W okolicach Tudorowa, w domu na uboczu mieszkali dwaj bracia bliźniacy.
- Konflikt między nimi trwał od wielu lat i obaj aktywnie w nim uczestniczyli. Pokrzywdzonym był raz jeden, raz drugi. Zdarzało im się używać przemocy, nigdy jednak obrażenia nie były tak dotkliwe i zadawane bez takich zahamowań, jak 23 marca 2018 roku - mówił w środę sędzia Krzysztof Rachwał.
W krytyczny dzień oskarżony był umówiony na podcinanie drzewek w sadzie. Podpalił pod kuchnią, kazał bratu dokładać, żeby nie wygasło i poszedł do pracy.
- On leżał w łóżku, bo poprzedniego dnia popił. Kiedy wróciłem o 17, w kuchni się nie paliło, a on siedział przy stole i pił wódkę „Krajową”. Miał pół butelki. Kiedy podgrzałem zupę, którą wcześniej zrobiłem, on mówił, że nie dobra. Potem wziął dokładkę. Nakarmiłem psa, a brat kopnął mnie mocno w brzuch. Zaczęliśmy się szarpać - opowiadał oskarżony prowadzącym śledztwo.
Po szarpaninie wyszedł z domu, a wracając i przewidując, że coś może się stać, wziął ze sobą półmetrowe polano. Potem opowiadał: - Kiedy on się do mnie odwrócił z 20 centymetrowym nożem i powiedział „zaszlachtuję cię”, uderzyłem go kołkiem. W twarz, w brzuch, aż go odrzuciło na wersalkę. On mnie wyzywał, a ja zadawałem kolejne uderzenia. Nie chciałem zabić brata. Tak po prostu wyszło. Gdyby nie wziął noża, to bym tego nie zrobił.
Według ustaleń procesu mężczyzna zadał kilkanaście ciosów polanem, a potem kopał ofiarę, między innymi po głowie. Później starł krew, okrył charczącego pobitego leżącego na wersalce, spalił polano i przysnął w fotelu. Gdy około godziny 2 się obudził, brat nie dawał już znaków życia, więc 54-latek pobiegł wezwać pomoc. Krótko później został zatrzymany.
Oskarżony o zabójstwo stanął przed Sądem Okręgowym w Kielcach. Oskarżycielem posiłkowym był trzeci brat. W środę proces dobiegł końca. Prokurator chciał dla oskarżonego kary 25 lat więzienia, oraz pozbawienia go praw publicznych na 10 lat. Z kolei obrońca i oskarżony chcieli zmiany kwalifikacji czynu na spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i prosili o łagodną karę. Sąd skazał mężczyznę na 10 lat więzienia, uznając jednocześnie, że choć w chwili tragedii miał on znacznie ograniczoną zdolność do pokierowania swym postępowaniem, to jednak zadając ciosy i zostawiając brata bez pomocy, mógł przewidzieć iż dojdzie do śmierci.
- Sąd wziął pod uwagę to, że okoliczności zdarzenia udało się odtworzyć dzięki wyjaśnieniom oskarżonego. Pamiętajmy, że nie było świadków, zaś DNA było identyczne. Prokuraturze byłoby trudno, gdyby oskarżony nie przyznał się i nie opisał co się stało - uzasadniał w środę sędzia Krzysztof Rachwał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
- Po śmierci mężczyzny w gminie Opatów. Jest zarzut zabójstwa dla jego brata-bliźniaka
- 54-letni mieszkaniec Tudorowa oskarżony o zabójstwo swojego brata bliźniaka'
- Nie chciałem zabić brata - mówi mieszkaniec powiatu opatowskiego oskarżony o zamordowanie swego bliźniaka
- Po morderstwie w Tudorowie. Jaka kara za zabicie brata-bliźniaka? Prokurator chce 25 lat więzienia i 10 lat pozbawienia praw publicznych
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: FLESZ 500 plus na każde dziecko
Źródło: vivi24
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?