Złota trąba w powiecie strzeleckim

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
... dzięki finansowej pomocy udało się go odbudować. – Ale to przykre, że ludzie mówią o tym nieszczęściu "złota trąba”. Nie pamiętają tego, cośmy tu przeżyli – mówią.
... dzięki finansowej pomocy udało się go odbudować. – Ale to przykre, że ludzie mówią o tym nieszczęściu "złota trąba”. Nie pamiętają tego, cośmy tu przeżyli – mówią. Radosław Dimitrow
Złota trąba - tak o tornadzie, które przeszło trzy lata temu przez powiat strzelecki, mówią dzisiaj sąsiedzi poszkodowanych i mieszkańcy pobliskich wsi. Współczucie dla osób, które ucierpiały w żywiole, zastąpiła zazdrość.
Sieroniowice, Balcarzowice - trzy lata po przejściu tornada. Mieszkancy wsi odbudowali swoje domy.

Sieroniowice, Balcarzowice - trzy lata po przejściu tornada

Bo ci "tornadowcy" wyszli na tym wszystkim tak, jakby wygrali w totolotka - denerwuje się pan Jan. - Ja całe życie na polu robiłem. Uczciwie odkładałem każdy grosz i co mi z tego przyszło?

Stary składak, byle jakie buty, nawet koszulę mam poszarpaną, bo tę lepszą trzymam w szafie na niedzielę. Taka bieda tu panuje. A oni... - mężczyzna zsiada z roweru i spogląda w kierunku nowiutkich domów.

- Ale pan mnie nie nagrywa?
- Nie.
- Oni dostali wszystko za darmo. U nas mówi się, że tornado najpierw przyniosło deszcz, a później deszcz pieniędzy. Tusk przyjechał, pokazał się przed kamerami i sypnął gotówką. Ale proszę nie mówić nikomu, że ja to powiedziałem, bo nie chcę zadzierać z sąsiadami. Tu wszyscy się znamy.

Podnieśli się z gruzów

Patrząc dzisiaj na Sieroniowice, Balcarzowice i Błotnicę Strzelecką, trudno nie zauważyć nowiutkich domów. Ale złośliwi nazywają odbudowane części wsi "Osiedlem Tuska".

Jak wyglądają dzisiaj domy? Estetyczna dachówka, drewniane wykończenia i pastelowe kolory na ścianach. Na podwórkach: starannie przystrzyżona trawa i wypielęgnowane klomby, które przecina kolorowa kostka brukowa.

W tej pierwszej wsi trzy lata temu trąba powietrzna przeszła pasem o szerokości pół kilometra. Ścinała wszystko, co stanęło jej na drodze - domy, drzewa, słupy, znaki drogowe. Dziś odbudowana część znacznie różni się od reszty wsi. Dziurawa ulica zamienia się tu w równiutki dywanik, a przy drodze biegnie nowy chodnik. Nawet skrzynki pocztowe, które mieszkańcy mają wystawione przed domami, są nowe, bo stare porwała trąba.

O tym, że przeszedł tędy potężny żywioł, przypominają dziś tylko drzewa, na których wciąż brakuje gałęzi. Z horyzontu zniknął też las - odrośnie dopiero za kilkanaście lat.

Straty po przejściu tornada idą w miliony - zobacz miejscowości zniszczone w 2008 roku

Mimo że w odbudowanej części Sieroniowic wszystko wygląda jak spod igły - przepychu raczej nie widać. Domy przypominają te, które stały tutaj przed przejściem tornada. Z tą różnicą, że wszystko jest nowe i odmalowane - to wystarczy, żeby wzbudzało zazdrość.

- Różnice między nową a starą częścią są za duże - uważa jedna z mieszkanek Sieroniowic, spotkana pod sklepem. - Powstała u nas taka "Polska A" i "Polska B" w miniaturze.

Zazdrość straszna rzecz

Gdy trąba powietrzna przeszła przez powiat strzelecki, wszyscy współczuli poszkodowanym. W końcu z dnia na dzień stracili dachy nad głową. Dziś ze współczucia i solidarności pozostało niewiele.

- Te uczucia zastąpiła chorobliwa zazdrość - potwierdzają mieszkańcy odbudowanych domów.

Premier Tusk zjadł śląski obiad

Ludzie z Balcarzowic uważają, że wpływ na to miały rozsiewane plotki. Ktoś zauważył, że w jednym z okien świeżo odbudowanego domu pojawiły się nowe firanki. Ale nie takie zwyczajne, jakie można kupić na targowisku w Strzelcach Opolskich, ale takie, które sprzedają tylko najlepsze salony.

Ktoś inny stwierdził, że to krój, który kosztuje tysiąc złotych metr, i plotka szła dalej. Sąsiadka dopowiedziała, że widziała nawet taką firanę w salonie w Opolu za 2 tysiące. Tak powstały historie o tym, że poszkodowani przez tornado dostali od rządu za dużo pieniędzy i teraz trzymają pliki banknotów w szafach, bo nie mają co z nimi zrobić.

Kolejny powód do plotkowania: sąsiedzi zauważyli, że jeden z mieszkańców nowego domu po podjechaniu do bramy w ogóle nie wysiada z samochodu. Wystarczy, że sięgnie do kieszeni po pilota, wciśnie guzik i brama sama się otwiera. Zazdrości by nie było, gdyby przed tornadem sąsiad miał taki bajer. Ale go nie miał, więc znów na tym płocie utuczyła się plotka, że poszkodowani szastają pieniędzmi na lewo i prawo.

Innemu sąsiadowi ludzie zajrzeli do ogródka. Wypatrzyli tam ozdobne figurki. Nikt nie pytał, czy to najtańsze modele z supermarketu, czy robione specjalnie na zamówienie. Założyli tę drugą wersję, a ktoś inny rozpuścił plotkę, że kosztowały majątek.

Druga strona medalu

U Marii i Waltera Klytów nie ma ani drogich firanek, ani automatycznej bramy, ani drogich ozdób. Jest za to odbudowany dom, podobny do tego, który zburzyło tornado. W środku przeciętne wyposażenie - panele podłogowe i meble, które częściowo przekazała rodzina. Żyją skromnie.

- Dla mnie najważniejsze jest to, że mamy z żoną gdzie mieszkać - mówi Walter Klyta. - A że inni mówią o tornadzie "złota trąba"? Słyszałem takie określenie i bardzo mi przykro. Ludzie szybko zapomnieli, cośmy tutaj przeżyli. Nie pamiętają, jak marzliśmy w kontenerach i nie mieliśmy nawet gdzie się umyć. Zapomnieli, że tornado zniszczyło meble i samochody, a za to nikt nie dostał ani grosza.

- Z takiego rozumowania wynika, że chyba dalej powinniśmy mieszkać w kontenerach - dodaje żona Maria. - My do końca nie wiedzieliśmy, czy dom uda się odbudować. Żyliśmy w niepewności. Przecież politycy często obiecują różne rzeczy i nic z tego nie wynika.

Sołtys Magdalena Bartodziej ma inny sposób na zawistników:
- Odpowiadam: Skoro uważasz, że to tornado było dla ludzi jak los na loterii, to może pan Bóg będzie dla ciebie łaskawy i też ześle ci taką trąbę - mówi.

Po tych słowach najczęściej następuje otrzeźwienie, a do rozmówcy dociera, że palnął głupotę. Poszkodowani przez tornado byli dokładnie rozliczani z każdej złotówki. Dostawali rządowe pieniądze, ale na każdy wydatek musieli pokazać fakturę.

Tornado, które przeszło trzy lata temu, pozostawiło po sobie jeszcze jeden ślad, którego nie wypatrzysz zza płotu - część mieszkańców bardzo podupadła na zdrowiu. Ci, którzy przemarzli w blaszanych kontenerach, skarżą się dziś na bóle reumatyczne, ci, którzy pracowali przy odbudowie od rana do nocy, mają problemy z kręgosłupem.

Teraz my pomożemy

Trąby powietrzne o takiej sile, jaka przeszła przez powiat strzelecki, powstają w Polsce rzadko - raz na kilkanaście lat. Kilka tygodni temu przez województwo łódzkie przeszło tornado o podobnej sile. W gminach Białaczów, Żarnów, Paradyż i Opoczno zniszczyło około 300 budynków.

- Oglądałam z rodziną w telewizji to, co się tam stało, i aż nas dreszcze przeszły, bo przypomnieliśmy sobie, w jakiej my znaleźliśmy się sytuacji - mówi Teresa Cwielong, sołtys Balcarzowic. Mieszkańcy odbudowanych domów razem z sołtysami od razu zorganizowali pomoc. Zbierali pieniądze pod kościołem, chodzili od domu do domu. Ludzie chętnie wrzucali pieniądze do puszek. Udało się zebrać ponad 10 tys. złotych.

- Pamiętamy o pomocy, którą dostaliśmy - dodaje Helena Gordzielik, sołtys Błotnicy Strzeleckiej. - Teraz chcemy się za to wszystko odwdzięczyć.

Mieszkańcy wsi zniszczonych przez tornado zebrali pomoc dla poszkodowanych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska