Urodził się 20 maja 1919 roku w Kielcach, choć w metryce, jako miejsce urodzenia wpisano Skrzelczyce w gminie Pierzchnica nieopodal Daleszyc, gdzie rodzice Herlinga-Grudzińskiego posiadali dwór. W 1921 roku rodzina sprzedała majątek i nabyła dom oraz młyn w Suchedniowie. Na stałe przebywał tam jedynie ojciec Gustawa, Józef.
Matka Dorota z Bryczkowskich wraz z czworgiem dziećmi mieszkała w Kielcach przy ulicy Sienkiewicza 52 w Kielcach, gdzie obecnie znajduje się tablica upamiętniająca pobyt Herlinga – Grudzińskiego. Rodzina spędzała w Suchedniowie wakacje, gdzie do domu przylegało wiele hektarów łąk oraz staw otoczony groblą.
Między Kielcami a Suchedniowem
W czerwcu 1929 roku po zdaniu egzaminów Gustaw Herling-Grudziński został przyjęty do Gimnazjum Męskiego imienia Mikołaja Reja, obecnego I Liceum Ogólnokształcącego imienia Stefana Żeromskiego. Wspominał, że dojeżdżał do szkoły w Kielcach pociągiem.
Wiosną wychodziłem z domu świtem, przecierał się podczas mego marszu przez las, wybuchał jasnością kiedy biegiem wpadałem na stację, widząc dym pociągu za wzgórzem […]. Do Suchedniowa wracałem o zmroku i natychmiast waliłem się spać. Budziłem się po północy do odrabiania lekcji. Nasz dom był pogrążony w ciemnościach, odcięty od świata, za stawem i za rzeką szczekały psy
– wspominał swoją młodość w „Dzienniku pisanym nocą”. W opinii swoich kolegów był przeciętnym uczniem.
W VI klasie gimnazjum Gustaw Herling-Grudziński zadebiutował jako autor. W warszawskim czasopiśmie „Kuźnia Młodych” zamieszczono jego reportaż poświęcony Górom Świętokrzyskim zatytułowany „Świętokrzyżczyzna”. Kiedy w 1932 roku zmarła jego matka, zamieszkał na stancji w Kielcach przy ulicy Sienkiewicza 52, gdzie rodzina posiadała mieszkanie. Po zdaniu matury, rozpoczął studia polonistyczne na Uniwersytecie imienia Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Z czasem stał się krytykiem literackim, związanym ze szkołą Ludwika Fryde.
Obóz w Jercewie
Wybuch wojny zastał Herlinga-Grudzińskiego u ojca w Suchedniowie. Gustaw nie został on zmobilizowany. Nie powiodły się również jego próby zaciągnięcia się do wojska. W październiku 1939 roku po raz ostatni odwiedził rodzinne Kielce. W Warszawie współtworzył organizację konspiracyjną o nazwie Polska Ludowa Akcja Niepodległościowa (PLAN). Celem Herlinga – Grudzińskiego, jako szefa sztabu, stało się założenie organizacji w okupowanym przez Związek Sowiecki Lwowie. Strach miejscowych przed zupełnie obcym człowiekiem okazał się jednak zbyt duży.
W marcu 1940 roku na jego trop wpadło NKWD. Wkrótce później został aresztowany pod Grodnem, a następnie oskarżony o próbę przekroczenia granicy sowiecko-litewskiej w celu prowadzenia wrogiej działalności. Został skazany na pięć lat obozu pracy. Z Leningradu trafił do Wołogdy, a następnie do obozu w Jercewie nad Morzem Białym, który w opinii więźniów uchodził za jeden z łagodniejszych.
Herling – Grudziński pracował tam jako tragarz w bazie żywnościowej.
Pracuje się niejednokrotnie po dwadzieścia godzin na dobę – w zależności od ilości wagonów na bocznicy kolejowej – i norma dwunastogodzinnego dnia pracy wynosi 25 ton mąki w workach lub 18 ton owsa bez worków na człowieka przy odległości 25 metrów od wagonów do składu
– opisywał po latach swoją obozową pracę w „Innym Świecie”.
Sama praca nie gwarantowała jednak przeżycia.
Ilość nieszczęśliwych wypadków przy pracy była tak duża, że poranionych trzeba było niemal codziennie odstawiać na saniach do szpitala w miejscowości Niandoma, odległej kilkadziesiąt kilometrów od Jercewa. Jednocześnie rosła w zastraszający sposób śmiertelność
– opisywał obozową rzeczywistość Gustaw Herling-Grudziński.
W łagrze miał możliwość napisania listu. Jednego na miesiąc. Od rodziny i przyjaciół otrzymywał książki, prasę, pieniądze oraz żywność. Nie mniej istotne były informacje z Kielc, gdzie mieszkali jego najbliżsi. Przyjaciele sytuację rodziny Herlinga-Grudzińskiego oceniali jako „zadowalającą”.
Po wybuchu wojny niemiecko – sowieckiej, sytuacja polskich więźniów zaczęła się powoli zmieniać. Gustaw Herling – Grudziński wraz z grupą więźniów rozpoczął głodówkę, której skutki okazały się być zaskakujące… zwolnienie z obozu w Jercewie w styczniu 1942 roku. W rzeczywistości to efekt obowiązującego już od pół roku układu Sikorski-Majski, przywracającego zerwane stosunki dyplomatyczne między Polską a Związkiem Sowieckim.
W Armii generała Andersa
Pierwszą czynnością Herlinga-Grudzińskiego po wyjściu na wolność był… zakup zeszytu za kilka ostatnich kopiejek, które posiadał. To w nim chciał zapisywać swoje wspomnienia. Pierwsza próba była jednak nieudana.
Nie można wyjść z obozu po dwóch latach i od zaraz zacząć pisać. Więc poniechałem, ale zachowałem ten notesik
– mówił w rozmowie z krytykiem literackim profesorem Włodzimierzem Boleckim.
Do miejscowości Ługowoje w Kazachstanie dotarł 9 marca 1942 roku.
U kresu sił, w łachmanach obozowych, wygłodniały, pokryty wrzodami. Skierowano mnie do namiotu, w którym było postawionych już jako tako na nogi żołnierzy, też więźniów czy zesłańców, pozwolono mi nazajutrz przeleżeć na sienniku pobudkę […]. Może wszyscy ci półżywi tułacze z łagrów i zesłania płakali pierwszego dnia po przebudzeniu w wojsku? Byliśmy armią więźniów dowodzoną przez więźnia i odbudowywaną za oporną zgodą nadzorców więziennych
– wspominał Herling-Grudziński.
Pochodzący z Kielc pisarz trafił do pułku artylerii w 10. Dywizji Piechoty armii generała Władysława Andersa. Przez Iran, Irak, Palestynę i Egipt dotarł z nią na terytorium Włoch. Brał udział w bitwie pod Monte Cassino jako radiotelegrafista, a następnie w jeszcze w kilku innych bitwach na Półwyspie Apenińskim, po czym przeniesiono go do rezerwy.
Już w okresie jego pobytu na froncie odżyło w nim zamiłowanie do pisarstwa. Wrócił do niego w 1942 roku. Zaczął przygotowywać artykuły, które ukazywały się między innymi w „Orle Białym”, tygodniku 2. Korpusu Polskiego, podczas jego stacjonowania na Bliskim Wschodzie oraz we Włoszech.
Pisarz „wyklęty”
Po zakończeniu II wojny światowej zdecydował się nie wracać do Polski. Początkowo przebywał w Rzymie, następnie w Monachium, aż w 1955 roku przeniósł się do willi w Neapolu, gdzie zamieszkał ze swoją drugą żoną – Lidią Croce.
W Polsce, wspominanie o twórczości Herlinga-Grudzińskiego było całkowicie zakazane. Emigracyjni, niezależni twórcy stanowili dla władzy poważne zagrożenie, łamali monopol komunistycznej prasy i telewizji. Autor „Innego Świata” zaangażował się w pracę w Radiu Wolna Europa, współpracował z wydawanymi w Londynie „Wiadomościami”, paryską „Kulturą” oraz włoskimi czasopismami.
Innym czynnikiem, który spowodował tak olbrzymią niechęć krajowych władz komunistycznych do Herlinga-Grudzińskiego było zapewne opisywanie przez niego gehenny ludzi odbywających kary więzienia w sowieckich obozach pracy oraz bieżących wydarzeń politycznych. Dotyczyło to między innymi destalinizacji polskiej kultury w 1956 roku, krytyki sytuacji w Polsce oraz krwawego stłumienia wydarzeń w Czechosłowacji w 1968. Po 1976 roku wspierał on natomiast opozycję demokratyczną w kraju.
Przez cały okres Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, nawet jeżeli już pisano o Herlingu-Grudzińskim, cenzura wszystkie zdania skrzętnie usuwała. Proceder ten trwał do 1989 roku. Oczywiście nie dotyczyło to artykułów i publikacji, które wprost atakowały pisarza z Kielc. W 1964 roku Janusz Kolczyński określił go działaczem prawicowo-nacjonalistycznym, który znalazł się „na drodze narodowej zdrady”.
Gustaw Herling-Grudziński nie zapomniał o swoich związkach z Kielecczyzną. Słynna figura Pielgrzyma Świętokrzyskiego wielokrotnie powracała w jego późniejszych dziełach literackich. Pisarz sam siebie postrzegał jako osobę zmuszoną do emigracji.
Wielokrotnie w swoich utworach będzie błądził wokół tych stron. Wokół domku nad stawem, gdzie nie było elektryczności, gdzie >wieczorami powstawał Świat z Pierwszych Elementów<. Gdzie >rzeczy widziane, odkryte, odczuwane u progu należą do […] najtajniejszej mitologii
– pisał o emigracyjnych przeżyciach pisarza, Zdzisław Kudelski.
Pisarz niejednokrotnie zwracał się z zapytaniami o możliwość przyjazdu do Polski na kilka tygodni. W latach sześćdziesiątych Ministerstwo Spraw Wewnętrznych kilkukrotnie przyznało, że „celowe jest pozostawienie Herlinga-Grudzińskiego w indeksie osób niepożądanych w PRL”. Ze wspomnianego indeksu pisarza wykreślono dopiero w maju 1989 roku.
Choć twórczość autora „Innego Świata” była zakazana w PRL, jego publikacje wielokrotnie ukazywały się w kraju, w tak zwanym drugim obiegu. Polskę po swoim wyjeździe w 1939 roku zobaczył ponowie dopiero 1991 roku. Odwiedził ją jeszcze trzykrotnie. Zmarł w Neapolu 4 lipca 2000 roku.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?