Spotkanie upłynęło w ciepłej i radosnej atmosferze. Humory dopisywały, a powód był jeden – niebywały sukces zaledwie piętnastoletniej Laury Sitek. Przypomnijmy, 11 listopada tego roku wychowanka Andrzeja Horny, trenera Klubu Karate Morawica i Piekoszów, stanęła w szranki z najlepszymi zawodniczkami Europy i zdobyła dla Polski brązowy medal.
Słów uznania nie szczędził wójt Zbigniew Piątek. – Osiągnięty przez Laurę sukces jest świetnym prognostykiem na jej sportową przyszłość. Dlatego my, jako gmina z której pochodzi medalistka, zamierzamy wpierać tak utalentowaną zawodniczkę. Jesteśmy przekonani, że będzie nas godnie reprezentowała na arenie europejskiej, a niebawem być może i światowej – dodał wójt, Zbigniew Piątek, który na ręce zaskoczonej Laury przekazał czek na 2 tysiące złotych. - To piękny gest – podkreślał Andrzej Horna, trener młodej mistrzyni, który był wyraźnie wzruszony podziękowaniami.
ZŁOTA SETKA 2017. Zobacz listę najbogatszych firm w Świętokrzyskiem

A jak wiadomo, za sukcesem każdego sportowca stoi dumny trener. - Gratuluję trenerowi, Andrzejowi Hornie z Klubu Karate Morawica. Do tanga trzeba dwojga i państwo jako team jesteście stworzeni do tego, aby odnosić sukcesy – podkreślił gospodarz gminy. - Gratuluję trenerowi takiej zawodniczki i odpowiedniej fachowości, bo nie wystarczy mieć utalentowanego zawodnika, trzeba przede wszystkim mieć wizję jak należy go szkolić – dodał wójt, składając wraz z sekretarz gminy, Grażyną Tatar, na ręce trenera Andrzeja Horny list gratulacyjny oraz kwiaty.
A jak sama Laura wspomina decydującą o sukcesie walkę? – To był 11 listopada, kolejna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Trener przed walką powiedział mi, że to wyjątkowa data i żebym pamiętała, że w tak ważnym dniu walczę dla Polski. To dało mi ogromną siłę – wspomina Laura. - Stanęłam do tej walki ze spokojną głową, bez stresu. Wiedziałam co mam robić. Wiedziałam, że jestem dobrze przygotowana i muszę dać z siebie wszystko – dodała młoda zawodniczka. Rodzice Laury stwierdzili z uśmiechami, że to chyba oni przejęli na siebie cały stres, jaki towarzyszył mistrzostwom. Warto dodać, że medalistka swoją miłością do karate zaraziła całą rodzinę. Wraz z nią trenuje jej mama, tata i ośmioletni brat.
Trzeba podkreślić, że sukces zawodniczki nie został podany jej na złotej tacy. Laura musiała na niego ciężko zapracować. - Przygotowania do mistrzostw trwały osiem tygodni. Od poniedziałku do piątku były treningi, a w weekendy biegi. Do tego dochodziły lekcje i nauka. Przywykłam do tego tempa, ale były oczywiście chwile zwątpienia, bo jednak zmęczenie dawało się we znaki. Momentami było bardzo ciężko – stwierdziła Laura.
ZOBACZ TAKŻE: Ty tu nie wejdziesz. Służba policjantów w nieoznakowanych radiowozach
(Źródło:wspolczesna.pl)