Zamieszania na PKP ciąg dalszy. Duże opóźnienia i odwołane pociągi

Pasażerowie nie doczekali się miedzy innymi na pociąg z Kozłowa do Kielc, który planowo miał przyjechać o godzinie 07:09. O dotarciu do Ostrowca Świętokrzyskiego mogli zapomnieć ci mieszkańcy, którzy chcieli dostać się tam pociągiem o godzinie 5:30. Oprócz dwóch porannych kursów odwołane zostało popołudniowe połączenie z Kielc do Katowic. Wszystkie trzy anulowane pociągi należą do Spółki Przewozy Regionalne.

Wiele kursów Przewozów Regionalnych zaliczało również spore opóźnienia: poranny pociąg z Kielc do Częstochowy przyjechał o 81 minut później. Najbardziej mogli jednak narzekać ci pasażerowie, którzy chcieli dostać się w południe Lublina. Musieli oni dodatkowo 100 minut czekać na przyjazd pociągu.
Opóźnień nie wystrzegło się również PKP Intercity. Wiele pociągów w okolicy południa przyjechało w dalszym terminie, między innymi z Warszawy i Kołobrzegu do Krakowa oraz z Krakowa do Kołobrzegu, który przyjechał aż 80 minut po czasie.

Jak poinformowała nas Anna Rogowska, kierownik ruchu pociągów w PKP Kielce, opóźnienia trwają już od tygodnia - Zaczęło się od 11 grudnia, czyli od czasu gdy nastąpiła zmiana rozkładu jazdy. Od tego momentu panuje chaos, ludzie są zdezorientowani, a wszystko to potęgowane jest dzięki temu, że nie ma punktu informacyjnego.

- Nie ma utrudnień na szlakach, żadna szyna ani sieć trakcyjna nie została uszkodzona - poinformował nas Kamil Migała, pracownik biura rzecznika prasowego PKP.

O to czy w najbliższym okresie czasu pasażerowie mogą liczyć na poprawę sytuacji zapytaliśmy Małgorzatę Sitkowską, rzecznik prasową PKP Intercity - Obecnie mamy do czynienia z opóźnieniami, z przyczyn od nas niezależnych, czyli zmian w rozkładzie jazdy. Postaramy się, żeby w przyszłości ich nie było, jest to dla nas priorytetem - powiedziała.