Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wracamy do siły ziół, bo potrafią czynić cuda

Lidia CICHOCKA
W gabinecie pani Teresy wiszą ziołowe bukiety z suszonych roślin zebranych na własnej łące. Ziołowe nalewki macerują się w słojach.
W gabinecie pani Teresy wiszą ziołowe bukiety z suszonych roślin zebranych na własnej łące. Ziołowe nalewki macerują się w słojach. Łukasz Zarzycki
Od lat przekonuje ludzi do tego, co sama stosuje: ziół, zdrowej diety, zdrowego stylu życia - kielczanka Teresa Tomaszewska, która w Hucie Szklanej prowadzi gospodarstwo agroturystyczne, specjalizujące się w zdrowotnych poradach.

Teresa Tomaszewska

Teresa Tomaszewska

Z wykształcenia ekonomistka i pedagog, od 2005 roku prowadzi gospodarstwo agroturystyczne Oaza w Hucie Szklanej, w gminie Bieliny. Specjalizuje się w ziołolecznictwie. Mąż Jan. Mają dwoje dzieci, syn Piotr jest w klasie maturalnej, córka Agatka w III klasie szkoły podstawowej.

* Lidia Cichocka: - Co sprawiło, że z Kielc przenieśli się państwo na wieś u stóp Świętego Krzyża?
- Mąż był wielkim zwolennikiem domku na wsi. Ja bardzo długo się opierałam, uważałam, że to nie ten moment, ale gdy zapadła decyzja, że się przeniesiemy, razem szukaliśmy odpowiedniego miejsca.

* Dlaczego wybraliście Hutę Szklaną?
- Nie mamy tu żadnych przodków, ani krewnych. Za to bardzo lubimy Święty Krzyż. Prawie co niedziela bywaliśmy na Świętym Krzyżu, wchodziliśmy z różnych stron i jesteśmy pod jego wrażeniem. To miejsce niezwykłe. Kiedy udało się znaleźć działkę w Hucie Szklanej, z niewiarygodnym widokiem na okolicę, wiedzieliśmy, że to będzie nasze miejsce na ziemi. W tej gminie mieszka się naprawdę dobrze, bo ludzie są życzliwi, otwarci i ciągle coś zmienia się na lepsze.

* Ten pensjonat trudno uznać za mały domek na wsi.
- Pomyśleliśmy, że warto się dzielić takim miejscem, więc w trakcie powstawania projektu zaplanowaliśmy kilka pokoi dla gości. Przeprowadzając się na wieś, nie miałam pojęcia, jak to nasze życie będzie wyglądać. Tu trzeba było zmienić sposób myślenia i styl życia, zatrzymać się, żeby poczuć radość z tego, co się dookoła dzieje. Do mnie dotarło to po dwóch latach, w czasie których próbowałam połączyć pracę w Kielcach z życiem i pracą na wsi. Nie dało się, nie warto… Tutaj jest spokój, które-go tak bardzo szukają ludzie.

* Pani zainteresowanie ziołami zrodziło się tutaj?
- Ziołolecznictwem interesowałam się od dawna, stosowałam zioła i zgłębiałam wiedzę o nich. Kiedy się tutaj wprowadziliśmy, odkryłam, że na łące obok domu rośnie ich mnóstwo. By nie wyginęły, zabroniłam mężowi koszenia ich. Rosną wspaniale, zbieram, je, suszę.

* I stosuje do leczenia?
- Nie, raczej na herbatki. Do leczenia potrzebne są bardzo dokładnie przebadane zioła a ja nie wiem np. nic o składzie gleby, na której rosną. Zbieram je zgodnie ze sztuką: o określonej porze, w określonym stadium rozwoju, ale to za mało, by mieć 100 procentowe przekonanie o ich działaniu. Przy leczeniu muszę mieć gwarancję, jaką daje wyspecjalizowane laboratorium.

* Ziołolecznictwo zaczęła pani od siebie?
- Tradycyjnie: ja, potem najbliżsi i znajomi. Chorują na reumatoidalne zapalenie stawów, ale dzięki ziołom i odpowiedniej diecie przez ostatnie lata nie cierpię z tego powodu. Chorzy na RZS wiedzą, o czym mówię, bo rzuty tej choroby potrafią dopiec. Kiedy okazało się, że leczenie ziołami działa, zaczęły zgłaszać się kolejne osoby. Doradzałam naszym gościom, jakie zioła stosować, a teraz traktuję to jako naszą specjalność.

