Podczas czwartkowej rozprawy wyjaśnienia składał Marek K., który przyznał się do winy. Zeznawali także - w charakterze świadków - dwaj funkcjonariusze policji, którzy 1 lipca 2013 roku zatrzymali wójta do kontroli drogowej.
Marek K. powiedział, że 1 lipca, późnym popołudniem, jechał samochodem ze Stopnicy do Tucząp, gdzie mieszka. Kupił dwa piwa. W trakcie podroży zatrzymał się w lesie. Podczas długiej wędrówki wypił półlitrowe piwo, a 40 minut później wsiadł do auta, by wrócić do domu. W Tuczępach zatrzymał go do kontroli patrol "drogówki".
Jak wynika z materiałów sądowych, przeprowadzono alkomatem trzy badania trzeźwości Marka K. Dały one różne wyniki: pierwsze dwa niższe, a trzeci najwyższy - 0,29 mg/l (około 0,6 promila) alkoholu we krwi. Takie stężenie oznacza, że kierowca popełnił przestępstwo.
Okazuje się, że były także dwie próby "z błędem". Wtedy podczas badania trzeźwości Marka K. alkomat nie wskazał żadnego wyniku.
I właśnie to stało się do złożenia wniosku przez obronę oskarżonego. - Nie są to trzy wyniki wyraźnie przekraczające granicę przestępstwa - mówił adwokat Marka K., sugerując także, że w wyniku dwóch błędnych prób podczas badania - bez zmiany ustnika alkomatu - mogła nastąpić kumulacja. Stąd tak wysoki trzeci wynik: 0,29 mg/l zawartości alkoholu we krwi.
Sąd przychylił się do wniosku obrońcy. Teraz będzie prawdopodobnie powołany biegły, który wyjaśni wątpliwości związane z działaniem... ustnika policyjnego alkomatu. Rozprawa została odroczona.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
