Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyjątkowe matki na Dzień Matki. Alina Grabalska z Miąsowej wychowała 20 dzieci. "To wielka satysfakcja, radość i duma"

Iwona Rojek
Alina Grabalska wśród rzeźb męża. Jet niezwykłą mamą, w swoim życiu  wychowała z wielkim sukcesem 20 dzieci, w tym 18 w Rodzinnym Domu Dziecka.
Alina Grabalska wśród rzeźb męża. Jet niezwykłą mamą, w swoim życiu wychowała z wielkim sukcesem 20 dzieci, w tym 18 w Rodzinnym Domu Dziecka. Iwona Rojek
Alina Grabalska z Miąsowej w gminie Sobków w powiecie jędrzejowskim jest matką wyjątkową. Wychowała dwóch biologicznych synów i 18 dzieciaków w Rodzinnym Domu Dziecka. Ale sama nie uznaje tego za coś nadzwyczajnego. Mówi, że robiła to co czuła, kochała dzieci i chciała pomóc tym, co mieli mniej szczęścia w życiu.

Do domu, w którym pani Alina razem z mężem zajmuje się całą gromadą dzieci nie jest łatwo trafić, ale ona sama mówi, że lubi to miejsce. Duży ogród z huśtawkami, miejscem na grilla, zielenią daje poczucie bezpieczeństwa, którego tak pragną jej podopieczni. Jej mąż w młodości dużo pracował i zdołał wybudować przytulny dla rodziny dom.

– Razem wychowywaliśmy dwóch synów, mąż Stanisław, który pracował jako zastępca dyrektora PKS w Jędrzejowie zawsze był dla mnie ogromnym wsparciem – mówi kobieta. – Myśl o tym, że chciałabym otoczyć opieką więcej niekochanych dzieci pojawiła się, gdy nasi biologiczni synowie już dorośli. Mąż, mimo, że ma wiele pasji, rzeźbi, kolekcjonuje klucze przystał na to. Bycie matką to dla mnie ogromny zaszczyt i przywilej. Oczywiście skonsultowaliśmy ten pomysł z naszymi synami, a oni nie mieli nic przeciwko temu, a jeden z nich Daniel nawet kontynuuje naszą misję, też stworzył z żoną Anią rodzinę zastępczą, dla tych, których odrzucili rodzice - mówi pani Alina.

Oni sami w 2003 roku założyli jeden z pierwszych Rodzinnych Domów Dziecka. Przez lata prowadzenia placówki było wiele różnych przejść. Na początku Alina Grabarska nie przespała ani jednej nocy, wszystkie dzieci chciały spać z nią. Wstawały o godzinie piątej gotowe do zabawy.

- Kiedyś zaopiekowaliśmy się biedną, ukraińską rodziną, która przyjechała do Polski za chlebem - opowiada.- Dziś mieszkają w Kanadzie i pomagają małemu Jakubkowi, który jest pochodzenia ukraińskiego i mieszka u nas od urodzenia. Został pozostawiony w szpitalu w Jędrzejowie przez matkę Ukrainkę - dodaje.

Większość dzieci, których wychowała Alina Grabalska z mężem już rozpoczęło dorosłe życie, skończyli studia, mają własne rodziny, ale nie zapominają o tym kto dał im miłość i ciepło.

Obecnie mieszkają z ósemką dzieciaków. Ich biologiczny syn przeniósł się do Zamościa, został prawnikiem, drugi założył rodzinkę i też wyprowadził się od rodziców. Mieszka w Brusie i uczy innych ojców dojrzałego ojcostwa. Pani Alina ma troje wnuczków i w dalszym ciągu zajmuje się swoimi podopiecznymi, których kocha jak własne dzieci.

– Najmłodszy przybrany synek ma 12 lat, pojawił się u nas, gdy miał 9 miesięcy, inny chłopiec ma zespół Downa i z nim mamy specyficzną więź, wie, że zawsze może na nas liczyć, przysposobione córki przygotowują się do studiów, jedna z nich Jagoda Chowaniec robi karierę wokalną- opowiada o swoich pociechach mama.

– Niektóre tak przyzwyczaiły się do życia w dużej rodzinie, że boją się wyfrunięcia z gniazda i pójścia na studia. Czasami mówią: mamo obawiamy się ciszy i pustki, jaka będzie w akademiku. Ale mamie sprawia ogromną radość, że dzieci dobrze się uczą i chcą się dalej rozwijać.

Docenia codzienną radość i gwar, jaką dają im dzieci. Zawsze jest coś do roboty, co bardzo mobilizuje do życia. Każdego dnia po wykonaniu obowiązków, chodzą wszyscy na spacery, jeżdżą na rowerach, biegają, odkrywają urokliwe zakątki w najbliższej okolicy, bo jak mówią często bywa tak, że życie mija, a człowiek nie zna urokliwych miejsc blisko swojego miejsca zamieszkania.
Uczą obowiązków i pracy.

Pani Alina uważa, że posiadanie rodzeństwa i uczenie każdego dziecka pracy od najmłodszych lata przynosi wiele korzyści. Jej zdaniem teraz rodzice za bardzo rozpieszczają jedynaków, podają im wszystko na talerz, a ci, kiedy dorosną nie garną się do niczego.

– Nigdy nie żałowałam, że jestem mamą takiej gromadki dzieciaków - podkreśla. - Bez nich moje życie byłoby puste. Pracowałam zawodowo, ostatnio w kancelarii komorniczej, ale macierzyństwo daje najwięcej satysfakcji. Właśnie dostałam od jednej z córek, która mieszka w innym mieście w prezencie na Dzień Matki drogie perfumy, na które nigdy wcześniej nie mogłam sobie pozwolić i bardzo mnie to wzruszyło. To znaczy, że doceniła mój trud. Bo bycie mamą, to nie tylko same piękne chwile, ale też wizyty u lekarzy, sporo problemów, czasami niesnaski, nieoczekiwane troski. Ale przecież z tego wszystkiego składa się rodzicielstwo. Nie ma piękniejszej roli od bycia mamą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie