Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek i dachowanie w Lechowie. Pomoc przyszła błyskawicznie

MINOS
Podczas akcji ratunkowej na miejscu poniedziałkowego wypadku w Lechowie w powiecie kieleckim.
Podczas akcji ratunkowej na miejscu poniedziałkowego wypadku w Lechowie w powiecie kieleckim. Sławomir Stankiewicz
Ford mondeo i fiat seicento zderzyły się w poniedziałek, 9 maja w Lechowie. Fiat, którym jechały matka z 9-letnią dziewczynką, dachował. Wśród pierwszych, którzy ruszyli im z pomocą, był akurat tamtędy przejeżdżający szef sandomierskich strażaków.

- Do wypadku doszło kilkanaście minut po godzinie 14. Od Łagowa w kierunku Kielc jechał fiat seicento a za nim dwa inne auta. Według naszych pierwszych ustaleń, gdy 36-latka prowadząca seicento skręcała w lewo na posesję, w jej samochód uderzyło mondeo jadące w tym samym kierunku. Jego 59-letni kierowca chciał wyprzedzić łącznie trzy samochody - relacjonował młodszy aspirant Mariusz Bednarski z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji. Ford i fiat wypadły z drogi do rowu. Seicento, którym jak opowiadali miejscowi kobieta wiozła ze szkoły 9-letnią córkę, dachowało.

Brygadier Janusz Tasak, komendant powiatowy sandomierskiej straży pożarnej wracał z kierowcą starszym strażakiem Dariuszem Kowalskim (mającym uprawnienia ratownika medycznego) z narady w Kielcach. W Lechowie pojawili się kilka chwil po tym, jak doszło do wypadku.
- Wspólnie z kierowcą i innymi osobami, które były na miejscu, ruszyliśmy z pomocą - opowiada szef sandomierskiej straży pożarnej. W grupie ratujących znaleźli się też dwaj emerytowani strażacy. Jeden z Opatowa, drugi to Sławomir Bęben, mieszkający w Lechowie były naczelnik wydziału kwatermistrzowskiego kieleckiej straży.

- Dziecko znajdujące się w seincento początkowo było przytomne i reagowało, potem przestało, więc gdy tylko na miejscu pojawił się zastęp Ochotniczej Straży Pożarnej z Lechowa ze sprzętem medycznym, wydobyliśmy dziewczynkę z samochodu. Wydostaliśmy ją przez otwartą tylną klapę fiata. Założyliśmy dziecku kołnierz ortopedyczny, ułożyliśmy je na desce, podaliśmy tlen - relacjonował z miejsca wypadku brygadier Janusz Tasak.

Strażacy pomogli kierującej wydostać się z fiata. Kiedy pojawił się śmigłowiec pogotowia lotniczego, ratownicy przekazali 9-latkę pod opiekę jego załodze. Dziewczynka została przetransportowana do szpitala. Jej mamę także zabrała karetka.

- Szczęściem w nieszczęściu na miejscu wypadku błyskawicznie pojawili się strażacy. Możemy być z nich dumni. To jak się zachowali pokazuje, że strażak to powołanie a nie zawód - mówi starszy brygadier Robert Sabat, zastępca komendanta wojewódzkiego świętokrzyskiej straży pożarnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie