Zabójcza susza

Klęska suszy jest coraz dotkliwiej odczuwana przez sandomierskich rolników. Wielu gospodarzy wstrzymuje się z siewem zbóż ozimych. Skutki suszy są widoczne również w niektórych sadach.

W okolicach Sandomierza deszcz nie padał praktycznie od ponad dwóch miesięcy. Niewielkie opady sprzed około dwóch tygodni niewiele pomogły. Ziemia jest tak wyschnięta, że potrzebne są intensywne, kilkudniowe deszcze.

Susza bardzo niekorzystnie wpłynęła na uprawy. Narzekają między innymi plantatorzy buraków i ziemniaków.

- Buraki i ziemniaki są bardzo miękkie. Są jak ugotowane. Rolnicy próbują jeszcze ratować uprawy, stosując nawozy dolistne. To już jednak nie pomaga, jest za sucho - mówi Halina Gilewska, specjalista ds. roślin okopowych w sandomierskim oddziale Wojewódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego.

W trudnej sytuacji są rolnicy uprawiający zboże ozime. Zasiane zboże w ogóle nie wschodzi. Ziemia jest zbyt sucha. Wielu plantatorów wstrzymuje się z siewem, czekając na deszcze. Przyszłoroczne zbiory stoją pod znakiem zapytania.

Skutki suszy mogą być odczuwalne w niektórych sadach. W młodych, w których drzewa są słabiej ukorzenione, owoce mogą być drobniejsze. Gorszej jakości są również jabłka w tych sadach, które nie były wcześniej przerzedzane i gdzie na drzewach jest bardzo dużo jabłek. Nie mają one dostatecznej ilości wody.

- Przed klęską ratują sady jabłoniowe dobre, lessowe gleby i głęboki system korzeniowy - wyjaśnia Adam Fura, starszy specjalista ds. sadownictwa w Ośrodku Doradztwa Rolniczego.

Plony jabłek i tak będą w tym roku nie najlepsze. To efekt zimnej wiosny, przymrozków i długiego okresu kwitnienia. Teraz sadownicy zastanawiają się, czy susza nie będzie miała negatywnego wpływu na zawiązanie pąków w przyszłym roku. Tegoroczne owoce mogą się również trudniej przechowywać.

Rolnicy mogą ubiegać się o tzw. kredyty klęskowe. W niektórych gminach mają być powołane komisje, których zadaniem będzie oszacowanie skutków suszy.