Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wzruszający pogrzeb Barbary Bukały, wspaniałej nauczycielki biologii z Kielc, przez lata związanej z IV Liceum [ZDJĘCIA]

Paulina Baran
Paulina Baran
"Nauczyciela się nie słucha. Z nauczycielem się rozmawia" - zwykła mawiać świętej pamięci Barbara Bukała, nauczycielka biologii w IV Liceum Ogólnokształcącym w Kielcach. Piękny pogrzeb zmarłej w wieku 75 lat pani profesor, odbył się 30 marca w kościele Ducha Świętego w Kielcach, potem odprowadzono ciało zmarłej na cmentarz w Cedzynie.

Barbara Bukała przez lata związana była z IV Liceum Ogólnokształcącym w Kielcach, spod jej skrzydeł wyszły setki obecnie pracujących lekarzy, od 1990 roku do zakończenia pracy w szkole nie było roku, żeby kilku jej podopiecznych nie zbierało ogólnopolskich laurów w olimpiadach przedmiotowych. Tak naprawdę, pani profesor nadal była aktywna zawodowo. Prowadziła uczniów do swych ostatnich dni. Niestety przegrała z koronawirusem.

W dniu pogrzebu Barbary Bukały przypominamy wywiad, który ukazał się na łamach "Echa Dnia" 13 października, 2005 roku - dzień przed Świętem Edukacji Narodowej. Pani profesor mocno zaznaczyła wtedy, że na hasło "legenda szkoły" reaguje alergicznie: - Żadna legenda! Nie jestem pomnikiem, tylko żywym człowiekiem! W dodatku czasem trudnym w kontaktach -żartowała. Świętej pamięci pani profesor lubiła swoją pracę. Na lekcjach nie stosowała wykładów, które uczniowie musieliby zapisywać, bo jak mówiła - Od tego tylko "kwas mlekowy odkłada się w przedramieniu".

Wywiad z Panią Profesor sprzed 16 lat publikujemy w wersji oryginalnej:

Tylko nie "legenda"!
Uczniowie gimnazjów, którzy chcą w przyszłości dostać się na medycynę, powtarzają, że najlepiej startować do klasy biologiczno-chemicznej w IV Liceum Ogólnokształcącym imienia Hanki Sawickiej w Kielcach. Tej, w której biologii uczy Barbara Bukała. Nic dziwnego, od 1990 roku, jak policzyli sami uczestnicy olimpiad, przygotowała ona 144 finalistów olimpiad biologicznych i 47 laureatów, w tym sześciu w olimpiadach międzynarodowych. Nie ma takiego roku, żeby kilku jej podopiecznych nie zbierało ogólnopolskich laurów. Ale lubią ją i cenią nie tylko laureaci. W jednej z gablot zauważyliśmy plastikowy szkielet z metalową tabliczką, na której jeden z odchodzących roczników, klasa IV C wytłoczył napis: "Feluś - homo osseus (człowiek kościany). Dla pracowni psorki Barbary Bukały siłą woli i urokiem osobistym zdobyty".

Kolejne roczniki uczniów klas "biochem" z "Sawickiej" twierdzą, że ich wychowawczyni zależy nie tylko na nauczeniu olimpijczyków, ale wszystkich. Że ciekawie prowadzi lekcje, wymaga, ale stara się być sprawiedliwa i że ma poczucie humoru. Podobno już w pierwszej klasie powtarza uczniom: "Nauczyciela się nie słucha. Z nauczycielem się rozmawia", co niektóre "ciała pedagogiczne" o bardziej konserwatywnym światopoglądzie co najmniej niepokoi.

Na hasło "legenda szkoły" Barbara Bukała reaguje alergicznie: - Żadna legenda! Nie jestem pomnikiem, tylko żywym człowiekiem! W dodatku czasem trudnym w kontaktach.

Na kontakty z "psorką Bukałą" uczniowie jednak specjalnie nie narzekają. Ona na nich też nie. - Mam bardzo fajne klasy - stwierdza. - A poza tym w ludziach zawsze trzeba szukać plusów, zwłaszcza w młodych. Ja ich po prostu lubię.

I lubi swoją pracę. Na lekcjach nie stosuje wykładów, które uczniowie musieliby zapisywać. Od tego tylko "kwas mlekowy odkłada się w przedramieniu". - Sama piszę dla nich na kartkach to, czego mają się nauczyć, tak, żeby to zrozumieli, niektóre podręczniki są napisane okropnie nieprzystępnym językiem - wtrąca - potem rozdaję im te kartki, żeby zabrali je do domu. Lekcje staram się poświęcać na praktyczne ćwiczenia. Lubię, jak się o coś kłócą i kreślą na tablicy. Wtedy się uczą.

Te notatki do lekcji dla uczniów ostatnio wydaje w formie pomocniczych podręczników. Podkreśla jeszcze jedno: - Ucząc, nie wolno hołubić tylko niektórych, dlatego, że są zdolniejsi. Nauczyciel powinien poznać wszystkich uczniów. Olimpijczycy są oczywiście ogromną radością. Czasem jednak większą frajdę sprawia mi, gdy dziecko, które wydawałoby się "nie rokuje nadziei", po roku czy dwóch mówi mi, że lekcje były ciekawe i że lubi biologię.

A czego nie lubi Barbara Bukała? Zdjęć. Wzbrania się nawet przed wspólnymi fotografiami, o które proszą ją laureaci. - Psorka Bukała obiecała nawet, że zrobi sobie z nami zdjęcie po maturze, choć tego nie cierpi - mówił w maju Artur Drobniak, laureat tegorocznej olimpiady biologicznej. - Jakby pani mogła, tak dla pewności, zamieścić w prasie, że trzymamy ją za słowo - poprosił.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie