Zdziczałe psy siały spustoszenie wśród zwierzyny w sichowskich lasach. Ich łupem w ostatnich kilku tygodniach padło pięć saren.
Pierwszą z nich, zjedzoną do połowy, myśliwi znaleźli dwa miesiące temu. Od tego czasu starali się wytropić czworonożnego kłusownika. Pomimo wielu patroli jego łupem padały kolejne ofiary. Dopiero w piątek, kiedy znaleziono piątą z zagryzionych saren, udało się dopaść sprawców.
- Były to dwa zdziczałe psy, prawdopodobnie mieszańce z wilkami. Kiedy strażnik na wieży kontrolnej zauważył, że sarna została zapędzona przez nie w młodnik natychmiast nas zaalarmował. Po dotarciu na miejsce okazało się, że sarna została już zjedzona do połowy. Jednego z nich zastrzeliliśmy, drugi został postrzelony, ale zdołał uciec do lasu. Nie wiemy, czy zdołał przeżyć. Zdziczałe psy stanowią ogromne zagrożenie nie tylko dla zwierząt, ale też dla ludzi. Poszukując pożywienia nie wybrzydzają. Może się także zdarzyć, że zaatakują ludzi. Dlatego apelujemy, by nie porzucać psów, bowiem mogą okazać się bardzo groźne, a wręcz zabójcze - informuje Kazimierz Mazur, prezes Koła Łowieckiego "Knieja" Sichów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?