Wydawanie czujników czadu w Kielcach opóźnione

- Jestem osobą niepełnosprawną, mam problem między innymi z nogą. Dla mnie dojazd na ulicę Studzienną jest problemem, zwłaszcza, że autobus z mojego osiedla jeździ raz na 1,5 godziny. Zdenerwowałem się, gdy dojechałem na miejsce i usłyszałem, że czujników nie ma, bo prezydent unieważnił przetarg na ich zakup. Dlaczego nikt do mnie nie zadzwonił i nie odwołał terminu? W ośrodku nikt nie potrafił mi powiedzieć, kiedy czujniki będą rozdawane. To jest niepoważne.

Pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie wyjaśniają, że doszło do nieporozumienia, ponieważ nie wyznaczają terminu odbioru czujników. – Urządzeń rzeczywiście nie ma, bo te kupione w pierwszej turze w ubiegłym roku zostały rozdane, a na nowe czekamy, ponieważ przetarg nie został jeszcze rozstrzygnięty – wyjaśnia Ewelina Nowek z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Kielcach. – Nigdy nie wyznaczamy terminu odbioru czujników. To byłoby niepoważne, ponieważ ludzie mają też inne sprawy do załatwienia choćby wyznaczone wizyty u lekarzy i nie chcemy nikogo zmuszać do zmiany planów. W naszej siedziby czujniki odebrały już 3 tysiące osób, nie wyobrażam sobie dzwonienia do każdej z nich. Do tej pory informowaliśmy na stronie internetowej, że są one do odbioru i mieszkańcy przychodzili w dogodnym dla siebie terminie. Być może do pana zadzwonił ktoś ze spółdzielni mieszkaniowej, bo one wydawały czujniki swoim lokatorom, ale na pewno nie od nas.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy będzie rozdawana druga partia czujników.

- Wyniki przetargu zostały zaskarżone do Krajowej Izby Odwoławczej. Wybraliśmy najtańszą firmę, a druga za nią, która złożyła ofertę o 90 tysięcy droższą, napisała skargę. Jej przedstawiciele twierdzą, że konkurent złożył jeden nieprawidłowy dokument. Naszym zdaniem tak nie jest. Izba musi rozstrzygnąć konflikt- wyjaśnia Magdalena Gościniewicz, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. – W związku z tym wydawanie tej partii czujników, około 17 tysięcy sztuk, może się opóźnić o kilka tygodni.