Rzeżucha na zdrowie

Rzeżucha na zdrowie

Nasiona rzeżuchy wysiać na wilgotny płatek ligniny, białą bibułkę, płatki kosmetyczne. Przykryć folią spożywczą, dzięki czemu szybko wykiełkują - wtedy zdjąć folię. Po czterech dniach rzeżucha nadaje się do spożycia - jemy tylko część zieloną bez korzonków, bo te zawierają toksyny. Można ją dodawać do wszystkiego a miksując z masłem i serkiem topionym otrzymuje się smaczne i zdrowe masełko.

* Największy sukces?
- Może nie nazwałabym tego sukcesem, ale powrót do zdrowia i normalnego życia 18-letniej Darii jest dla mnie największą radością. Dziewczyna z alergią, RZS, zapadająca na kolejne infekcje, w depresji, długo leczona w klinikach immunologicznych. Dzięki ziołom i diecie udało się odkwasić organizm, poprawa była tak duża, że dziewczyna zaczęła studia w Gdańsku i chce zostać lekarzem.

* Zioła są dobre dla każdego?
- Tak, ale wymagają systematyczności w stosowaniu. To nie jest tak, że połykamy je jak tabletkę, kiedy boli i efekt będzie od razu. Trzeba je zażywać w podanych dawkach, systematycznie i cierpliwie. Trzeba mieć świadomość jak one działają, wtedy jest łatwiej. Moim marzeniem jest szerzenie wiedzy o ziołach. W ubiegłym roku w ramach programu "Mali Górale spod Łysicy" zaprosiłam do siebie dzieci z przedszkola. Mąż wykosił ścieżki w naszej łące i chodziliśmy, jak po labiryncie ucząc się ziółek, bo dzisiaj dzieci częstą myślą, że zioła biorą się z saszetki. W Centrum Tradycji Gór Świętokrzyskich w Bielinach mówiłam o zastosowaniu ziół w kuchni. Chciałabym by mieszkańcy wrócili do tego, co przecież znane tu było od wieków. To już w średniowieczu zakonnicy ze Świętego Krzyża wykorzystywali zioła do sporządzania mikstur i nalewek. A tam po drugiej stronie drogi zbudowali hutę szkła, w której robiono buteleczki na te specyfiki.

* Czy w powstającej po sąsiedzku osadzie średnio-wiecznej zamieszka pani w chacie zielarki?
- Zastanawiałam się nad tym, ale ja chcę robić więcej, niż tylko pokazywać, jak to było przed wiekami. Chciałabym przenieść tę średniowieczną mądrość i dać współczesnym. Mam nadzieję, iż przy osadzie będę mogła uruchomić zielarnię, udzielającą porad zdrowotnych. Bardzo często możemy sobie pomóc i to prostymi metodami.

* Na przykład?
- Nie doprowadzając do zakwaszenia organizmu, rezygnując z białej mąki i cukru. To nasz wybór, co jemy, ale powinniśmy wiedzieć, jakie są skutki jedzenia słodyczy. Proponuję, by o każdej porze roku sięgać po to, co jest najzdrowsze, np. teraz po rzeżuchę. Nowalijek można używać do dekoracji stołu, a rzeżuchę jeść. A my robimy dokładnie odwrotnie. Obok wielu witamin, mikro-makroelementów jest w niej łatwo przyswajalny jod i chrom. Pierwszy świetnie działa na tarczycę, drugi - na trzustkę. Lada moment można też ściągać sok z brzozy. Wy-starczy wywiercić mały otwór w pniu drzewa, włożyć rurkę i podstawić słoik. Sok jest lekko słodkawy, trzeba go pić od razu - świetnie uzupełnia niedobory witamin. Nadaje blask skórze i włosom. Pomaga zregenerować siły po zimie.

* Jak pani rodzina zapatruje się na zdrowe życie?
- Nie bardzo ma wybór, ale korzyści docenia. Mąż specjalizuje się w robieniu nalewek. Zaczynał od głogu, bo to był jedyny krzak, rosnący na naszej działce. Wypróbował kilkanaście nalewek, a teraz chce się specjalizować w tej głogowej i z czarnego bzu. Pierwsza jest dokonała na serce, druga na drogi oddechowe. Zażywa się je jak lekarstwo. Koledzy męża też polubili zioła, bo przekonali się, jak zbawienny wpływ na serce ma róża górska, czyli rhodiolin. Wszyscy pracują w potężnym stresie, a ta roślina przywraca stan naturalnej równowagi wewnętrznej organizmu.

* Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie