Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z każdym sukcesem biegłem do mamy

Piotr PIOTROWSKI

Krzysztof Majchrzak jest jednym z najwybitniejszych i najbardziej wyrazistych polskich aktorów. Studiował też wokalistykę i pedagogikę. Najlepsze role zagrał między innymi w "Arii dla atlety", "Konopielce", "Historii kina w Popielawach" i "Pornografii". Laureat wielu wyróżnień. Za rolę Fryderyka w "Pornografii" Jana Jakuba Kolskiego dostał nagrodę główną na ubiegłorocznym Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni. Poza aktorstwem gra w kapeli A2.

* Jesteś człowiekiem walczącym na wszystkich frontach...

- Słowo "walka" jest tu nie na miejscu. Mam natomiast prawo nakreślić swój kontekst w przestrzeni kultury, dla której pracuję i w życiu, którego jestem uczestnikiem. Najczystsza ze spraw. O co tu walczyć? Walkę o polepszanie, być może, należałoby zacząć od siebie; od polepszania swojej duchowości, mentalności, swojego warsztatu.

* A jednak nie oszczędzasz środowisku gorzkich prawd. Jesteś cały czas w zwarciu. Czy warto się tak siłować?

- Nie interesuje mnie, czy warto, czy nie. Nie umiem inaczej rozmawiać ze światem.

* Bezkompromisowa prawda bywa bolesna, może wyrządzić krzywdę.

- Co ty za figury tworzysz!!? Prawda nikomu nie może wyrządzić krzywdy. Może jedynie skłonić do refleksji i oczyścić pole do konfliktu rozgrywanego już w sposób godny. A konfliktu, jako pewnej jakości, nie wyrzucimy ze swojego życia. Inna sprawa, że jeśli kogoś publicznie, z nazwiska, poczęstujesz epitetem, może to być niedobre. Od pewnego czasu nie opatruję swoich komentarzy nazwiskami. Ale nie dlatego, że jestem szczególnie etycznym czy dobrym człowiekiem, tylko że taki przekaz z nazwiskiem konkretnej osoby ma mniejszą moc, bo zachodzi podejrzenie o chęć zniszczenia tego kogoś, podczas gdy ja wypowiadam się o zjawisku czy pewnym zachowaniu. Tak, trzeba unikać nazwisk...

* Przepraszałeś się z Janem Jakubem Kolskim, reżyserem "Pornografii". Sprawy musiały pójść bardzo daleko, że wasza przyjaźń była zagrożona.

- Nasza przyjaźń była zagrożona przez toksyczną naturę samego projektu. Długo nie mogliśmy sobie dać z tym rady. Ale o czym tu mowa? Przestrzeń sztuki to przestrzeń śmiertelna, niebezpieczniejsza od wspinaczki w górach. Tam może zginąć człowiek, tu swoją głupotą można zainfekować miliony ludzi. Tutaj chodzi naprawdę o rzeczy ważne i poważne. Walczymy. Jesteśmy brygadą do zadań specjalnych.

* Jak w dzisiejszych czasach można się utrzymać będąc tak pryncypialnym?

- Można się utrzymać. Na dużym poziomie - duchowym, mentalnym, finansowym, zachowując przy tym radość życia. Czego widocznym dowodem jest moja skromna osoba. Jakoś nie zauważyłem strasznych różnic finansowych między tymi, którzy się wciąż prostytuują a mną. Bo te miśki nie wiedzą, że nasz rynek jest chory, między innymi dlatego, że za prostytuowanie dają równie mało pieniędzy, jak za nieprostytuowanie się. Tylko że trzeba być cwaniakiem, żeby to wyczaić, a oni są leszczami i tego nie wiedzą.

* A poza tym, jak mawiasz, nie ma ucieczki z krainy szmiry?

- To jest następny temat. Miles Davis powiedział, że każdy ma życiu to, co chce. Wynton Marsalis gra dla poklasku, to ma poklask. Davis chciał być guru jazzu i był nim. Oczywiście odradzam wszystkim takie apetyty, jak chęć kupienia kompanii "Shell", bo na to trzeba mieć dużo pieniędzy. Ale pozostałe rzeczy są do zrealizowania.

* Od kilkunastu lat żyjemy w nowej rzeczywistości, która jest bardzo zmienna. Do niedawna wydawało się, że na przykład polskiemu kinu potrzebne są filmy komercyjne...

- Komu się wydawało? Idiotom się wydawało. To jest diagnoza idiotów, którzy wyczuli pewien zew czasu, pewną śpiewkę historii. Tylko nie zauważyli, że ta śpiewka historii to głupia dziwka, która ich oszukała. Nigdy prawda i jakość nie będą w niskiej cenie. O tym faceci, którzy ustawili się na piosenkę czasów, zapomnieli. Dlatego dostają w tyłek, a ich finanse maleją. Ponieważ miejscowa ludność najadła się kichy i landryny. To tak samo, jak kiedyś wszyscy rzucili się w objęcia moralnego niepokoju, a ja się z tego śmiałem. Wtedy zrobiłem "Arię dla atlety" i "Konopielkę". Jesteśmy za wolnością i demokracją, ale kogo obchodzi kino na ten temat? Sztuka to nie gazeta.

* Jak "Pornografia" była odbierana za granicą?

- Wszyscy podkreślali, że nie jest to film ani o polskim pisarzu, ani o Polsce. Podnosili te wartości, które nam przyświecały podczas robienia adaptacji. To film, który jest wypowiedzią Jana i moją na temat kondycji człowieka. Jedna z dziennikarek, znawczyni polskiego kina, powiedziała w Wenecji, że ten film stawia na głowie schemat polskiego mówienia o wojnie.

* Na festiwalu w Gandawie film dostał nagrodę za muzykę...

- To jest najważniejszy festiwal Beneluksu, poświęcony użyciu muzyki w filmie. Ku mojej radości, Zygmunt Konieczny dostał tam pierwszą nagrodę za muzykę do "Pornografii". Moja radość jest tym większa, że obaj z Janem też mieliśmy malutki wpływ na funkcjonowanie muzyki w naszym filmie.

* Nie żałujesz, że rzuciłeś muzykę na rzecz aktorstwa?

- Nie rzuciłem muzyki. Od dwóch lat gram w kapeli A2 w składzie: Janusz Brych (saksofon), Maciej Muraszko (perkusja), Krzysztof Samela (bas) i ja (fortepian).

* Nagrodę aktorską w Gdyni dedykowałeś swojej mamie. Nie były to zwyczajne i zdawkowe podziękowania.

- Coś jest na rzeczy. Moja mama, która odeszła i jej coraz więcej nie ma, ciągle mnie przestrzegała, żebym hamował swoją otwartość wobec otoczenia. Jej ulubiony szlagwort to: "Jeśli będziesz tak postępował, zdechniesz z głodu pod płotem i nie będziesz miał za co wychować swojego dziecka". Starałem się ją przekonać, że moje kontakty z ludźmi, moje życie zawodowe są jak najbardziej bezpieczne i stabilne. A nagroda, wiadomo, jest takim spektakularnym wyrazem tej sytuacji. Zawsze, jak coś zdobyłem, biegłem z tym do niej.

* Czy fakt, że kształciłeś się na muzyka, a następnie zostałeś aktorem, jest pochodną rodzinnych korzeni artystycznych?

- Trudno tu mówić o rodzinnych korzeniach artystycznych. Choć najbardziej utalentowaną istotą w moim domu jest tata, który kiedyś amatorsko grał na akordeonie. Najpiękniej opowiada dowcipy, ma niezwykłe poczucie humoru i nieskazitelny słuch. Moja młodsza siostra skończyła konserwatorium w Łodzi. Ale nie ma w mojej rodzinie tradycji artystycznych czy artystowskich. Za to rodzice nauczyli mnie, że jak coś się robi, należy to robić do krwi, do kości.

* Między aktorstwem a muzyką są jeszcze sztangi, które z uporem i konsekwentnie dźwigasz, co zresztą widać po twojej sylwetce. Robisz to dla kondycji czy, jak Jan Jakub Kolski, żeby przepędzić demony stresu?

- Dawno już amerykańscy fizjologowie stwierdzili, że podczas ćwiczeń fizycznych w mózgu wytwarza się substancja, która jest nie do odtworzenia w laboratorium, a skutecznie zapobiega widzeniu świata w czarnych barwach. Jak się napocę i umęczę, czuję się lepiej. Poza tym wiem, że mi się nie chciało, a jednak znowu odbyłem trening. To też forma pogratulowania sobie za to, że potrafię zrobić coś wbrew pewnym pokładom lenistwa. A co do demonów... Po ćwiczeniach demony może nie uciekają, ale zaczynają się uśmiechać.

* Dziękuję za rozmowę.

Majchrzak będzie u nas w nocy z sobotę na niedzielę!

Krzysztof Majchrzak będzie gościem II Pikniku Gombrowiczowskiego, organizowanego w ten weekend w Dołach Biskupich-Witulinie koło Ostrowca Świętokrzyskiego. Na terenie starej fabryki papieru Gombrowiczów w sobotę o godzinie 21 Teatr imienia Jana Kochanowskiego w Radomiu zaprezentuje sztukę "Trans-atlantyk", o godzinie 24 rozpocznie się seans filmowy "Pornografii", z udziałem właśnie Krzysztofa Majchrzaka, a także innego znanego aktora, Adama Ferencego. Obaj aktorzy przybędą też w niedzielę do Miejskiego Centrum Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim, gdzie o godzinie 11 rozpocznie się spotkanie z twórcami filmu "Pornografia".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie