Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaraza zbliża się do naszego powiatu. Jest już za Wisłą. Ożarów i Tarłów zagrożone

mko
Miejscowość Dorotka nad Wisłą w gminie Tarłów, 13 kilometrów od Annopola. Gdzieś tutaj spodziewany jest pierwszy atak wirusa.
Miejscowość Dorotka nad Wisłą w gminie Tarłów, 13 kilometrów od Annopola. Gdzieś tutaj spodziewany jest pierwszy atak wirusa. Michał Kolera
Groźny wirus afrykańskiego pomoru świń stoi u bram powiatu opatowskiego. Tuż za Wisłą, nieopodal Annopola, znaleziono padłego dzika. Badania wykazały, że to ofiara epidemii.

ASF, czyli wirus afrykańskiego pomoru świń, jeszcze nigdy tak bardzo nie zagrażał stadom trzody chlewnej w województwie świętokrzyskim.

W końcu października wykryto go u dzika, który wpadł pod samochód na drodze w okolicach Annopola na Lubelszczyźnie tuż przy granicy z naszym regionem. Obszarem ochronnym zostały objęte gminy Tarłów, Ożarów w powiecie opatowskim oraz Sandomierz, Zawichost i Dwikozy w powiecie sandomierskim.

Włodarze gmin w powiecie opatowskim mają świadomość problemu.

- Na obecną chwilę nie ma u nas wirusa. Niestety, obawiam się, że to nieuniknione, iż w końcu się pojawi. Pozbyć się jest tego szalenie trudno. Jesteśmy cały czas w kontakcie z kołami łowieckimi. Lekarstwem będzie sanitarny odstrzał dzików. Populacja ich jest i tak już mała, ale na przykład w okolicach Dorotki, nad Wisłą, mają doskonałe warunki do życia - mówi Tomasz Kamiński, wójt gminy Tarłów.

- Zostaliśmy poproszeni przez powiatowego inspektora o poinformowanie mieszkańców. Rozwiesiliśmy informację o zagrożeniu na wszystkich tablicach ogłoszeniowych. Mówimy o tym na spotkaniach z mieszkańcami. Chodzi o to, by mieli świadomość kryzysu. W gospodarstwach zostały wprowadzone specjalne procedury dezynfekcyjne - mówi Paweł Rędziak, zastępca burmistrza Ożarowa.

Na każdą ewentualność gotowe są okoliczne koła łowieckie. - Działania rozpoczęliśmy już w kwietniu. W tej chwili populacja dzika jest u nas bardzo zredukowana. Współpracujemy z Powiatowym Lekarzem Weterynarii w Opatowie. Mamy dwie chłodnie. Próbka pobrana od zwierzęcia jest w ciągu 24 godzin przesyłana jest na badania laboratoryjne - mówi Grzegorz Jelonek, łowczy Koła Łowieckiego Pustułka w Ożarowie.

Według informacji służb weterynaryjnych, w powiecie opatowskim funkcjonuje 441 gospodarstw utrzymujących 28 681 świń, a w strefie żółtej, (objęte zagrożeniem gminy Ożarów i Tarłów) 68 gospodarstw z 9953 sztukami świń. Inspekcja weterynaryjna dokonała 70 kontroli na tych terenach. Wskazano błędy w hodowli: brak dezynfekujących mat ochronnych, zabezpieczeń budynków, ściółki i pasz przed zwierzętami dzikimi i domowymi innymi niż świnie.

Wirusa boją się nie tylko rolnicy z gmin objętych strefą ochronną. - Powiem szczerze, że działań kół łowieckich hodowcy trzody wyglądają, jak zbawienia. Populacja dzika musi być zredukowana - mówi Paweł Ankurowski z Włostowa w gminie Lipnik. Ma 130 loch w cyklu zamkniętym. - Gdy w gospodarstwie znajdzie się choć jedno chore zwierzę, to wszystkie idą do utylizacji, a w promieniu trzech kilometrów przez 45 dni nikt nie może sprzedać ani jednego tucznika. To zabójstwo dla naszego biznesu - tłumaczy rolnik. Dodaje, iż sam jest przekonany, że wirus już wkrótce przekroczy Wisłę i dotrze do Świętokrzyskiego.

- Ze względu na to, że wirus pojawił się po drugiej, wschodniej, stronie Wisły, podjęto działania wyprzedzające. Komisja Europejska po uzgodnieniu z Głównym Lekarzem Weterynarii wyznaczyła pięć gmin w dwóch powiatach - opatowskim i sandomierskim i ten teren został objęty obszarem ochronnym. Powstał w ten sposób pas o szerokości 20 - 30 kilometrów od Wisły w kierunku zachodnim - mówi Bogdan Konopka, Świętokrzyski Wojewódzki Lekarz Weterynarii. - W tym obszarze nie ma działań mocno zmasowanych ze strony weterynarii. Rolnicy muszą spełniać zasady zabezpieczenia gospodarstw przed wniknięciem wirusa. Wszyscy zostali przeszkoleni w tym zakresie przez inspekcję weterynaryjną i skontrolowani.Rolnicy mają świadomość niebezpieczeństwa, szczególnie ci, którzy mają hodowle trzody chlewnej i z tej działalności się utrzymują. Nie trzeba się bać, ale mocno należy dbać, by nie pozwolić wirusowi wejść do stada. Należy stosować się do zasad bioasekuracji - podkreśla doktor Konopka.

Lekarze weterynarii od wiosny prowadzą kontrole gospodarstw pod względem ochrony przed wirusem, czyli bioasekuracji. Sprawdzili około czterech tysięcy spośród 10 tysięcy w Świętokrzyskiem. Wykryli około tysiąca nieprawidłowości, naruszeń związanych z dokumentacją, czy też niewłaściwym zabezpieczeniem stad. Cztery sztuki świń musiały zostać zabite ze względu na niewiadome pochodzenie. W piątek w Kielcach miało miejsce kolejne szkolenie lekarzy weterynarii w tej sprawie. - Wzięło w nim udział 110 lekarzy z województwa. Tematyka objęła praktyczne aspekty zwalczania wirusa ASF,. Współpracujemy z policją, strażą, służbami zajmującymi się transportem, czy utylizacją zwierząt - zaznacza Bogdan Konopka.

POLECAMY RÓWNIEŻ:




Na te psy musisz mieć pozwolenie urzędnika! To groźne zwierzęta!


Prezenty dla dzieci na Mikołajki 2018. TOP 10



Rzadko widujesz te znaki drogowe. Lepiej przypomnij sobie, co oznaczają!



Najlepsze seriale 2018 roku. Jaki wybrać na wieczór? Zobacz najciekawsze




Śladami słynnych filmów i seriali - miejsca, które trzeba odwiedzić! [GALERIA]



Plastik i śmieci zalewają Ziemię? Zobacz niezwykłe zdjęcia z kosmosu


ZOBACZ TAKŻE: FLESZ REGIONALNY PUCHAR POLSKI - ODC.1

Źródło:vivi24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie