Ze skargą do ministra

W marcu redakcja "Echa Dnia" otrzymała list otwarty mieszkańców buskich osiedli Piłsudskiego i Świerczewskiego. Poparty 250 podpisami - z prośbą o interwencję w sprawie "nieprawnych działań" władz Spółdzielni Mieszkaniowej. W pakiecie znajdowało się również pismo ze skargą skierowaną do ministra transportu i budownictwa.

Pod listem podpisali się mieszkańcy bloków: nr 1, 1A, 1B, 2, 3, 4, 5, 6, 8, 9, 10, 11, 12, 13 na osiedlu Piłsudskiego oraz nr 14 na osiedlu Świerczewskiego. Ich zarzuty wobec władz buskiej spółdzielni są bardzo poważne. Dotyczą wielu problemów, a poczesne miejsce zajmuje sprawa rozpoczętego w ubiegłym roku ocieplania budynków.

Remont czy modernizacja?

"(...) Ostatnio zostaliśmy poinformowani, że w związku z modernizacją zasobów mieszkaniowych spółdzielni (ocieplenie budynków), zobowiązani jesteśmy do uzupełnienia wkładu mieszkaniowego. Kwoty są różne, w zależności od powierzchni mieszkania" - czytamy w piśmie.

Mieszkańcy osiedla Piłsudskiego nie zgadzają się z faktem, że tylko oni zostali zobowiązani do uzupełnienia wkładu, choć bloki ocieplano również na osiedlach Andersa, Pułaskiego, Świerczewskiego. Twierdzą, iż podczas walnego zebrania spółdzielców, w czerwcu 2005 roku, nie wyrazili zgody na dodatkową opłatę (30 gr za metr kwadratowy mieszkania). Protestują także przeciwko zaliczaniu ociepleń przez władze spółdzielni jako modernizacji, a nie remontu budynku. To - jak sugerują - sprytny wybieg formalny, który pozwala na pobieranie dodatkowych opłat, zarabianie na członkach spółdzielni.

O wyjaśnienia zwróciliśmy się do prezesa buskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, Jerzego Charczuka.

- Statut spółdzielni mówi, że w przypadku modernizacji budynku członkowie są zobowiązani pokryć jej koszty. Wątpliwości w tej sprawie nie pozostawia także ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych, która definiuje, że za modernizację uważa się trwałe ulepszenie (unowocześnienie) istniejącego budynku lub lokalu, przez co zwiększa się jego wartość użytkowa. Taka kwalifikacja robót ociepleniowych nie stoi również w sprzeczności z prawem budowlanym, które jasno określa, jakie roboty budowlane są uznawane za remont budynku - ripostuje Jerzy Charczuk.

Spłaty na raty

Według prezesa zaangażowane przejściowo tak duże środki finansowe, należące do wszystkich spółdzielców, nie mogą służyć wybranej, małej grupie członków spółdzielni. Stąd - zgodnie z ustawą - wynika obowiązek pokrycia kosztów przez mieszkańców w postaci uzupełnienia wkładów mieszkaniowych lub budowlanych.

Zebranie Przedstawicieli (walne) zadecydowało o rozłożeniu obowiązkowych spłat na 6-7 lat. Ponadto mieszkańcy ocieplonych bloków ponoszą tylko 27 procent kosztów modernizacji (dodatkowa opłata: 30 gr za metr kwadratowy miesięcznie). Reszta ma zostać pokryta z wpłat na fundusz remontowy (80 gr), które obowiązują każdego członka buskiej spółdzielni.

- Dla przykładu, jeśli koszt ocieplenia mieszkania opiewa na kwotę 5000 zł, członek spółdzielni poniesie opłatę dodatkową w granicach 1400 zł. W rozłożeniu na 6-7 lat - wylicza prezes. - A kompleksowe ocieplanie budynków spółdzielczych zaplanowane zostało również na 2006 rok (sześć bloków), jak i na lata następne.

Podzielniki - niedoskonałe, ale...

Ćwierć tysiąca osób, które podpisały się pod listem do ministra, nie zgadza się także z przyjętym przez spółdzielnię - kontrowersyjnym, jak twierdzą - sposobem rozliczania kosztów ogrzewania mieszkań.

"(...) Dokonywane jest na podstawie wyparkowych podzielników kosztów ciepła, które nie mierzą żadnej wielkości fizycznej. Ponadto koszty stałe ogrzewania nie powinny przekraczać 30 procent, w naszej spółdzielni wynoszą 50 procent. Efekt rozliczeń ogrzewania jest taki, że ci mieszkańcy, którzy oszczędzają - dopłacają, natomiast ci mieszkańcy, którzy nie oszczędzają - otrzymują zwroty" - to kolejny fragment pisma-protestu.

Prezes Charczuk zgadza się, że rozliczanie kosztów centralnego ogrzewania przy pomocy podzielników nie jest systemem doskonałym. - Jednak takim systemem objęte jest kilka milionów mieszkań w Polsce i liczba ta stale rośnie. System podzielników wyparkowych stosowany jest także w wielu ościennych spółdzielniach mieszkaniowych - zauważa, dodając iż uwarunkowania techniczne budynków nie pozwalają w Busku na instalowanie ciepłomierzy (przyrządów pomiarowych) w mieszkaniach. - Zamontowane kilka lat temu podzielniki wyparkowe spełniają wymagania polskiej normy PN EN 835. Stosowany w naszej spółdzielni indywidualny system rozliczania c.o. jest zgodny z zapisami ustawy Prawo Energetyczne - zapewnia prezes.

W Busku... drożej niż w Unii

Kolejny zarzut wobec władz spółdzielni dotyczy stawek opłat za centralne ogrzewanie i ciepłą wodę. Zdaniem autorów listu, stanowczo zbyt wysokich.

"(...) Jeden metr sześcienny centralnie ciepłej wody kosztuje w naszej Spółdzielni Mieszkaniowej 22,57 zł i jest najdroższy nie tylko w Polsce, ale i w krajach Unii Europejskiej, ponieważ przekracza 6 euro. Pensje zarządu można przeliczyć na euro, ale z pewnością nie na dochody przeciętnego spółdzielcy" - zauważają z goryczą.

Poproszony o wyjaśnienie tej sprawy, Jerzy Charczuk przyznaje iż opłaty za "ciepłe media" nie należą w Busku do najtańszych. Nie zgadza się jednak z tezą, że to spółdzielnia ustala takie, a nie inne stawki.

- Ciepło, zarówno dla potrzeb c.o., jak i ciepłej wody kupujemy od lokalnego zakładu ciepłowniczego KZC "Ponidzie" w Busku Zdroju. Nie mamy żadnego wpływu na stosowane przez niego stawki - tłumaczy prezes. - A taryfy określające ceny za podgrzanie wody oraz z tytułu centralnego ogrzewania zatwierdzane są przez Urząd Regulacji Energetyki w Łodzi.

Skąd to ocieplenie?

Jerzy Charczuk, prezes buskiej Spółdzielni Mieszkaniowej: - Wszystko odbyło się zgodnie z prawem. W 2005 roku organy statutowe spółdzielni podjęły decyzję o rozpoczęciu kompleksowego ocieplania budynków. Sprawa ta była przedstawiana na wszystkich zebraniach grup członkowskich, jakie odbyły się przez Zebraniem Przedstawicieli. I właśnie ten najwyższy organ samorządowy spółdzielni podjął uchwałę dotyczącą zasad rozliczania modernizacji - ocieplania budynków.