WOŚP w Kielcach. Gadżety Vive Targi Kielce zrobiły furorę na scenie Echa Dnia (video, zdjęcia)

[galeria_glowna]

Najbardziej usportowionym miejscem tegorocznego Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy była scena przy Czterech Porach Roku, której gospodarzami było Echo dnia i Targi Kielce. Kamil Kuzera, kapitan Korony Kielce przyszedł z półtoraroczną córeczką Antosią, żeby podgrzać licytację. Prowadzący licytacje Michał Trzepałka razem z Pawłem Jańczykiem, rzecznikiem prasowym klubu dzielnie zagrzewali kibiców do boju: - Koszulka meczowa Marcina, jak się dobrze przyjrzeć, to chyba była grana - podkręcali licytację, jak piłkę meczową. W efekcie koszulka Marcina Korzyma, jednego z największych "walczaków" Korony poszła za 350 złotych w ręce pana Wojtka. Koszulką Kamila Kuzery cieszyła się rodzina Kubickich, która podzieliła swoje serce na pół pomiędzy Koronę i Vive i chodzi na wszystkie mecze swoich ulubieńców. Za koszulkę Kamila Paweł Kubicki, ojciec rodziny zapłacił 500 złotych i po wypożyczeniu markera z kawiarni Cztery Pory Roku zdobył autograf Kamila Kuzery. Koszulka z podpisami wszystkich zawodników drużyny poszła za ponad 300 złotych. - W zeszłym roku sprzedaliśmy koszulkę z podpisami drużyny za 2700 złotych na Wielkiej Orkiestrze. Ale, nie co roku osiąga się takie ceny - zaznaczył Paweł Jańczyk dziękując publiczności.

- Jesteśmy zadowoleni, liczy się, że Orkiestra zagrała i będzie można kupić sprzęt do szpitali - powiedział nam Kamil Kuzera.

Razem z zawodnikami Effectora Kielce Sebastianem Wardą i Tomaszem Józefackim do pomocy w licytacji przyszedł prezes Klubu Jacek Sęk. Licytowała nawet Patrycja Sęk, córka prezesa Effectora i zasiliła Orkiestrową puszkę nabywając za 100 złotych zestaw kibica czyli szalik, kalendarz z autografami drużyny oraz koszulkę z autografem Sebastiana Wardy. Ania Sala i Edyta Maciejczyk z klubu kibica kupowały na spółkę i kalendarze z podpisem zawodników swojego ukochanego klubu i zaproszenia na wyjście do kina z Rafałem Siokołowskim oraz na jazdę gokartem z Tomaszem Józefackim. Michał Trzepałka dociekliwie pytał - Dziewczyny, a co na to wasi mężowie? Czy poszli po kasę do bankomatu? Pierwsze widzę, żeby to facet trzymał kasę...

Rodzina państwa Banasików wylicytowała za 170 złotych piłkę z podpisami całej drużyny. Tylko 12 -letnia Patrycja Banasik, która jest wielbicielką Nicolaya Penczeva była niepocieszona, że jej ulubiony zawodnik nie pojawił się na licytacji. Patrycja jest pasjonatką siatkówki - Chciałabym kiedyś trenować w klubie - powiedziała nam.

Bank rozbili zawodnicy Vive Targów Kielce: Rastko Stojković, Grzegorz Tkaczyk i Venio Losert. Za koszulki, piłki ze swoimi autografami zebrali do Orkiestrowej puszki prawie 2 tysiące złotych. O dwie piłki walczyli państwo Kozłowscy i Kaczorowie. Ostatecznie jedną za 400 złotych kupił pan Marcin Kozłowski dla swojego synka Jasia. - Ma dopiero 13 miesięcy, ale jak urośnie, pewnie będzie chciał grać - powiedział nam tato.

Państwo Kozłowscy kupili koszulkę z autografem Rastko Stojkovicia. Ireneusza Kozłowskiego dopingował do licytowania 13 - letni syn Kuba, który do ubiegłego roku trenował piłkę ręczną. - Teraz chodzimy bankowo na wszystkie mecze - mówi Kuba. - Jak Vive gra poza Kielcami i jest transmisja telewizyjna, to w domu jest święto, nie można się odezwać nawet słowem - dodaje ze śmiechem mama.

Najdrożej sprzedanym gadżetem klubowym była piłka oraz książka z podpisami drużyny. Za 460 złotych kupił ją Paweł Jarząb.
Zawodnicy Vive podziękowali kibicom za piękną licytację i gest. Rastko i Venio, którzy po raz pierwszy grali w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy byli zachwyceni ideą akcji.

Bank pod tą sceną rozbiła rodzina państwa Ziopajów z firmy Ziomax, którzy wylicytowali piłkę z autografem Jerzego Dudka, koszulkę z podpisami zawodników Korony Kielce i dwa piękne szkice podarowane na orkiestrową licytację przez Centrum Rysunku Architektonicznego Akmetris za kwotę prawie 2 tysięcy złotych. - I to nie jest nasze ostatnie słowo, bo gramy dalej - uprzedził nas pan Marcin.

Serduszkowe torty z cukierni Bankowa szły po 80 złotych, dwa torty ze Świata Słodyczy po 100 złotych. W sumie scena przy Czterech Porach Roku zarobiła dla Orkiestry 5466 złotych i 10 groszy.

Wspaniale spisywały się zespoły muzyczne. Na początek czadu folkowego dała Kapela Świętokrzyska, która pod kierunkiem Oli Cieślak porywała widzów do tańca. Seniorzy z Grupy Wokalnej Przyjaciele pod wodzą Niny Łucak rozkołysali wnuczków i dziadków "Konikiem na biegunach" tak, że publiczność bujała się do rytmu. Bolechowiczanie pośpiewali od serca do ucha. Ania Kochowicz, tak pięknie, ciepło zaśpiewała "Małe tęsknoty", że chłód dawał się mniej we znaki. MO1990 dał popis dobrego rocka i bluesa, przypominając między innymi utwory Dżemu. Rock’a’feler, który miał pożegnać publiczność, dał tak po strunach, że nikomu nie chciało się iść do domu.

Wolontariusze kwestujący z puszkami mieli też swoje rekordy. Pierwszą bohaterką jest na razie Magda Maciejewska, czyli Jantarka z Klubu Historycznego Hird. Uzbierała ponad 1051 złotych. Wolontariusze ze Stowarzyszenia Miłośników Dobrego Wojaka Szwejka i Sztuk Wszelakich: 1077, 56 złotych na dwie puszki. W tym roku europosłanka Róża Thun ufundowała wyjazd do Brukseli dla dwóch najlepszych wolontariuszy z naszego województwa.