Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zimowa nawałnica na Powiślu. Strażacy z Klimontowa pospieszyli z gorącą herbatą (zdjęcia)

Marcin JAROSZ
Strażacy ochotnicy z Klimontowa również pojechali na ratunek stojącym w ogromnym korku kierowcom. Zabrali ze sobą termosy z gorącą herbatą i… słowa otuchy. Na zdjęciu trasa numer "9”, w okolicach Grabiny.
Strażacy ochotnicy z Klimontowa również pojechali na ratunek stojącym w ogromnym korku kierowcom. Zabrali ze sobą termosy z gorącą herbatą i… słowa otuchy. Na zdjęciu trasa numer "9”, w okolicach Grabiny. Marcin Jarosz
Takiej zimowej nawałnicy nie spodziewał się nikt. W piątkowy poranek warunki do jazdy na Powiślu można było określić jednym słowem - katastrofa. Padał śnieg i wiał porywisty wiatr.

[galeria_glowna]

Godzina 10 rano. Krajowa „9” w Klimontowie. Na wjazd na wzniesienie czekało kilkadziesiąt samochodów. Na zdjęciu początek kolejki.
Godzina 10 rano. Krajowa „9” w Klimontowie. Na wjazd na wzniesienie czekało kilkadziesiąt samochodów. Na zdjęciu początek kolejki. Marcin Jarosz

Godzina 10 rano. Krajowa "9" w Klimontowie. Na wjazd na wzniesienie czekało kilkadziesiąt samochodów. Na zdjęciu początek kolejki.
(fot. Marcin Jarosz )

Takiej śnieżycy tej zimy jeszcze na Powiślu jeszcze nie było. Obfite opady śniegu w połączeniu z porywistym, mroźnym wiatrem sprawiły, że rankiem wiele mniejszych miejscowości w powiatach sandomierskim, opatowskim i staszowskim było odciętych od świata.

CZYTAJ TAKŻE:Atak zimy w Świętokrzyskiem. Fatalne warunki w połowie województwa. Wiatr i metrowe zaspy! Dużo dróg nieprzejezdnych (zdjęcia)

ŚNIEG I PORYWISTY WIATR. KATASTROFA NA DROGACH

Dramat na drogach zaczął się nad ranem, kiedy do padającego od kilku godzin śniegu dołączył porywisty wiatr. Warunki do jazdy stały się wręcz ekstremalne. Najgorzej było na szczytach wzniesień i na otwartych przestrzeniach. Tutaj porywisty wiatr wznosił w powietrze ogromne masy śniegu ograniczając widoczność do kilkunastu metrów i tworząc na drogach ogromne zaspy. Wiele odcinków zostało zupełnie zasypanych.

Najwięcej problemów mieli z tym kierowcy ciężarówek, które nie mogły się wdrapać na wniesienia w okolicach Gieraszowa, Klimontowa i Kurowa.

Fatalne warunki do jazdy były też przyczyną kolizji na drogach. Przed godziną 8 rano w miejscowości Grabina w powiecie sandomierskim na krajowej "dziewiątce" doszło do kolizji kilku samochodów. - Kierowca jednego z samochodów najprawdopodobniej z powodu bardzo złych warunków na drodze zatrzymał pojazd. Jadący za nim kierowca nie zachował ostrożności i doprowadził do zderzenia. W wyniku tego dwie osoby zostały przewiezione do szpitala, ale po wykonaniu badań zostały zwolnione do domu - mówi Jacek Kulita rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sandomierzu.
ZASPY NA ŚRODKU DROGI, AUTA W ROWACH, TIRY BEZRADNE PRZY WZNIESIENIACH

Ta stłuczka zatrzymała ruch na kilka godzin na kilkunastokilometrowych odcinku trasy. W korku na przejazd czekała ponad setka aut, utknęły tutaj też piaskarki i solarki, które wyjechały na pomoc do zasypanych tirów w Klimontowie. Ruch pomiędzy Klimontowem a Lipnikiem udało się wznowić dopiero około 13.

Ogromne kłopoty mieli również kierowcy jadący drogą numer 79. - W miejscowości Beszowa w powiecie staszowskim przez kilka godzin drogę blokowały dwie ciężarówki, które wbiły się w zaspę i wpadły do rowu - mówi Barbara Czernikowska - Kajtek rzecznik prasowy staszowskich policjantów. Droga była zablokowana w tym miejscu do godziny 13.

Na szczęście do godziny 14 policjanci w powiatach sandomierskim, opatowskim i staszowskim zanotowali tylko kilka kolizji, między innymi w Dwikozach, w okolicach Żukowa w gminie Samborzec, w miejscowości Brzezie w powiecie opatowskim oraz w Osieku na drodze wojewódzkiej, tutaj do rowu wpadł Ford Transit.

WIELKI GEST KLIMONTOWSKICH STRAŻAKÓW.
POPĘDZILI Z… GORĄCA HERBATĄ

Na wielkie słowa uznania zasługują klimontowscy strażacy ochotnicy, którzy bez wezwania pojechali do akcji na krajową "dziewiątkę". Tym razem nie chodziło o ratowanie ludzi z pogniecionych aut. Strażacy zabrali ze sobą termosy z gorącymi napojami. Rozdawali je zdezorientowanym kierowcom, którzy w środku ogromnej śnieżycy stali przez kilka godzin w korkach od Klimontowa aż po Lipnik. Druhowie służyli nie tylko gorącą herbatą, ale i…odrobiną otuchy. - Ludzie stali w korkach przez kilka godzin, w samochodach były małe dzieci, trochę się niecierpliwiły a warunki na zewnątrz były naprawdę ciężkie. Rozdaliśmy blisko sto kubków z gorącą herbatą, uspokajaliśmy też trochę kierowców, żeby się nie denerwowali - mówi Wiesław Kwiecień, naczelnik OSP w Klimontowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie