Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Zdrajca Polski ludowej”. 69 lat temu skazano biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka

Tomasz Trepka
Tomasz Trepka
Ksiądz biskup Czesław Kaczmarek podczas procesu pokazowego
Ksiądz biskup Czesław Kaczmarek podczas procesu pokazowego zbiory IPN
22 września 1953 roku Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie ogłosił wyrok, skazujący biskupa Czesława Kaczmarka, ordynariusza diecezji kieleckiej, na 12 lat więzienia.

Przygotowanie do fikcyjnego procesu i zdyskredytowanie osoby biskupa było długie. Władze Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej posłużyły się ohydnymi metodami, by wymusić odpowiednie zeznania świadków i oskarżonych.

Czesław Kaczmarek był przed wojną zaangażowany w działalność społeczną, nauki pobierał między innymi w Polsce oraz we Francji. Od 1938 roku związał się z diecezją kielecką, kiedy został jej biskupem. Po 1945 roku, biskup okazał się być nieprzejednanym antykomunistą. Stało się to nie do zaakceptowania dla władz Polski „ludowej”. Niedługo po pogromie kieleckich Żydów w lipcu 1946 roku oskarżony został o „spowodowanie mordu”. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść. 20 stycznia 1951 roku został aresztowany.

Szpiegostwo, kolaboracja, podżeganie do wojny… - takie zarzuty stawiali komuniści biskupowi kieleckiemu

Zarzuty były kuriozalne – podżeganie do wojny, szpiegostwo na rzecz USA i Watykanu, próba siłowego obalenia ustroju Polski „ludowej”, czy kolaboracja z Niemcami w okresie II wojny światowej. Proces biskupa Kaczmarka i innych kieleckich duchownych, którzy zostali zatrzymani, stanowił jeden z elementów walki władzy komunistycznej z Kościołem katolickim w Polsce.
Te nie cofnęły się przed niczym, by zdyskredytować biskupa kieleckiego. Wykorzystywano autentyczne fakty, jednak odpowiednio zmanipulowane, które miały świadczyć na niekorzyść Czesława Kaczmarka. Tak było między innymi w sprawie listu z 1940 roku, w którym biskup wzywał do spokoju i unikania rozlewu krwi. Miał on świadczyć o rzekomej kolaboracji duchownego z niemieckim okupantem.

Wobec aresztowanego biskupa kieleckiego, jak też innych osób, zastosowano niedozwolone metody śledcze, które miały doprowadzić do przyznania się do niepopełnionych czynów: głód, terror psychiczny, prowokacyjne konfrontacje między współoskarżonymi oraz środki farmakologiczne. „Leki”, które wówczas podawano wywoływały senność oraz otępienie. Według wyliczeń doktor Tomasza Domańskiego, historyka z Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach, w toku postępowania do procesu głównego biskupa Kaczmarka przesłuchiwano łącznie 223 razy.

Proces biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka za zgodą Moskwy

Ordynariusz kielecki był niemal całkowicie odcięty od informacji z zewnątrz. Była to celowa zagrywka komunistów. Spowodowało to u niego stany depresyjne. Podczas przesłuchań biskupa próbowano przeinaczać jego wypowiedzi oraz wymuszać zeznania. Na skutek brutalnych działań śledczych, wiosną 1953 roku biskup Kaczmarek uległ załamaniu psychicznemu. Nie był on jedynym. Inni duchowni aresztowani obok ordynariusza w „procesie kieleckim” również nie wytrzymali psychicznie. Mieli napady lękowe oraz zaniki pamięci.

Pokazowy proces biskupa Kaczmarka uzyskał aprobatę Moskwy.

Rząd polski uważa przeprowadzenie publicznego procesu sądowego grupy [bp. Czesława] Kaczmarka za przedsięwzięcie całkowicie na czasie i uzasadnione. Bez wątpienia proces pomoże zdemaskować w oczach wierzących Polaków antyludową działalność reakcyjnego kierownictwa katolickiego duchowieństwa […] rząd polski chciałby otrzymać radę rządu ZSRR w sprawie celowości przeprowadzenia procesu […] jeśli w Moskwie dojdą do wniosku o celowości [procesu], to będzie można delegować do Moskwy wiceministra bezpieczeństwa publicznego [Romana] Romkowskiego, nadzorującego przebieg śledztwa w sprawie Kaczmarka – zapewniał Bolesław Bierut ambasadora Związku Sowieckiego w Warszawie Arkadija Sobolewa.

„Surowo osądzać drogę biskupa Kaczmarka”

Podczas procesu biskupa Czesława Kaczmarka prokurator pułkownik Stanisław Zarakowski stwierdził wprost:

Są tylko dwie drogi: z Polską albo przeciw Polsce. Należy wybrać pomiędzy polską racją stanu a obcą racją stanu. Te drogi stają przed klerem polskim, przed każdym biskupem, przed każdym księdzem. [...] Niechaj zejście ich [osób oskarżonych w procesie biskupa Kaczmarka] na manowce zaprzaństwa i zdrady, ich wyodrębnienie w narodzie i płynące stąd nieuchronne bankructwo będą ostrzeżeniem dla tych wszystkich, nie wyłączając dufnych książąt Kościoła, którzy w swoim zaślepieniu, niechęci do władzy ludowej, w swojej pysze i bucie nie chcą zejść z drogi awanturnictwa i knowań przeciw państwu i narodowi. [...] Szanujemy wierzenia, zwyczaje i uczucia każdego uczciwego człowieka i stać będziemy twardo na gruncie swobody religijnej, lecz wara komukolwiek pod osłoną Kościoła judzić przeciwko narodowi i szkodzić Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej

.

Filip Musiał z Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie w jednym z artykułów wskazał, że „był to pierwszy i ostatni proces biskupa w >ludowej< Polsce. Przeprowadzony w trybie pokazowym i stał się pretekstem do potężnego ataku propagandowego na Kościół. Z punktu widzenia władzy, dla jego skuteczności niezwykle ważne było, by obok reżimowych dziennikarzy i >autorytetów< w kampanię włączyli się także katolicy. Zadanie to zrealizowali działacze proreżimowego Stowarzyszenia PAX”.
Ataki na kieleckiego ordynariusza spadały zewsząd. „Tygodnik Powszechny” pisał o całej sprawie w następujący sposób:

Proces księdza biskupa Kaczmarka jest jednym z elementów wielkiej sprawy międzynarodowej, charakteryzującej się tym, że walczące o panowanie Stany Zjednoczone starają się wykorzystać dla swoich celów wszystkie czynniki, a zwłaszcza autorytet Kościoła Katolickiego i przekonania religijne katolików […]. Surowo osądzać trzeba drogę ks. biskupa Kaczmarka, która osłabiała jedność narodu i służyła tym, którzy odbudowując Wehrmacht wskazali mu drogę na Wschód, a więc przede wszystkim na Polskę […]

.
Innym razem późniejszy premier Tadeusz Mazowiecki oceniając działalność kieleckiego biskupa stwierdził:

Ku tej szkodliwej działalności kierowały księdza biskupa Kaczmarka i współoskarżonych poglądy prowadzące do utożsamiania wiary ze wsteczną postawą społeczną, a dobra Kościoła z trwałością i interesem ustroju kapitalistycznego […]. Proces ks. bp. Kaczmarka udowodnił również naocznie, i to nie po raz pierwszy, jak dalece imperializm amerykański, pragnący przy pomocy nowej wojny, a więc śmierci milionów ludzi, narzucić panowanie swojego ustroju wyzysku i krzywdy społecznej krajom, które obrały nową drogę dziejową, usiłuje różnymi drogami oddziaływać na duchowieństwo oraz ludzi wierzących i kierować ich na drogę walki z własną ojczyzną, stanowiącą wspólne dobro wszystkich obywateli

.

Biskup kielecki Czesław Kaczmarek atakowany aż do śmierci

22 września 1953 roku Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie ogłosił wyrok, skazujący biskupa Czesława Kaczmarka, ordynariusza diecezji kieleckiej, na 12 lat więzienia. Wraz z nim w pokazowym procesie zostali skazani skarbnik kieleckiej kurii ksiądz Jan Danilewicz, który otrzymał karę 10 lat więzienia, ksiądz Józef Dąbrowski (kapelan biskupa) 9 lat, prokuratora seminarium duchownego w Kielcach księdza Władysława Widłaka skazano na 6 lat, a siostrę Walerię Niklewską na 5 lat w zawieszeniu.
Biskup Czesław Kaczmarek został osadzony w więzieniu na warszawskim Mokotowie. Jak stwierdza historyk Bartłomiej Noszczak, początkowo nic nie wskazywało na zmianę warunków jego izolacji. Z czasem jednak władze zaczęły rewidować politykę wobec hierarchy, próbując wykorzystać go do własnych celów. Biskup Kaczmarek odzyskał wolność 8 lutego 1955 roku. Powiadomiono go, że za 3–4 miesiące będzie mógł wrócić do Kielc. Do końca pozostał dla władz niewygodny. Był atakowany i inwigilowany aż do śmierci w 1963 roku.

Władze PRL wypowiedziały wojnę ordynariuszowi kieleckiemu. Po tzw. kazaniu chińskim, gdzie mówił o prawach katolików w Chinach, władze postanawiają cofnąć mu zgodę na powrót do diecezji kieleckiej, jednocześnie przestają go uznawać jako jej ordynariusza. Postanowiono go zohydzić w oczach wiernych. Posłużył do tego tzw. zielony zeszyt księdza Leonarda Świderskiego, paszkwil o rzekomym niemoralnym prowadzeniu się biskupa. Od księży żądano wypowiedzenia posłuszeństwa biskupowi. Pomimo różnym działaniom, nigdy jednak nie uległ komunistycznym naciskom – pisał o polityce komunistycznych władz wobec duchownego doktor Tomasz Domański z Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach.

Ksiądz Czesław Kaczmarek urodził się 16 kwietnia 1895 w Lisewie Małym, zmarł 26 sierpnia 1963 w Lublinie - duchowny rzymskokatolicki, biskup diecezjalny kielecki w latach 1938-1963. W 1916 roku, po otrzymaniu dyplomu ukończenia seminarium nauczycielskiego, wstąpił do seminarium duchownego w Płocku. Przed przyjęciem święceń kapłańskich (20 sierpnia 1922) zgłosił się do pomocy na tyłach frontu w walce przeciwko Rosji sowieckiej. Potem został wysłany na studia uniwersyteckie w Lille we Francji, gdzie uzyskał tytuł doktora. Przebywając za granicą, swój czas poświęcił przede wszystkim pracy duszpasterskiej w środowisku emigracyjnym polskich robotników. Powrócił do Polski w 1928 roku. . W diecezji płockiej objął urząd sekretarza Związku Młodzieży Polskiej Męskiej, a następnie został dyrektorem płockiego Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej. Był inicjatorem założenia w 1936 w Płocku Wieczorowego Uniwersytetu Wykształcenia Religijnego, który w 1938 przekształcono w Instytut Wyższej Kultury Religijnej. Sakrę biskupią odebrał 4 września 1938 . Tak trafił do Kielc.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie