Państwo Białobokowie bardzo dobrze wspominają małżeństwo Wattsów, z którym wiele lat się przyjaźnili. Charlie Watts przyjeżdżał w Polsce wraz z żoną Shirley, która była wielką amatorką koni.
Znali się 25 lat
- Nasza znajomość trwała około 25 lat. Ja trzykrotnie odwiedzałem ich w Anglii. Mieli przepiękną stadninę, w której było bardzo wiele klaczy zarówno z Michałowa, jak i z Janowa Podlaskiego - mówi Jerzy Białobok, wieloletni dyrektor stadniny w Michałowie.
- Zainteresowana końmi była przede wszystkim jego żona. Nie chciała jednak podróżować sama. Na wszystkich pokazach koni on siedział z dużą cierpliwością, często zamyślony, trochę nieobecny. Te konie go tak bardzo, podejrzewam, nie interesowały, jak sama muzyka. Ale robił to dla Shirley, poświęcał się dla niej. A poza tym, co tu dużo mówić, zarabiał na te konie, bo pani Watts kupowała zwierzęta z górnej półki, jeśli nie te najdroższe - wspomina Jerzy Białobok.
- Z tego co pamiętam, na koncercie byliśmy dwa razy, jeden był na torze wyścigowym, a drugi na Stadionie Narodowym w Warszawie. To było gigantyczne przeżycie, bo przecież, kiedy ja zdawałem maturę, to Stonesi byli "na fali". Wtedy tę muzykę słuchało się bardzo chętnie. To było dla mnie wspomnienie młodości - mówi.
Koncert był wielkim przeżyciem
Znajomość z Charlie Wattsem bardzo dobrze wspomina także jego żona, Urszula Białobok.
- Bardzo miły, sympatyczny, prosty człowiek. Byliśmy na jego koncercie na Stadionie Narodowym w Warszawie. To było niesamowite - mówi Urszula Białobok.
- Wiadomość o śmierci Charliego Wattsa jest dla nas dużym zaskoczeniem - dodaje.
- Pasjonatką koni była przede wszystkim jego żona, Shirley. On wiernie jej w tym towarzyszył. Miała dużą stadninę w Anglii, ale raczej nabywała te konie drogą kupna, nie była hodowczynią. Jestem bardzo zaskoczona, bo jeszcze przed chwilą słuchaliśmy na temat tournée Stonesów po Stanach Zjednoczonych - opowiada Urszula Białobok.
Odszedł w otoczeniu najbliższych
Na oficjalnym profilu The Rolling Stones pojawił się komunikat o śmierci artysty.
- Z głębokim żalem zawiadamiamy o śmierci ukochanego Charliego Wattsa. Odszedł w spokoju w szpitalu w Londynie dziś rano, w otoczeniu swojej rodziny. Był ukochanym mężem, ojcem i dziadkiem, a także, jako członek zespołu The Rolling Stones, jednym z największych perkusistów swojej generacji - czytamy w komunikacie. Zespół poprosił ponadto o uszanowanie prywatności rodziny muzyka.
Charles „Charlie” Robert Watts urodził się 2 czerwca 1941 w Londynie. Związany z The Rolling Stones od 2 lutego 1963, kiedy w londyńskim klubie Ealing Jazz Club dali razem pierwszy koncert. Z żoną Shirley Ann Shepherd wziął ślub 14 października 1964 roku. Już w 2003 roku chorował na raka krtani, którego jednak udało się mu pokonać. W 2007 roku został wyróżniony 4. miejscem na liście 50 najlepszych perkusistów rockowych według czasopisma Stylus Magazin.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?