Ta sytuacja to kolejna odsłona konfliktu między częścią spadochroniarzy a zarządem Aeroklubu Kieleckiego. W ubiegłym roku jedna grupa próbowała odwołać prezesa zarzucając mu godzenie w dobre imię Aeroklubu. Dzisiaj identyczne zarzuty słyszą pod swoim adresem a piloci odmawiają latania z nimi. - Bezprawnie, bo jesteśmy członkami Aeoroklubu, płacimy składki i za każdy oddany skok - mówi Krzysztof Kozubek, jeden z buntowniczych spadochroniarzy.
W niedzielę skoki miały się rozpocząć rano. Na lotnisko przyjechało kilkanaście osób także z Krakowa i Tarnowa, jednak pilot odmówił lotu. Dopiero, koło południa, kiedy pokład opuściły osoby niepożądane, wystartował. - Mam do tego prawo - mówi pilot Adam Kudaka. - Rano od jednego ze spadochroniarzy dowiedziałem się, że założył mi sprawę z powództwa cywilnego. Wcześniej oczerniano mnie. Jakie jest rozwiązanie tej sytuacji? - Wkrótce mamy kolejne posiedzenie sekcji spadochronowej, zobaczymy co przegłosujemy - mówi Kozubek.- Ta Białoruś musi się skończyć.
- Dyrektor Aeroklubu Grzegorz Szczodrak wyjaśnił, że od rozstrzygania takich sporów jest sąd koleżeński. Ja z tymi osobami na pewno latał nie będę - twierdzi Kudaka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?