Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmyłka po śmiertelnym wypadku

/A.L./

Na miejscu zmarł kierowca toyoty, który na drodze w Rudniku (gmina Brody) stracił panowanie nad autem i uderzył w drzewo. Mężczyzna miał w samochodzie… nie swoje prawo jazdy. Wczoraj ustalono jego tożsamość.

W czwartek wieczorem na drodze było ślisko. Kierowca nie dostosował prędkości do warunków panujących na jezdni, wpadł w poślizg, zjechał na lewy pas ruchu, staranował barierkę i uderzył w drzewo - tak według policjantów mogło dojść do wypadku. Uderzenie musiało być tak silne, że mężczyzna zmarł.

W aucie z ostrowieckimi numerami rejestracyjnymi policjanci znaleźli prawo jazdy i dowód rejestracyjny. Zatelefonowali do mieszkania, którego adres widniał na dokumencie, aby poinformować o tragedii. Jakież musiało być ich zdziwienie, gdy w domu zastali mężczyznę, którego prawo jazdy miała przy sobie ofiara wypadku…

- Mieszkaniec Ostrowca powiedział funkcjonariuszom, że swoje prawo jazdy zgubił - mówi Włodzimierz Stańczak, oficer prasowy jednostki policji w Starachowicach. - Dowód rejestracyjny auta wystawiony był na inne nazwisko. Widniał tam adres domu w Kunowie. Policjanci nikogo w mieszkaniu nie zastali. Dopiero wczoraj ustalono kim był mężczyzna.

Okazało się, że ofiarą tragedii był 56-letni mężczyzna, który niegdyś zameldowany był w Kunowie, teraz mieszka w Ostrowcu. Prawdziwy okazał się adres w dowodzie rejestracyjnym. Policjanci skontaktowali się z rodziną zmarłego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie