Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbrojna świętokrzyska wieś. Broni pełno w rękach… kłusowników

Mateusz Bolechowski
W Muzeum Orła Białego w Skarżysku – Kamiennej jest spora kolekcja "strychowców”. Sierżant Katarzyna Małecka ze skarżyskiej policji z pochodzącym z I wojny światowej karabinem, znalezionym na strychu.
W Muzeum Orła Białego w Skarżysku – Kamiennej jest spora kolekcja "strychowców”. Sierżant Katarzyna Małecka ze skarżyskiej policji z pochodzącym z I wojny światowej karabinem, znalezionym na strychu. Mateusz Bolechowski
"Strychowce" to w żargonie historyków broń przechowywana w domach od okupacji. Zdaniem fachowców w świętokrzyskim jest jej mnóstwo. Coraz częściej odnajdywane są kolejne egzemplarze.

Choć od zakończenia II wojny minęło blisko 70 lat, pozostałości po niej wciąż mamy mnóstwo i to wcale nie w muzeach. Nie ma większej inwestycji drogowej, by robotnicy nie natrafili na niewybuchy lub pociski. W Suchedniowie słupy bramy wjazdowej na posesję jednego z radnych zrobione są z… luf niemieckich armat kalibru 105 mm. Jak twierdzą znający temat, w świętokrzyskich wsiach znajdują się całe arsenały.

Z krótka lufą, za pazuchą

- Tym, co tam jest, można by wyposażyć małą armię - uważa Artur Buńko, dyrektor Muzeum Orła Białego w Skarżysku-Kamiennej. Wśród eksponatów nie brakuje radzieckich mosinów i niemieckich mauserów, najczęściej domowymi sposobami skróconych, by łatwo było je schować za pazuchę.

Michał Malarski, komendant świętokrzyskiej Państwowej Straży Łowieckiej nie ukrywa, że kłusownicy wciąż często posługują się karabinami z czasów wojny, a bywa, że i starszymi. Przekazywane są z pokolenia na pokolenie. - W lasach suchedniowskich czy włoszczowskich nadal są w użyciu. Najwięcej karabinów jest tam, gdzie w czasie wojny toczyły się walki - informuje Malarski. Podobno pasującą do nich amunicję, kalibru 7,62 i 7,92 mm można zdobyć bez trudu. Co jakiś czas policja lub straż łowiecka rekwirują kolejne egzemplarze. Ile jeszcze do celów kłusowniczych albo "na wszelki wypadek" przechowują zapobiegliwi gospodarze - trudno oszacować.
Sto lat na strychu

Stare domy na wsi coraz częściej kupują i remontują miastowi. Bywa, że w trakcie prac natrafiają na "strychowce". W skarżyskim muzeum jest doskonale zachowany niemiecki karabin szturmowy StG44, prawdopodobnie pozostałość po partyzantach. Jakiś czas temu do placówki podrzucono paczkę z austriackim, w pełni sprawnym mannlicherem z czasów I wojny. Policyjne badania wykazały, że nie był narzędziem przestępstwa, Czeka na decyzję prokuratora, by powrócić do muzeum.

- Osoba, która przywiozła go do nas zadzwoniła informując, że karabin był schowany między deskami na strychu. Na mannlicherze nie ma polskich symboli, co wskazuje, że karabin przeleżał w trocinach od czasów pierwszej wojny - wyjaśnia Artur Buńko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie