowa kanalizacji zacznie się najwcześniej w przyszłym roku. – Wniosek już przygotowaliśmy. Jesteśmy przekonani, że zostanie pozytywnie oceniony i otrzymamy dotację. Jeśli tylko tak się stanie, ruszymy z kopyta z inwestycją. Chcemy nie tylko jak najszybciej pomóc pani, ale też skanalizować Małogoskie, Akwizgran i Korczyn – kończy wójt Tadeusz Tkaczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?