Samorządowiec wiedział, co robić w tej sytuacji. Powiadomił o fakcie naczelnika wydziału ochrony środowiska w powiecie skarżyskim, ornitologa Ryszarda Sowę. Ten pojechał na miejsce i rozpoznał, że chodzi o pisklę puszczyka, najpopularniejszej w Polsce, ale chronionej sowy.
Jako, że ptak był osłabiony i znajdował się w miejscu, gdzie łatwo mógł paść łupem kotów lub psów, wójt i naczelnik uradzili, by przekazać puszczyka w dobre ręce. - Poinformowaliśmy sokolników z suchedniowskiego klubu Pielesz, którzy obiecali jeszcze tego samego dnia przyjechać po sowę, po podleczeniu zostanie wypuszczona na wolność - poinformował nas Mariusz Walachnia.
Dodajmy, klub Pielesz ma zgodę Ministerstwa Środowiska na prowadzenie lecznicy ptaków drapieżnych. Każdego roku do ośrodka w Suchedniowie trafia wielu skrzydlatych drapieżców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?