Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zbulwersowany rodzic kontra Przedszkole numer 25. Poszło o... środki czystości

Paula Goszczyńska
Paula Goszczyńska
Do naszej redakcji zgłosił się zbulwersowany rodzic przedszkolaka z samorządowej placówki numer 25 w Kielcach. - Okazuje się, że w przedszkolu oprócz opłat wymagana jest wyprawka składająca się z kosmicznych ilości środków czystości. Co ciekawe, dowiedziałem się, że przedszkole otrzymuje stosowne środki finansowe na takie rzeczy. Nie rozumiem więc, czemu ten obowiązek zrzucany jest na rodziców – zastanawia się mężczyzna. Dyrektor placówki wyjaśnia, że to nie obowiązek, a jedynie dobra wola rodzica, czy dostarczy wymienione środki.

Czytelnik przesłał nam listę, jaką dzieci otrzymują w przedszkolu. Jest na niej lista środków, które są potrzebne w placówce. Znajdziemy na niej 1 sztukę papieru toaletowego na miesiąc, 3 sztuki ręczników papierowych na miesiąc, 2 sztuki chusteczek higienicznych na semestr, 1 sztukę chusteczek nawilżających na semestr, 100 sztuk serwetek papierowych na semestr, 1 ryzę papieru na semestr, 1 sztukę litrowego mydła w płynie na semestr. Oprócz tego rodzice powinni wpłacić odpowiednie kwoty pieniędzy na książkę, ubezpieczenie, komitet rodzicielski i wyprawkę.

- Dzieci codziennie mają przypominane przez wychowawczynie, że mają te rzeczy przynosić. Wychodząc do przedszkola dziecko boi się, że jeszcze nie zaniosło środków czystości i pani będzie się o to pytać. Uprzejmie proszę o zajęcie się tą sprawą. Po wykonaniu telefonu do Urzędu Miasta Kielce uzyskałem odpowiedź, że oni nadzorują przedszkola, ale niestety nie mają wpływu na to, co dyrektorzy każą dzieciom przynosić. Co ważne, przedszkole dostaje finanse na zakup środków czystości. Powiedziałem, że skoro nadzorują te placówki to mają na nie jakiś wpływ, a ja chciałem zgłosić nieprawidłowość. Odpowiedzieli mi żebym poruszył ten temat na spotkaniu rodzicielskim – przekazuje rodzic.

Jolanta Perlak-Patyńska, dyrektor Przedszkola Samorządowego numer 25 w Kielcach szybko wyjaśnia, że rodzice absolutnie nie są zmuszani do przynoszenia wymienionych na liście środków. Wszystko zależy tylko i wyłącznie od ich dobrej woli.

- Środki czystości typu mydła, ręczniki papierowe i tym podobne zużywają się w przedszkolach w niewyobrażalnych ilościach. Podstawową rolą tego typu placówek jest funkcja opiekuńczo-wychowawcza, uczymy zatem dzieci, że rączki należy myć dosyć często – tłumaczy dyrektor. - To nie tylko mycie przed posiłkami, ale również po korzystaniu z toalety, po spacerze, zajęciach plastycznych i tym podobne. Rzeczywiście środki czystości są nam zapewniane, ale w niewystarczającej ilości. Dlatego pomoc ze strony rodziców jest przez nas bardzo doceniana. Tak jest zresztą we wszystkich kieleckich placówkach. To jednak nie oznacza, że każdy z rodziców musi przynieść wszystko co znajduje się na liście. Są rodzice, którzy kupują małe mydło, a są tacy, którzy wspomagają nas większą pojemnością, według własnych możliwości. My po prostu nie chcemy oszczędzać na sprawach związanych z higieną dzieci – dodaje Jolanta Perlak-Patyńska i podkreśla, że żałuje, że rodzic nie zgłosił się z tym problemem do przedszkola.
- Jeżeli komuś nie podoba się jakaś kwestia albo ma z czymś problem powinien porozmawiać najpierw z nauczycielem, a w razie zignorowania z dyrektorem. Dopiero jeśli taka droga nie przynosi skutku należy zgłosić sprawę do wyższych organów. Chcę zapewnić, że każdy zostanie wysłuchany. W tym przypadku pan zostałby przez nas poinformowany, że nie ma obowiązku kupować produktów z listy – podsumowuje dyrektor przedszkola.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto