Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmodyfikowane genetycznie rośliny w Polsce?

Marzena SMORĘDA [email protected]
Świętokrzyskie pola są na razie wolne od zmodyfikowanych genetycznie roślin. Ale już niedługo może się to zmienić.

Co to jest GMO?

Co to jest GMO?

Skrót GMO oznacza żywność modyfikowaną genetycznie. Zmieniane genetycznie są głównie rośliny. Zmiana genomu, czyli kodu genetycznego, ma na celu nadanie im na przykład większej trwałości, odporności na szkodniki, wirusy i grzyby, polepszenie ich smaku. Zmodyfikowane genetycznie zostało już większość roślin, mających znaczenie dla człowieka. Uprawiane są wielu krajach świata ale nie w Polsce.

Pomidory z genem karpia, szczepionki w sałacie, ryż z megadawką witaminy A czy kukurydza, której nie tknie żaden owad - tak wygląda żywność modyfikowana genetycznie. Czy już wkrótce będziemy ją jeść? Dzisiaj zadecyduje o tym prezydent Bronisław Komorowski.
W Polsce do tej pory zakazana jest uprawa roślin modyfikowanych genetycznie. Od kilku tygodni trwa jednak dyskusja na temat nowej ustawy o nasiennictwie, która zdaniem przeciwników pozwoli na uprawę GMO, a według jej zwolenników, niczego nie zmieni. Dzisiaj prezydent musi podjąć decyzję - podpisać ustawę czy ją zawetować.
Ustawa nie dopuszcza do obrotu nasion GMO, ale pozwala na wpisanie ich do katalogu krajowego, w którym są wszystkie rośliny, jakie wolno uprawiać w Polsce. W praktyce może to oznaczać zakaz obrotu tylko na papierze. Poza tym nie wiadomo, czy będzie można przywozić nasiona na własny użytek z zagranicy.

ZA I PRZECIW

Ludzie obawiają się, że nad taką produkcją szybko można stracić kontrolę. - Kukurydza, soja, owoce, warzywa z wszczepionymi obcymi genami innych roślin lub zwierząt, według naukowców, są bardziej odporne na choroby, lepiej plonują, mają większe wartości odżywcze, ale ich wpływ na ludzkie zdrowie nie jest jeszcze do końca zbadany. Obserwacja konsekwencji, jakie wywiera na człowieka i środowisko genetyczna mutacja przyrody zajmuje wiele lat, więc w tej chwili, moim zdaniem, trudno to określić - mówi Marta Ośka ze Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego Oddział w Sandomierzu.
- Jeśli prezydent podpisze ustawę i uprawy roślin zmodyfikowanych ruszą, będzie rodzić to wiele problemów, bo z pewnością dojdzie do krzyżowania się roślin przez zapylenie pyłkiem mutantów innych odmian. Trudno też przewidzieć, jakie konsekwencje przyniesie to dla zwierząt, karmionych paszą z roślin modyfikowanych - dodaje.

- Rośliny modyfikowane genetycznie nie są oficjalnie uprawiane w naszym kraju, ustawa o nasiennictwie do tej pory na to nie zezwala. Tym samym nie może być prowadzony obrót materiałem siewnym genetycznie modyfikowanym. Ziarno, które siane jest na świętokrzyskich polach, jest póki co wolne od jakichkolwiek zmian genetycznych. Czy tak jest na pewno, sprawdzamy, prowadząc stały monitoring roślin. Pobieramy próby z materiału siewnego i badamy je na obecność GMO. Dotyczy to na przykład kukurydzy, rzepaku czy gorczycy. Raczej nie stwierdza się w nich zamieszania genetycznego - mówi Zygmunt Skrzyniarz, kierownik działu nadzoru nasiennego z oddziału wojewódzkiego Inspektoratu Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Kielcach. - W nowej ustawie jest kontrowersyjny zapis, mówiący o umieszczaniu nasion ze zmienionym kodem na liście dopuszczonych do uprawy. Oznaczać to może w praktyce legalną uprawę takich roślin - uzupełnia.

Albo tanio, albo ekologicznie

Albo tanio, albo ekologicznie

Profesor Wiesław Kaca, wykładowca Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach na kierunku biotechnologia: - Żywność modyfikowana istnieje już na rynku wielu krajów, także zwierzęta karmi się paszą ze modyfikowanej soi. Dlatego nie trzeba się jej obawiać, lecz zastanowić się, na czym konsumentom w Polsce najbardziej zależy. Czy postawimy na ekologiczne uprawy, które z racji konieczności stosowania większej ilości pestycydów, są droższe, czy na wydajność i lepszą opłacalność upraw, która tym samym powoduje, że żywność jest między innymi tańsza. To dylemat, przed którym staje teraz polska gospodarka. Ale stosowanie upraw roślin, których geny zostały zmienione powinno być bezpieczne dla innych roślin, nie powodować ich zanieczyszczenia obcym kodem genetycznym. Zagadnienia dotyczące produkcji żywności modyfikowanej genetycznie są także przedmiotem nauczania studentów, działającego pierwszy rok na kieleckim uniwersytecie, kierunku biotechnologia. Już w nowym roku akademickim będą oni zgłębiać, także praktycznie, zagadnienia dotyczące jej modyfikowania.

STUDENCI ZAMIESZAJĄ W GENACH

Na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach od roku istnieje nowy kierunek - biotechnologia, zajmujący się nowymi obszarami kształcenia dla potrzeb dzisiejszej gospodarki. Zagadnienia, dotyczące zmian w genetycznej budowie roślin także są w programie nauczania studentów. Monika Mazurkiewicz, kierownik unijnego projektu Progres - Program Rozwoju - Gospodarka - Edukacja - Sukces - w ramach którego kierunek został uruchomiony, twierdzi że na rynku jest ogromne zapotrzebowanie na fachowców w tej przyszłościowej dziedzinie i kształcenie wyspecjalizowanej kadry, także na potrzeby lokalnego rynku, jest bardzo ważne.
- Prace naukowców nad GMO trwają od dawna. Studenci drugiego roku biotechnologii także zajmą się tym w laboratoriach. Na początek będą pracować na bakteriach, później z pewnością przyjdzie pora na bardziej zaawansowane organizmy - mówi profesor Wiesław Kaca z kieleckiego uniwersytetu. - To światowy trend i przyszłość ludzkości, którym trudno się opierać - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie