Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wodna katastrofa w Modliszewicach! Nawałnica wracała, odchodziła i znów wracała

Marzena KĄDZIELA
Tak wyglądały Modliszewice w czwartkowe popołudnie
Tak wyglądały Modliszewice w czwartkowe popołudnie archiwum Urzędu Miasta i Gminy w Końskich
Takiej ulewy mieszkańcy Modliszewic nie pamiętają. Nawałnica, która szalała nad wioską w czwartkowe popołudnie, to odchodziła, to wracała. Efekt? Zalane posesje, piwnice domów, wyłączona z ruchu droga na Piotrków Trybunalski.

[galeria_glowna]
To nie pierwsza wodna katastrofa, jaka w ostatnich latach nawiedziła podkoneckie Modliszewice. Jednak ludzie mówią, że największa. Przede wszystkim dlatego, że potworna ulewa trwała kilka godzin.

- Z pól znajdujących się na górce, od strony Sierosławic spływała rwąca rzeka - opowiada prezes Ochotniczek Straży Pożarnej w Modliszewicach Grzegorz Chrabąszcz. - Przepływała przez posesje, wlewała się do piwnic. Potem po głównej drodze woda toczyła się do stawu. A staw miał pozatykane przepusty. Wiele rowów było niedrożnych, stąd wielkie spiętrzenie wody.

Strażacy z Końskich, Modliszewic, Bedlna, Kazanowa, Kornicy i Pomorzan przez blisko cztery godziny walczyli z żywiołem. - Wypompowywaliśmy wodę z piwnic i posesji, udrożnialiśmy przepusty melioracyjne, woda ze studzienek tryskała jak z fontanny - relacjonuje rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Końskich młodszy kapitan Mariusz Czapelski.

Prosto z masowych biegów ulicznych i majowego koncertu na miejsce podtopień pojechali burmistrz Końskich Michał Cichocki i jego zastępca Krzysztof Jasiński. - Samochody o niższym zawieszeniu nie mogły przejechać przez Modliszewice, dlatego ruch kierowany był przez policjantów objazdami - informuje wiceburmistrz Krzysztof Jasiński. - Wyglądało to strasznie.

Gdy pojechaliśmy do Modliszewic w piątkowy poranek, woda z posesji, rowów i dróg już opadła. Pozostało mnóstwo błota i zniszczone przepusty. Burmistrz Michał Cichocki, ubrany w roboczy strój osobiście sprawdzał przepusty. - Oto jedna z przyczyn tego, że droga nie mogła trafiać do rowów melioracyjnych - pokazuje stertę śmieci, wśród której znajdują się plastikowe pojemniki, szmaty, trawa. - To samo nie dostało się do stawu.

Burmistrz zapowiedział też, że będzie zdecydowanie żądał od właścicieli dróg wojewódzkiej i powiatowej oczyszczenia wszystkich rowów i przepustów.

- Najbardziej się boimy, że i dziś może być ulewa - mówią na koniec mieszkańcy. - Wtedy woda znowu dostanie się do naszych piwnic i posesji. Mamy nadzieję, że obecne władze wreszcie zrobią coś z dotykającym nas od lat problemem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie