Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakaz handlu w niedziele niemal pewny. Czy to dobry pomysł? (SONDA)

Marzena Smoręda
"Solidarność"chce zakazu handlu w niedzielę - w Sejmie już złożono podpisy pod takim projektem. Specjaliści rynku handlu dostrzegają w ustawie wiele problemów, które na pewno nie pomogą gospodarce, lecz mogą zaszkodzić ludziom. Sami jednak nie widzą przyszłości tylko w czarnych barwach. handlu.

W piątek, 3 września, Solidarność złożyła w Sejmie ponad pół miliona podpisów popierających projekt zakazu handlu w niedziele. Według nowej ustawy zakaz handlu w niedzielę ma obowiązywać od godziny 6 rano i trwać do godziny 6 w poniedziałek. Natomiast w Wigilię i Wielką Sobotę zakupy zrobimy do godziny 14. Zakazana będzie również praca w magazynach czy centrach logistycznych. Z zakazu mają być wyłączone stacje benzynowe, kwiaciarnie, piekarnie i apteki.

Sklep, żeby mógł być otwarty w niedzielę, będzie musiał być prowadzony jako jednoosobowa działalność gospodarcza - wynika z projektu nowej ustawy.Za nieprzestrzeganie zakazu można na dwa lata trafić do więzienia.

- Pracownicy branży handlowej muszą mieć szansę na wolną niedzielę. Są przeciążeni pracą i nie chcą nawet dodatku za pracę w świąteczny dzień – twierdzi Solidarność, która przez wakacje zbierała podpisy pod obywatelskim projektem zakazu handlu w niedziele.

– Ustawa oznacza kłopoty nie tylko dla sklepów, ale utratę pracy dla pracowników. Nowe przepisy nie poprawią sytuacji ekonomicznej małych firm handlowych, zaostrzy się tylko konkurencja na rynku – twierdzą specjaliści z rynku handlu.

– W regionie świętokrzyskim zebraliśmy ponad 10 tysięcy podpisów i nadal będziemy zbierać - mówi Waldemar Bartosz, przewodniczący zarządu Regionu Świętokrzyskiego „Solidarności”. – Podczas akcji ustawiały się kolejki młodych ludzi, popierających projekt. To nieprawda, że ustawa pogorszy sytuacje na rynku pracy w handlu. Już teraz nie ma chętnych do pracy w tej branży. Szacuje się, że niedobór wynosi 10-15 procent. Klienci będą robić zakupy w inne dni, tak jak w wielu krajach Europy. Ich doświadczenie pokazuje, że zmieni się jedynie model zakupów. W naszej ocenie, mamy już dobrą koniunkturę polityczną, gospodarczą i ekonomiczną do wprowadzenia tej ustawy. Mamy obietnicę , że projekt będzie rozpatrywany na posiedzeniu Sejmu już na początku października - dodaje Bartosz.

W obecnej sytuacji politycznej wydaje się ,że wprowadzenia handlu w niedzielę jest niemal pewne. Stanie się to prawdopodobnie od początku roku 2017.

Co na to handlowcy? Jak zamierzają zmierzyć się z nowym porządkiem prawnym?

- Nowe przepisy zabronią teoretycznie handlu w dużych sklepach i galeriach handlowych, ale galerie i tak będą czynne, bo przecież są tam sklepy, których przepis nie będzie dotyczył, jak kawiarnie, bary, fitness czy kino. Mogą stracić na zakazie sklepy innych branż, a w nich głównie ludzie, tam pracujący. Nie zapominajmy też o pracownikach całej logistyki, która obsługuje te branżę. Według mnie, ponieważ Polacy to kreatywny naród, scenariusz może wyglądać w ten sposób. W tygodniu sklepy wydłużą godziny pracy, aby klienci zdążyli zrobić zakupy. Obrót przeniesie się na sześć dni pracy. Mogą też, co jest bardzo prawdopodobne, obniżyć ceny produktów, by ściągnąć w tygodniu ruch klientów do siebie. Nie zapominajmy, że duże sieci mogą w tej kwestii więcej niż drobni przedsiębiorcy, dlatego zacznie się ostra konkurencja na ceny. Kto wyjdzie z niej obronną ręką, łatwo przewidzieć. Na pewno przepisy okażą się nieszczelne, wiec w trakcie ich obowiązywania będą jeszcze zmiany. Według mnie to wcale nie będzie wspierać drobnej przedsiębiorczości, lecz spowoduje masę zamieszania – ocenia ekspert rynku.

- To tylko spekulacje, ale nie sądzę, żeby zakaz handlu w niedzielę był tak bardzo na rękę małym przedsiębiorcom. Ci, którzy już teraz sami stoją za ladą w świąteczne dni, będą robić to nadal. Może trochę odczują wzmożony ruch, ale wątpię, żeby ci, którzy tego nie robią, dla małych zysków rezygnowali z wolnej niedzieli. Sądzę, że jeśli ustawa zostanie przyjęta przez Sejm, trzeba siebęzdie przyzwyczaić do nowych reguł. I przedsiębiorcy i klienci zmienią nawyki - mówi przestawiciel kieleckich drobnych kupców.

Zapytaliśmy specjalistów z branży handlowej, czy są za czy przeciw ustawie o zakazie handlu w niedziele.

Grzegorz Czekaj, dyrektor Galerii Echo w Kielcach: – Skoro jedni będą musieli pracować w niedziele w handlu i nie tylko, a drudzy nie, to chyba jest coś nie tak, w idei wolnego od pracy dnia. Poza tym, według mnie Polski nie stać jeszcze na taki ruch.

Halina Dobrowolska, współwłaścicielka Piekarni R.Dobrowolski w Kielcach: – Moja piekarnia nigdy nie pracowała w niedziele i nie zamierzam tego zmieniać pod wpływem ustawy. Być może jednak ktoś na tym rzeczywiście skorzysta.

Małgorzata Kołosowska, właścicielka sklepów w Kielcach: – Jestem zdecydowanie przeciw ustawie, bo to jest uszczęśliwianie ludzi na siłę. A poza tym ludzie stracą pracę. Tylko w moich sklepach to będą 4 osoby.

Karol Jędrzejewski, dyrektor produkcji i gastronomii w PSS Społem w Kielcach: –Organizacja handlu w naszej sieci zmieni się pod nową ustawą, ale być może pojawią się dla nas nowe możliwości. Mam tu na myśli naszą piekarnię. Kiedy posłowie doprecyzują przepisy, zobaczymy, co będzie można utargować i czy to będzie dla nas z korzyścią .

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie