Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystko o Miłoszu w książce Andrzeja Franaszka

Lidia Cichocka
Andrzej Franaszek (z lewej) przyznał, że Jerzy Ilg pilnując jego pisania zachowywał się jak nadzorca więzienny.
Andrzej Franaszek (z lewej) przyznał, że Jerzy Ilg pilnując jego pisania zachowywał się jak nadzorca więzienny. Lidia Cichocka
Tylko rok pisał biografię Czesława Miłosza krakowski dziennikarz Andrzej Franaszek.

- Ale materiały zaczął zbierać 10 lat temu, był w Polsce i na Litwie, we Francji i w Ameryce. Dotarł do wszystkich, którzy mogli o Czesławie Miłoszu powiedzieć coś istotnego, spenetrował archiwa w Beinecke Library i Maisons-Laffitte, prześledził obfitą korespondencję poety - wyjaśniał Jerzy Ilg z wydawnictwa Znak, które książkę wydało.- Przerwa w pracy powstała z przyczyn obiektywnych, ale ostatni rok był wyścigiem z czasem by zdążyć z publikacją w Roku Miłosza.

- Udało się, bo miałem motywacje, kogoś w stylu nadzorcy więziennego, urlop z pracy i zapewnienie, że jeśli nie dotrzymam terminu będę musiał zwrócić zaliczkę i np. sprzedać mieszkanie na pokrycie długów - wyjaśniał tajemnice powstania książki jej autor.

Biografia Miłosza zbiera bardzo dobre oceny przede wszystkim za wszechstronność i obiektywizm. - Starałem się pokazać wszystko, dobre i złe momenty życia, sprzeczności jakim ulegał Miłosz, drażliwe sprawy osobiste, dramatyczne decyzje i wybory - opowiadał na spotkaniu w Muzeum Narodowym w Kielcach. Przy okazji zdradził też jak poznał Miłosza. - Byłem młodym redaktorem Tygodnika Powszechnego, który w środę koło południa miał dostarczyć pisarzowi nowy numer gazety - mówił.- Za każdym razem miałem nadzieję, że Miłosz nie zdążył go przeczytać i nie będzie odpytywania, ale on zawsze był szybszy i od progu zasypywał pytaniami: co sadzę, jak uważam, dlaczego. Spotkanie z nim za każdym razem przeradzało się w dyskusję, a której trzeba było wykazać się wiedzą. Bo jego wiedza była niebywała.

Wielkim wyróżnieniem dla Franaszka był fakt, że Miłosz zaakceptował go jako swego biografa. A wieczór promujący książkę był wieczorem wspomnień i anegdot o wielkim człowieku i jego losie. Wiele z nich opowiedział Jerzy ILg, bliski znajomy a nawet przyjaciel Miłosza. Ale i on nie wiedział, ze już w 1936 roku na Miłosza zwrócił uwagę inny wspaniały polski poeta, Julian Przyboś. Opowiedział o tym kielczanin, Mieczysław Karpiniec, który w 1936 roku w Cieszynie usłyszał od swego polonisty Juliana Przybosia, że w Wilnie jest wspaniały poeta Czesław Miłosz. Nikt wtedy nie przypuszczał, że zostanie on laureatem nagrody Nobla.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Danuta Stenka jest za stara do roli?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie