Po trzech sezonach gry w klasie okręgowej Orlicz Suchedniów powrócił w szeregi czwartoligowców. Przed meczem pogratulował im tego prezes świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej Mirosław Malinowski, wręczając kapitanowi „Orłów” Karolowi Świtowskiemu okazały puchar.
W pierwszym meczu w IV lidze Orliczowi brakowało trochę szczęścia. Początek spotkania należał do gości, którzy rzucili się na gospodarzy. Potem Orlicz wreszcie się przebudził i nawet zdobył gola po uderzeniu Gerarda Strzelca, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Końcówka pierwszej połowy ponownie należała do przyjezdnych, którzy po pięknym uderzeniu Łukasza Miki zdobyli prowadzenie.
W drugiej połowie gospodarze przycisnęli i zdobyli przewagę na boisku, choć goście nie zamierzali bronić wyniku. W zespole Orlicza brylował Mateusz Kokosza, który miał świetne okazje do zdobycia upragnionego gola – raz jego strzał obronił golkiper, a raz piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Gospodarze w jednej sytuacji domagali się karnego po faulu na woim snajperze.
Gdyby suchedniowianie wbili gola, losy meczu mogłyby się potoczyć inaczej, a tak goście dobili gospodarzy na minutę przed końcem golem Michała Zawadzkiego.
– Inauguracja nam się nie udała, ale wynik nie odzwierciedla zupełnie przebiegu spotkania. W pierwszej połowie straciliśmy bramkę, której nie powinniśmy stracić, tym bardziej że my też strzeliliśmy gola, ale sędzia uznał, że z pozycji spalonej. Poza tym mieliśmy okazje na gole. Przeciwnik piłkarsko był lepszy, umiejętności były po stronie Buska, natomiast moi chłopcy zostawili serce na boisko. Nie zasłużyliśmy na porażkę, remis był w zasięgu. W drugiej połowie mieliśmy dwie, trzy pozycje, po których powinniśmy zdobyć bramkę – powiedział trener Orlicza Mariusz Arczewski.
– Nie byłem zadowolony, że pierwszej kolejce przyjeżdżamy do Suchedniowa, tym bardziej że do beniaminka. Wiem z doświadczenia, że pierwsze mecze to wielka niewiadoma, a beniaminkowie robią wszystko, żeby punkty zdobywać. Mecz trudny. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu bardzo dobra, w drugiej połowie mieliśmy trochę szczęścia. Gdybyśmy w pierwszej połowie wykorzystali jeszcze jakieś sytuacje, np. słupek Damiana Pietrasa. Gratuluję walki gospodarzom, a nas trzy punkty cieszą – powiedział trener Zdroju Tomasz Kiciński.
W następnej kolejce Orlicz Suchedniów ponownie zagra u siebie, a rywalem będzie inny beniaminek – GKS Rudki. Mecz odbędzie się w środę, 14 sierpnia, o 17.30.
Zdrój Busko zagra u siebie z Granatem Skarżysko-Kamienna. Mecz w czwartek o 17.00
Orlicz Suchedniów – Zdrój Busko-Zdrój 0:2 (0:1)
Bramki:
0:1 Łukasz Mika 35.
0:2 Michał Zawadzki 90.+4
Orlicz: Ubysz – Tacij, Niewczas (46. Boleń), Kotte (46. Solnica), Jarząb (79. Spadło), Bator (63. Skarbek), Kokosza, Grzejszczyk (46. M. Tumulec), Strzelec, Świtowski, Staszewski
Zdrój: Szcześniak – Mika, Mateusz Zawadzki, Bandura (77. Florczyk) , Pietras, Michał Zawadzki, Kowalski, Karasek, Sinkiewicz, Łukasz Zawadzki, Zawierucha (89. Bracisiewicz)
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?