Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Zbrodnia hitlerowskiej bestii". Katyń - historia sowieckiego kłamstwa

OPRAC.:
Tomasz Trepka
Tomasz Trepka
13 kwietnia 1943 roku Radio Berlin nadało komunikat o odkryciu masowych grobów polskich oficerów zamordowanych przez bolszewików w Związku Sowieckim. Ujawnienie Zbrodni Katyńskiej stało się początkiem wyjątkowo cynicznego kłamstwa, które obrońców znajduje do dnia dzisiejszego.

Wkrótce Sowiecka Agencja Informacyjna zdementowała podawane informacje. Jednocześnie wskazała, że odnalezieni oficerowie znajdowali się w niewoli niemieckiej. Wyjaśnień zażądały władze polskie na emigracji. W konsekwencji 25 kwietnia 1943 roku Związek Sowiecki zdecydował o zerwaniu stosunków dyplomatycznych z rządem RP w Londynie.

W procesie norymberskim

Jednocześnie rozpoczęto intensywne fabrykowanie dowodów mające świadczyć o niemieckim sprawstwie zbrodni. 13 stycznia 1944 roku Biuro Polityczne Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) powołało do życia „Komisję specjalną do spraw ustalenia i zbadania okoliczności rozstrzelania przez niemiecko-faszystowskich najeźdźców w Lesie Katyńskim (w pobliżu Smoleńska) jeńców wojennych polskich oficerów”. Na jej czele stanął – Nikołaj Burdenko. Jak podaje Marek Jończyk z Delegatury IPN w Kielcach w nazwie komisji, jeszcze przed rozpoczęciem przez nią prac, określono, jaki był sposób popełnienia zbrodni oraz kto jej dokonał. Komisja o winie orzekła przed przyjazdem na miejsce zdarzenia, a po tygodniu działalności przyznała, że dokonali ją Niemcy jesienią 1941 roku. Oznajmiono również, że liczba osób zamordowanych oscyluje w granicach 11 tysięcy, podczas gdy Polski Czerwony Krzyż wiosną 1943 roku określił ją na około 4400 zamordowanych.
Niemcy byli obarczani winą przez Sowietów podczas procesu norymberskiego.

Prokurator Roman Rudenko wniósł wówczas akt oskarżenia o ludobójstwo na polskich oficerach zamordowanych w Katyniu przez III Rzeszę Niemiecką. Podstawę oskarżenia stanowiło sprawozdanie komisji Burdenki. Ponadto Sowieci zażądali, by Trybunał przyjął je bez dowodów oraz przesłuchania świadków. Alianci nie wyrazili zgody. Podczas dochodzenia sędziowie ujawnili szereg nieścisłości i błędów w sprawozdaniu komisji Burdenki. W konsekwencji, w dalszej części obrad, sprawa Zbrodni Katyńskiej nie była już podnoszona. W wyroku Trybunału odpowiedzialność za nią została pominięta z braku dowodów – pisał historyk z kieleckiego IPN.

Śmierć z ręki „moskiewskiego Azjaty”

Zbrodnię w Katyniu do własnych celów propagandowych postanowili wykorzystać Niemcy. Uliczne megafony w Generalnym Gubernatorstwie i prasa gadzinowa podawały nazwiska ofiar i informacje o znalezionych przy nich dokumentach i rzeczach osobistych.

My rozkręcamy sprawę nadal i będziemy tak długo atakować przede wszystkim Anglików i Amerykanów, aż wreszcie przemówią […]. Cała sprawa Katynia staje się gigantycznym wydarzeniem politycznym, które ewentualnie wywołać może jeszcze doniosłe reakcje – mówił Joseph Goebbels.

Przedstawiciele Polskiego Państwa Podziemnego nie mieli zasadniczo wątpliwości, że komunikaty podawane przez niemiecki aparat propagandowy są prawdziwe.

Pasowały one do wiedzy polskich elit o naturze komunistycznego systemu oraz do faktu, że kontakt z tysiącami polskich oficerów wziętych do niewoli przez Armię Czerwoną w 1939 roku urwał się kilka miesięcy później. W Polsce znane też były bezskuteczne poszukiwania zaginionych przez władze polskie po podpisaniu 30 lipca 1941 roku porozumienia polsko-sowieckiego (układ Sikorski–Majski). Nieustannie naciskani przedstawiciele władz sowieckich udzielali w tej kwestii wymijających lub wręcz kłamliwych odpowiedzi. W rozmowie z gen. Sikorskim i gen. Władysławem Andersem Stalin miał na przykład twierdzić, że zaginieni oficerowie mogli... uciec do Mandżurii – pisał doktor Piotr Gontarczyk z IPN.

„Biuletyn Informacyjny Armii Krajowej” z 20 kwietnia 1943 roku nie miał wątpliwości, że za śmierć zaginionych oficerów odpowiada „moskiewski Azjata”. Jednocześnie nie zapominano o zbrodniach dokonywanych na Polakach w GG oraz innych terenach okupowanych przez III Rzeszę Niemiecką.

„Zbrodnia hitlerowskiej bestii”

W rozgrywanej przez Kreml propagandowej grze znakomicie odnaleźli się również polscy komuniści.

Bywają sytuacje, kiedy [… ] nawet brudne kłamstwo należy przybierać w szaty prawdy. Tak miała się sprawa z Katyniem – pisał w swoich pamiętnikach Władysław Gomułka.

Jak przyznaje dr Piotr Gontarczyk z IPN, polska prasa komunistyczna była w początkowym momencie zdezorientowana odkryciem masowych grobów. Pisano, że są to zamordowani przez Niemców to jeńcy sowieccy. Nazywając wszystko „faszystowską mistyfikacją”.
„W końcu jednak z Moskwy nadeszły drogą radiową instrukcje nakazujące PPR prowadzenie propagandy w duchu oficjalnego stanowiska Związku Sowieckiego, czyli pisania, że w Katyniu jednak spoczywają polscy oficerowie, tyle że rozstrzelani przez Niemców jesienią 1941 roku” – pisał dr Gontarczyk.
Centralny organ komunistycznej Polskiej Partii Robotniczej - „Trybuna Wolności” 1 maja 1943 roku jednoznacznie wskazał winnych zbrodni:

[…] zmasakrowane ciała polskich oficerów pod Smoleńskiem są dziełem bestii hitlerowskiej! [...] Wypróbowanym sposobem bandyckim, okrzykiem «łapaj złodzieja» chce [niemiecka propaganda] święte oburzenie każdego Polaka odwrócić od właściwych zbrodniarzy, by skierować je przeciwko Związkowi Radzieckiemu.

Ramię w ramię z Moskwą

Komunistyczna prasa polska zaatakowała również polski rząd, który domagał się wyjaśnień. Uznano to za uwiarygodnianie „goebbelsowskich kłamstw i fałszerstw”.

Naród polski z najwyższym oburzeniem piętnuje i potępia wszystkich pomocników Goebbelsa, tych w kraju [...] jak i tych z Londynu, którzy dobrowolnie śpieszą na odsiecz chylącemu się do upadku reżymowi hitlerowskiemu – pisała komunistyczna „Trybuna Wolności”.

Innym razem podkreślano:

Naród polski ze zgrozą patrzy, że rząd Sikorskiego, zamiast wysiłków, aby zwycięstwo przyspieszyć, wzmocnić sojuszników, pobić Hitlera – przez działalność swoją rozbija sojusz antyfaszystowski, wzmacnia wrogów Polski, jest pośmiewiskiem narodów, zakałą na froncie antyfaszystowskim.

Historycy z IPN zauważają, że zasięg oddziaływania propagandy PPR był minimalny, nie mniej jednak była ona powieleniem kłamstw płynących z Moskwy.

Pół wieku

Kłamstwo było podtrzymywane przez sowieckich oraz polskich komunistów przez blisko 50 lat. Zmiana nastąpiła wraz z przemianami ustrojowymi. Nie dało się już więcej okłamywać społeczności międzynarodowej. 13 kwietnia 1990 roku Rosyjska Agencja Prasowa TASS pierwszy raz w historii wydała oświadczenie o odpowiedzialności najwyższych funkcjonariuszy państwa sowieckiego za Zabrodnię Katyńską.
Tego samego dnia prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow wręczył stronie polskiej pierwsze materiały archiwalne będące dowodem o sowieckiej winie za mord w Katyniu. Chcąc jednak „zmiękczyć” wydźwięk tego, co wydarzyło się w 1940 roku, strona rosyjska postanowiła odnaleźć inne wydarzenie z historii obydwu krajów, które byłoby „anty-Katyniem”. Wybór padł na rzekome zbrodnie, jakich Polacy mieli dopuścić się na bolszewickich jeńcach wojennych w 1920 roku.
Do dnia dzisiejszego władze Federacji Rosyjskiej nie zrezygnowały z posługiwania się kłamstwem katyńskim do celów politycznych, z pominięciem ustaleń niezależnych naukowców i wyników ich badań. Taka sytuacja miała miejsce m.in. w 2020 roku, kiedy rosyjska agencja informacyjna RIA Nowosti opublikowała artykuł pt. „Rozkręcanie Katynia poparł Hitler: kto tak naprawdę mordował Polaków?". Oparł się on na rozmowie z „politologiem i historykiem” Władysławem Szwedem, który przytacza szereg „dowodów” mających wskazać, że za zbrodnię odpowiedzialni są Niemcy, a nie NKWD. W tym samym roku polska ambasada w Rosji zmuszona została do interweniowania w sprawie konferencji poświęconej relacjom polsko-rosyjskim, którą zorganizowano na terenie obwodu twerskiego. Podczas niej padły słowa „dążące do zakłamania faktów związanych ze Zbrodnią Katyńską w Twerze i Miednoje” – głosił komunikat polskiej placówki dyplomatycznej. Także w 2020 roku IPN interweniował w sprawie artykułu prezydenta Rosji Władimira Putina opublikowanym w „The National Interest”. Materiał prasowy poświęcony został m.in. roli Związku Sowieckiego w walce z Niemcami, pomijając jednak, że to właśnie Józef Stalin wraz z Adolfem Hitlerem dopuścili się jednej z największych zbrodni w historii ludzkości.

?enablejsapi=1" type="text/html" width="425" height="344" allowfullscreen frameborder="0">

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie