Zamieszanie w Wąchocku

Mirosław Kowalik (z prawej) obiecał odpowiedzieć na piśmie.
(fot. Kazimierz Cuch)

Kilku radnych Rady Miasta i Gminy w Wąchocku złożyło trzy oświadczenia, że Sylwester Miernik, wiceburmistrz Wąchocka, obraził ich i innych radnych. Dwa oświadczenia są sygnowane nazwiskiem Zdzisława Przygody, radnego Wielkiej Wsi, ale dotyczą całej rady. Pisze on między innymi: "...W nawiązaniu do wystąpienia wiceburmistrza Sylwestra Miernika na połączonych komisjach z udziałem sołtysów, zgłaszamy jako konieczne do wyjaśnienia poniższe zapytania:

Sebastian Staniszewski złożył jedno oświadczenie.
(fot. Kazimierz Cuch)

1. Czy Sylwester Miernik miał pełnomocnictwo, przyzwolenie lub wręcz zalecenie pani burmistrz Bożeny Markiewicz na:

a) przekazanie na tym publicznym spotkaniu informacji o jej stanie zdrowia, z jednoczesnym niedwuznacznym wskazaniem, że jej choroba została wywołana przez umyślne działanie obecnych w sali radnych, a może sołtysów?

b) przekazanie informacji o prowadzonym wobec Bożeny Markiewicz postępowaniu prokuratorskim, które zdaniem Sylwestra Miernika, spowodowane zostało działaniem obecnych w sali radnych lub sołtysów.

2. Prosimy o jednoznaczną informację Sylwestra Miernika, na jakich poszlakach lub dowodach opiera swoje wywody, oskarżając radnych o działanie na szkodę Bożeny Markiewicz. Jesteśmy bardzo mocno zbulwersowani wyżej opisanym wystąpieniem i oskarżeniem radnych o czyny nie popełnione...".

To oświadczenie radny skierował do Mirosława Kowalika, przewodniczącego rady, i pani burmistrz. Kolejne oświadczenie związane z niefortunnym wystąpieniem wiceburmistrza podpisała już grupa radnych. Czytamy tam między innymi: "...informujemy, że nie jesteśmy stroną zgłaszającą potrzebę działania służb prokuratorskich w stosunku do pani Bożeny Markiewicz. Żądamy oficjalnego przeproszenia radnych przez Sylwestra Miernika na dzisiejszej sesji Rady Miejskiej za wygłoszone w dniu 21.10.2004 r. insynuacje oraz nieuzasadnione oskarżenia w sprawie jak wyżej. Będziemy konsekwentnie zabiegać, aby podobne praktyki poniżania radnych i sołtysów przez Sylwestra Miernika nie miały nigdy więcej miejsca, prosząc jednocześnie o pomoc w tej kwestii panią burmistrz oraz przewodniczącego Rady Miasta...".

Wypowiedzi wiceburmistrza oficjalnie skomentował jeden z klubów radnych. Ich szef Sebastian Staniszewski pisze między innymi "...członkowie Klubu Radnych Jawność i Otwartość wyrażają zdecydowany sprzeciw i potępienie wobec wypowiedzianych fałszywych insynuacji wiceburmistrza. Jako grupa radnych będąca w opozycji do ukształtowanego obecnie systemu podejmowanych decyzji, a także będąca już w przeszłości obiektem podobnych oszczerstw, czujemy się bezpośrednio dotknięci nieprzemyślanymi i aroganckimi wypowiedziami wiceburmistrza. Wyrażamy zdecydowany sprzeciw wobec podobnego traktowania oraz informujemy o rozważaniu przez nas decyzji o skierowaniu kroków na drogę sądową, jeśli podobne wypowiedzi, będące w gruncie rzeczy oszczerstwem i zniesławieniem dobrego imienia radnych, będą miały w miejsce przyszłości".

Po tych zdawałoby się powalających ocenach, Mirosław Kowalik, przewodniczący rady, obiecał radnym odpowiedź na piśmie. Bożena Markiewicz, burmistrz Wąchocka, podkreśliła, że nie życzy sobie, by publicznie komentować jej stan zdrowia. Zapewniła, że mimo choroby, myśli i działa samodzielnie i bardzo logicznie. Nie zamierza nakazywać dorosłym ludziom, co mają mówić, a czego nie. Podkreśliła, że zdrowie jest dla niej ważniejsze niż stanowisko i zrezygnuje z tego ostatniego, gdy tego będzie wymagał stan zdrowia. Podkreśliła, że za działalność jako burmistrza ocenią ją wyborcy, a nie radni.