Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złamany palec - droga przez mękę!

Beata RYGIEL [email protected]
Syn pani Iwony z Kielc złamał palec. Lekarz założył gips i wypisał skierowanie do poradni ortopedycznej w celu wykluczenia złamania z przemieszczeniem. Jednak na wizytę musi czekać prawie… miesiąc. - Czy powinnam była przewidzieć miesiąc wcześniej, że syn złamie palec, żebym teraz mogła go zapisać na wizytę? - pyta zdenerwowana kobieta.
Złamany palec - droga przez mękę!

Wypadek przydarzył się w piątek, ponad tydzień temu. - Syn złamał palec podczas przerwy między lekcjami. Bardzo go bolało, więc prosto ze szkoły zabrałam go do ambulatorium na ulicy Langiewicza w Kielcach - relacjonuje kobieta. - Jednak nie został przyjęty od razu, ponieważ musieliśmy czekać na lekarza.

DOSTAŁAM SKIEROWANIE

Lekarz zrobił prześwietlenie złamanego palca i założył dziecku gips. - Powiedział, że nie jest w stanie określić, czy złamanie jest z przemieszczeniem, czy też nie, dlatego zalecił kontrolę u ortopedy za 6-7 dni. Wypisał skierowanie do poradni ortopedycznej i na tym sprawa się zakończyła - mówi pani Iwona.
Matka chłopca nie zdawała sobie sprawy, że z zarejestrowaniem dziecka do poradni, żeby zrobić prześwietlenie, będą takie problemy. - W poniedziałek i wtorek dzwoniłam do wszystkich możliwych poradni chirurgicznych, żeby zapisać syna na wizytę. Okazało się jednak, że to nie jest takie łatwe, bo wszędzie są długie kolejki - stwierdza kobieta.

NIE CHCĄ PRZYJĄĆ

- Najpierw zadzwoniłam do poradni dziecięcej na ulicy Langiewicza. Liczyłam na to, że syn zostanie zarejestrowany, bo przecież byłam z nim tam u lekarza. Dowiedziałam się, że na wizytę trzeba czekać, bo pierwszy wolny termin jest dopiero na początku lutego. Pani w recepcji powiedziała też, że nie mogą przyjąć dziennie więcej niż dziesięć osób, bo nikt im za to nie zapłaci - opowiada przejęta. - Do ambulatorium też nie mogę się zgłosić, bo tam przyjmowane są tylko nagłe przypadki.

Pani Iwona próbowała dalej. - Kolejny telefon wykonałam do poradni Chirurgii Ogólnej dla Dzieci na ulicy Zagnańskiej w Kielcach. Tam usłyszałam to samo, co na Langiewicza. Z kolei w kieleckich przychodniach Na Stoku i na Żelaznej nie chcieli syna przyjąć w ogóle. Na Stoku poinformowana zostałam, że przyjmują pacjentów, którzy ukończyli 16 lat, a syn ma 15. Natomiast na Żelaznej powiedziano mi, że nie mogą przyjąć syna, bo mam skierowanie z innej przychodni.

PILNE WIZYTY POZA KOLEJNOŚCIĄ

- Wszędzie tłumaczyłam, że chodzi tylko o prześwietlenie i że nie mogę z tym czekać do lutego. Prywatnie by mnie przyjęli wszędzie, ale nie po to płacimy z mężem składki, żeby prywatnie chodzić do lekarza. Co więc mam z tym zrobić? - pyta poirytowana. - Przecież nie mogłam miesiąc wcześniej przewidzieć, że syn złamie palec, żeby go już wtedy zapisać na wizytę!

Zwróciliśmy się z tą sprawą do rzecznika praw pacjenta. - Lekarz decyduje o tym, jaką diagnozę postawi. Jeżeli stwierdził, że złamanie wymaga kontroli specjalisty w tak krótkim terminie, to powinien zaznaczyć na skierowaniu, że jest to pilne - informuje Wojciech Mazur.

- Wówczas każda placówka ma dwie kolejki. Pacjenci, których stan zdrowia wymaga szybkiej konsultacji z lekarzem, są przyjmowani w pierwszej kolejności. Nie oczekują na wizytę tyle, ile pacjenci, którzy mogą na nią zaczekać - podkreśla Mazur.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie