Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z Kielc, przez Suchedniów do Neapolu. Niezwykłe losy Gustawa Herlinga-Grudzińskiego

Tomasz Trepka
Tomasz Trepka
Gustaw Herling-Grudziński w więzieniu w Grodnie w 1940 roku
Gustaw Herling-Grudziński w więzieniu w Grodnie w 1940 roku domena publiczna
Należał do grona wybitnych polskich pisarzy i eseistów. Przeżył sowieckie łagry, walczył o wolną Polskę w Armii generała Andersa, a po 1945 roku, podobnie jak wiele innych osób, zmuszony został do emigracji. Jego pisarstwo, przez lata w Polsce oficjalnie zakazane, zostało zrehabilitowane po 1989 roku.

Urodził się 20 maja 1919 roku w Kielcach, choć w metryce, jako miejsce urodzenia wpisano Skrzelczyce w gminie Pierzchnica nieopodal Daleszyc, gdzie rodzice Herlinga-Grudzińskiego posiadali dwór. W 1921 roku rodzina sprzedała majątek i nabyła dom oraz młyn w Suchedniowie. Na stałe przebywał tam jedynie ojciec Gustawa, Józef.

Matka Dorota z Bryczkowskich wraz z czworgiem dziećmi mieszkała w Kielcach przy ulicy Sienkiewicza 52 w Kielcach, gdzie obecnie znajduje się tablica upamiętniająca pobyt Herlinga – Grudzińskiego. Rodzina spędzała w Suchedniowie wakacje, gdzie do domu przylegało wiele hektarów łąk oraz staw otoczony groblą.

Między Kielcami a Suchedniowem

W czerwcu 1929 roku po zdaniu egzaminów Gustaw Herling-Grudziński został przyjęty do Gimnazjum Męskiego imienia Mikołaja Reja, obecnego I Liceum Ogólnokształcącego imienia Stefana Żeromskiego. Wspominał, że dojeżdżał do szkoły w Kielcach pociągiem.

Wiosną wychodziłem z domu świtem, przecierał się podczas mego marszu przez las, wybuchał jasnością kiedy biegiem wpadałem na stację, widząc dym pociągu za wzgórzem […]. Do Suchedniowa wracałem o zmroku i natychmiast waliłem się spać. Budziłem się po północy do odrabiania lekcji. Nasz dom był pogrążony w ciemnościach, odcięty od świata, za stawem i za rzeką szczekały psy

– wspominał swoją młodość w „Dzienniku pisanym nocą”. W opinii swoich kolegów był przeciętnym uczniem.

W VI klasie gimnazjum Gustaw Herling-Grudziński zadebiutował jako autor. W warszawskim czasopiśmie „Kuźnia Młodych” zamieszczono jego reportaż poświęcony Górom Świętokrzyskim zatytułowany „Świętokrzyżczyzna”. Kiedy w 1932 roku zmarła jego matka, zamieszkał na stancji w Kielcach przy ulicy Sienkiewicza 52, gdzie rodzina posiadała mieszkanie. Po zdaniu matury, rozpoczął studia polonistyczne na Uniwersytecie imienia Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Z czasem stał się krytykiem literackim, związanym ze szkołą Ludwika Fryde.

Obóz w Jercewie

Wybuch wojny zastał Herlinga-Grudzińskiego u ojca w Suchedniowie. Gustaw nie został on zmobilizowany. Nie powiodły się również jego próby zaciągnięcia się do wojska. W październiku 1939 roku po raz ostatni odwiedził rodzinne Kielce. W Warszawie współtworzył organizację konspiracyjną o nazwie Polska Ludowa Akcja Niepodległościowa (PLAN). Celem Herlinga – Grudzińskiego, jako szefa sztabu, stało się założenie organizacji w okupowanym przez Związek Sowiecki Lwowie. Strach miejscowych przed zupełnie obcym człowiekiem okazał się jednak zbyt duży.

W marcu 1940 roku na jego trop wpadło NKWD. Wkrótce później został aresztowany pod Grodnem, a następnie oskarżony o próbę przekroczenia granicy sowiecko-litewskiej w celu prowadzenia wrogiej działalności. Został skazany na pięć lat obozu pracy. Z Leningradu trafił do Wołogdy, a następnie do obozu w Jercewie nad Morzem Białym, który w opinii więźniów uchodził za jeden z łagodniejszych.

Herling – Grudziński pracował tam jako tragarz w bazie żywnościowej.

Pracuje się niejednokrotnie po dwadzieścia godzin na dobę – w zależności od ilości wagonów na bocznicy kolejowej – i norma dwunastogodzinnego dnia pracy wynosi 25 ton mąki w workach lub 18 ton owsa bez worków na człowieka przy odległości 25 metrów od wagonów do składu

– opisywał po latach swoją obozową pracę w „Innym Świecie”.

Sama praca nie gwarantowała jednak przeżycia.

Ilość nieszczęśliwych wypadków przy pracy była tak duża, że poranionych trzeba było niemal codziennie odstawiać na saniach do szpitala w miejscowości Niandoma, odległej kilkadziesiąt kilometrów od Jercewa. Jednocześnie rosła w zastraszający sposób śmiertelność

– opisywał obozową rzeczywistość Gustaw Herling-Grudziński.

W łagrze miał możliwość napisania listu. Jednego na miesiąc. Od rodziny i przyjaciół otrzymywał książki, prasę, pieniądze oraz żywność. Nie mniej istotne były informacje z Kielc, gdzie mieszkali jego najbliżsi. Przyjaciele sytuację rodziny Herlinga-Grudzińskiego oceniali jako „zadowalającą”.

Po wybuchu wojny niemiecko – sowieckiej, sytuacja polskich więźniów zaczęła się powoli zmieniać. Gustaw Herling – Grudziński wraz z grupą więźniów rozpoczął głodówkę, której skutki okazały się być zaskakujące… zwolnienie z obozu w Jercewie w styczniu 1942 roku. W rzeczywistości to efekt obowiązującego już od pół roku układu Sikorski-Majski, przywracającego zerwane stosunki dyplomatyczne między Polską a Związkiem Sowieckim.

W Armii generała Andersa

Pierwszą czynnością Herlinga-Grudzińskiego po wyjściu na wolność był… zakup zeszytu za kilka ostatnich kopiejek, które posiadał. To w nim chciał zapisywać swoje wspomnienia. Pierwsza próba była jednak nieudana.

Nie można wyjść z obozu po dwóch latach i od zaraz zacząć pisać. Więc poniechałem, ale zachowałem ten notesik

– mówił w rozmowie z krytykiem literackim profesorem Włodzimierzem Boleckim.

Do miejscowości Ługowoje w Kazachstanie dotarł 9 marca 1942 roku.

U kresu sił, w łachmanach obozowych, wygłodniały, pokryty wrzodami. Skierowano mnie do namiotu, w którym było postawionych już jako tako na nogi żołnierzy, też więźniów czy zesłańców, pozwolono mi nazajutrz przeleżeć na sienniku pobudkę […]. Może wszyscy ci półżywi tułacze z łagrów i zesłania płakali pierwszego dnia po przebudzeniu w wojsku? Byliśmy armią więźniów dowodzoną przez więźnia i odbudowywaną za oporną zgodą nadzorców więziennych

– wspominał Herling-Grudziński.

Pochodzący z Kielc pisarz trafił do pułku artylerii w 10. Dywizji Piechoty armii generała Władysława Andersa. Przez Iran, Irak, Palestynę i Egipt dotarł z nią na terytorium Włoch. Brał udział w bitwie pod Monte Cassino jako radiotelegrafista, a następnie w jeszcze w kilku innych bitwach na Półwyspie Apenińskim, po czym przeniesiono go do rezerwy.

Już w okresie jego pobytu na froncie odżyło w nim zamiłowanie do pisarstwa. Wrócił do niego w 1942 roku. Zaczął przygotowywać artykuły, które ukazywały się między innymi w „Orle Białym”, tygodniku 2. Korpusu Polskiego, podczas jego stacjonowania na Bliskim Wschodzie oraz we Włoszech.

Pisarz „wyklęty”

Po zakończeniu II wojny światowej zdecydował się nie wracać do Polski. Początkowo przebywał w Rzymie, następnie w Monachium, aż w 1955 roku przeniósł się do willi w Neapolu, gdzie zamieszkał ze swoją drugą żoną – Lidią Croce.

W Polsce, wspominanie o twórczości Herlinga-Grudzińskiego było całkowicie zakazane. Emigracyjni, niezależni twórcy stanowili dla władzy poważne zagrożenie, łamali monopol komunistycznej prasy i telewizji. Autor „Innego Świata” zaangażował się w pracę w Radiu Wolna Europa, współpracował z wydawanymi w Londynie „Wiadomościami”, paryską „Kulturą” oraz włoskimi czasopismami.

Innym czynnikiem, który spowodował tak olbrzymią niechęć krajowych władz komunistycznych do Herlinga-Grudzińskiego było zapewne opisywanie przez niego gehenny ludzi odbywających kary więzienia w sowieckich obozach pracy oraz bieżących wydarzeń politycznych. Dotyczyło to między innymi destalinizacji polskiej kultury w 1956 roku, krytyki sytuacji w Polsce oraz krwawego stłumienia wydarzeń w Czechosłowacji w 1968. Po 1976 roku wspierał on natomiast opozycję demokratyczną w kraju.

Przez cały okres Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, nawet jeżeli już pisano o Herlingu-Grudzińskim, cenzura wszystkie zdania skrzętnie usuwała. Proceder ten trwał do 1989 roku. Oczywiście nie dotyczyło to artykułów i publikacji, które wprost atakowały pisarza z Kielc. W 1964 roku Janusz Kolczyński określił go działaczem prawicowo-nacjonalistycznym, który znalazł się „na drodze narodowej zdrady”.

Gustaw Herling-Grudziński nie zapomniał o swoich związkach z Kielecczyzną. Słynna figura Pielgrzyma Świętokrzyskiego wielokrotnie powracała w jego późniejszych dziełach literackich. Pisarz sam siebie postrzegał jako osobę zmuszoną do emigracji.

Wielokrotnie w swoich utworach będzie błądził wokół tych stron. Wokół domku nad stawem, gdzie nie było elektryczności, gdzie >wieczorami powstawał Świat z Pierwszych Elementów<. Gdzie >rzeczy widziane, odkryte, odczuwane u progu należą do […] najtajniejszej mitologii

– pisał o emigracyjnych przeżyciach pisarza, Zdzisław Kudelski.

Pisarz niejednokrotnie zwracał się z zapytaniami o możliwość przyjazdu do Polski na kilka tygodni. W latach sześćdziesiątych Ministerstwo Spraw Wewnętrznych kilkukrotnie przyznało, że „celowe jest pozostawienie Herlinga-Grudzińskiego w indeksie osób niepożądanych w PRL”. Ze wspomnianego indeksu pisarza wykreślono dopiero w maju 1989 roku.

Choć twórczość autora „Innego Świata” była zakazana w PRL, jego publikacje wielokrotnie ukazywały się w kraju, w tak zwanym drugim obiegu. Polskę po swoim wyjeździe w 1939 roku zobaczył ponowie dopiero 1991 roku. Odwiedził ją jeszcze trzykrotnie. Zmarł w Neapolu 4 lipca 2000 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie