Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamach na władze gminy! Najpierw groźby, potem podpalenie!

Agnieszka Białek-Madetko
Przewodniczący Rady Gminy Krzysztof Augustyniak pokazuje swoją podpaloną altanę. - Spalono również meble ogrodowe - mówi.
Przewodniczący Rady Gminy Krzysztof Augustyniak pokazuje swoją podpaloną altanę. - Spalono również meble ogrodowe - mówi. Dawid Łukasik
Gorąco w Mniowie. Policja poszukuje sprawców podpalenia u przewodniczącego gminy. Samorządowcy otrzymują pogróżki.

Ktoś grozi radnym, wójtowi i jego zastępcy w Mniowie. - Nie pozwolimy się zastraszyć jakiemuś niezadowolonemu psychopacie - mówi Czesław Pytel, zastępca wójta w Mniowie. Sprawę bada policja.
Altanę, płot i bramę podpalono przewodniczącemu Rady Gminy Krzysztofowi Augustyniakowi w nocy z 12 na 13 grudnia. - Wtedy jednoznacznie stwierdziłem, że ma to związek z anonsami ze stycznia, w których mnie i mojej rodzinie grożono - mówi Krzysztof Augustyniak.

Anonimy po sesji

A wszystko zaczęło się w styczniu, kiedy na sesji Rady Gminy w Mniowie, radni rozpoczęli dyskusję na temat reformowania oświaty w gminie, wytypowali trzy szkoły podstawowe, w Rogowicach, Piaskach i Wólce Kłuckiej, które miałyby być przekształcone. - Gminy nie stać jest na utrzymywanie tych szkół w takiej formie jak obecnie - mówi zastępca wójta Czesław Pytel - Zaproponowaliśmy by je przekształcić, zostawić klasy 0-3, a klasy starsze przenieść do innych szkół.

Nie minął tydzień, jak po kolei, najpierw do radnego z Wólki Kłuckiej, kilka dni później do zastępcy wójta i na końcu wójta, trafiły anonimy.
- To był kompletny paszkwil z groźbami karalnymi, nie tylko pod moim adresem, radnych, ale i przewodniczącego rady Krzysztofa Agustyniaka, wymienionego z imienia i nazwiska. Grozili, że jeżeli się nie uspokoimy, to zrobią z nami porządek, nie tylko z nami, ale i majątkiem, rodzinami. Wyzywano nas od złodziei, kanciarzy, padały różne obraźliwe epitety. Pisali, że wiedzą, gdzie mieszkamy i jak nie zostawimy szkół, to oni wymierzą nam karę. Pisma były w treści inne, ale chodziło o oto samo. Od razu zawiadomiłem policję, która wszczęła postępowanie, które utknęło w martwym punkcie. Wtedy nie zrobili nic. W anonimie wszystkim grożono również podpaleniem - mówi Czesław Pytel.

Po uchwale podpalenie

Sprawa ucichła do czasu, jak kilka dni temu na kolejnej sesji Rady Gminy, radni podjęli uchwały o zamiarze przekształcenia trzech szkół. I stało się, dwa dni temu podpalono wartą ponad 10 tys. altanę przewodniczącego Rady Gminy, próbowano też podpalić ogrodzenie i bramę.

- Policjanci przez cztery godziny z psami i technikami zbierali materiały. Do podpalenia użyto benzyny i jak twierdzą policjanci, w sprawę były zaangażowane co najmniej dwie osoby. Spełniono groźby z anonimów - mówi Krzysztof Augustyniak. I jak zapewnia, że nie ma wrogów, bo w opinii mieszkańców jest osobą bezkonfliktową.

- Trudno na tym etapie wyrokować, nie potwierdzam jednoznacznie ani też nie zaprzeczam czy obie sprawy, czyli podpalenia mieni przewodniczącego rady gminy czy anonimy pisane do władz gminy i radnych się łączą - mówi Grzegorz Cukierski, kierownik Posterunku Policji w Mniowie - Policjanci byli na miejscu podpalenia, badali ślady, zabezpieczyli dowody, przesłuchiwali też wszystkie osoby zainteresowane w tej sprawie, trwa postępowanie wyjaśniające.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie