Wyjazd na Expo - misja czy wycieczka?

- Bardzo dobrze się stało, że Kielce miały możliwość zaprezentowania się na "Expo" w Szanghaju. Sam skład delegacji budzi jednak zastrzeżenia. Skoro to była misja gospodarcza i jeśli chcemy przyciągnąć inwestorów, to dlaczego do Chin nie pojechali nasi przedsiębiorcy, a przedstawiciele miejskich spółek? - pyta Robert Siejka, radny miejski Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz kandydat tej partii na prezydenta Kielc. - Przed wyjazdem pytałem o to prezydenta Wojciecha Lubawskiego i odpowiedział, że nie chce nikogo z przedsiębiorców faworyzować. Pan Lubawski już ogłosił sukces wizyty, ale chyba trochę za wcześnie mówić o sukcesie, no chyba, że za sukces uzna się to, że szczęśliwie udało się dolecieć i wrócić. Na razie wygląda na to, że wizyta w Chinach miała charakter turystyczno - poznawczy - ironizuje.

- To nie była wycieczka - odcina się Wojciech Lubawski. - Cel naszego wyjazdu określał właśnie skład misji. Chodziło nam o promowanie "Targów Kielce". Ich prezes Andrzej Mochoń uczestniczył w spotkaniu z przedstawicielem rządu, który odpowiada za wyjazdy chińskich firm na imprezy targowe. Drugą kwestią była sprawa lotniska w Obicach i zainteresowanie tym projektem Chińczyków. Po trzecie rektorzy naszych uczelni spotkali się ze swoimi odpowiednikami w Chinach, jest możliwość nawiązania współpracy naukowej - mówi Wojciech Lubawski. - Jeśli kieleccy przedsiębiorcy będą zainteresowani wyjazdem do Chin w ramach misji, to my możemy to profesjonalnie zorganizować, mamy już odpowiednie kontakty - dodaje prezydent Kielc.

W skład kieleckiej delegacji weszli między innymi prezydent i wiceprezydent Kielc, rektorzy Politechniki Świętokrzyskiej i kieleckiego Uniwersytetu, szefowie spółek miejskich oraz dziennikarze.