Niedawno informowaliśmy o niezwykłym zjawisku - w regionie świętokrzyskim "zniknęła" rzeka Morawka, a dokładnie - płynąca w niej woda. Zginęły ryby i inne wodne stworzenia, w tym gatunki chronione, jak szczeżuja wielka. Maciej Bonk, badacz z Polskiej Akademii Nauk uważa, że wyschnięcie Morawki może być spowodowane nieprzestrzeganiem przepisów odnośnie zapewnienia przepływu wody w rzece, przez właścicieli położonych w pobliżu zbiorników wodnych. Rzeczywiście, stawów jest tam dużo i powstają nowe.
Z naszą redakcją skontaktował się czytelnik mieszkający nad rzeką. - Jest susza i właściciele stawów wręcz walczą o wodę, bo stawy wysychają. Przegradzają rzekę, żeby skierować wodę do swoich zbiorników. Tym na końcu nie zostaje nic. Ostatni staw prawie całkowicie wysechł, zdechły ryby. W dodatku taka sytuacja dzieje się też w innych miejscach - twierdzi.
Służby odpowiedzialne za ochronę środowiska, a następnie prokuratura, sprawą zajęły się we wrześniu. Nasz czytelnik przekonuje, że Morawka wyschła już w sierpniu i nie była to tajemnica, ale wówczas nikt nie zareagował.
Magdalena Gala, rzecznik krakowskiego oddziału Wód Polskich informuje, że pierwsza interwencja pochodzi z 16 września. Zgłosił ją burmistrz Morawicy Marian Buras, którego powiadomił jeden z mieszkańców. Nad rzeką w ostatnich dniach pojawili się pracownicy Wód Polskich.
- Przeprowadzone wizje terenowe potwierdziły odcinkowy brak wody w korycie rzeki Morawki. Zarząd Zlewni w Kielcach Wód Polskich jest w trakcie ustalania legalności stawów zlokalizowanych na rzece Morawce oraz jej dopływach. Ustalenie legalności urządzenia wodnego wymaga analizy dostępnych pozwoleń wodnoprawnych. W przypadku braku dostępności do przedmiotowych dokumentów Zarząd wystąpi do poszczególnych właścicieli działek/stawów o wylegitymowanie się stosownymi pozwoleniami lub zgłoszeniami wodnoprawnymi. Każde udowodnione przekroczenie warunków korzystania z wód, określonych w pozwoleniu wodnoprawnym, może skutkować cofnięciem lub ograniczeniem danego pozwolenia - wyjaśnia Magdalena Gala.
Jak się dowiedzieliśmy, rozebrano zastawki na rzeczce, kierujące wodę do stawów.
Kielecki ekolog Łukasz Misiuna nie jest zdziwiony sytuacją. - To pierwsze jaskółki kryzysu, który w ciągu kilku lat uderzy w nas silniej, niż możemy to sobie wyobrazić. Doniesienia o wysychających rzekach spływają z całej Polski i mowa jest o ciekach znacznie większych niż Morawka. W lasach świętokrzyskich kolejny rok z rzędu koryta strumieni są suche, wysychają też źródliska. Dziś ludzie walczą o wodę dla swoich stawów, wkrótce może zacząć brakować wody w kranach. Jest jej coraz mniej i ten proces postępuje w przerażającym tempie - mówi przyrodnik.
Wody w Morawce wciąż nie ma.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?