Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znany łucznik Sebastian Bątor ma nowe hobby

/dor/
Sebastian Bątor, utytułowany łucznik Stelli Kielce, ma nowe hobby. Jest nim łucznictwo polowe field, które do Polski trafiło pięć lat temu.

- Nadal rywalizuję w łucznictwie tarczowym, ale chciałem znaleźć coś nowego, co obudziłoby we mnie chęć strzelania w innych warunkach - mówi Sebastian, który z żoną Anią i synem Jakubem mieszka w Szczecnie w gminie Daleszyce.
Jest popularne w Ameryce, w Szwecji i we Francji

Łucznictwo field jest to strzelanie do tarcz na odległość między 10 a 60 metrów. Jest jeszcze łucznictwo 3D, gdzie są figurki zwierząt - niedźwiadek, miś, zając i do nich się strzela. - Są ukryte w zaroślach. Trzeba je najpierw znaleźć lornetką, oddaje się dwa strzały, zapisuje się wynik i idzie się dalej - wyjaśnia Sebastian Bątor.
Ta dyscyplina od piętnastu lat rozwija się na świecie, między innymi w Stanach Zjednoczonych, Szwecji, we Francji. W Polsce jest od pięciu lat.

Czasem ciężko jest ustać na skarpie...
- Ciekawostką jest to, że w odmianie field brylują ci łucznicy, którzy są w czołówce w strzelaniu do tarcz, czyli w łukach olimpijskich - podkreśla.
On swoich sił w tej dyscyplinie spróbował w zeszłym roku. Wystartował w jednych zawodach Pucharu Polski w Ra-dzyminie.
- Od razu złapałem bakcyla. To niesamowite - strzelanie instynktowne, w lesie, na stanowiskach, gdzie są duże różnice terenu. Czasem ciężko ustać na skarpie, a co dopiero trafić do celu. Daje to nowe podejście do łucznictwa - mówi Sebastian, utytułowany łucznik Stelli Kielce, były reprezentant Polski. Indywidualnie dwa razy był wicemistrzem kraju seniorów, startował w mistrzostwach Europy, Pucharze Świata i Pucharze Europy. Żałuje jedynie tego, że nie zadebiutował na igrzyskach. - Największym moim marzeniem był start na olimpiadzie. Najbliżej byłem przed Pekinem, kiedy dobijałem się do kadry olimpijskiej, ale do podstawowej czwórki się nie załapałem.

Chciałby się doskonalić w tej dyscyplinie
Najlepszym zawodnikiem w Polsce jest Adam Ścibski z Karimy Prząsław. - Pomagał mi wejść w tą dyscyplinę, udzielał wskazówek. Niby to jest mój konkurent, ale docenił to, że ktoś nowy wchodzi do tej dyscypliny. Na zawodach jest bardzo fajna atmosfera, ludzie sobie pomagają. Chciałbym się doskonalić. W tym roku są mistrzostwa świata w łucznictwie field, teraz nie mam szans na występ, ale na następnych może uda się wystartować - dodaje Sebastian Bątor, który obecnie zajmuje się też pracą szkoleniową.

Może uda się wystartować w mistrzostwach świata
Na zawody jeździ zwykle z żoną. Trwają one dwa dni. Zaczynają się około godziny 10 i kończą o 17.
- Są duże przerwy między stanowiskami, trzeba się trochę nachodzić - mówi. W tym roku chciałby jeszcze wystartować w Mistrzostwach Polski Seniorów w łucznictwie tarczowym, które odbędą się w Dąbrowie Tarnowskiej, i pokazać się z dobrej strony.
- Dalej jestem w tym tradycyjnym łucznictwie, ale bardziej koncentruję się już na strzelaniu polowym, czyli leśnym - podkreśla Sebastian Bątor, który z rodziną mieszka w Szczecnie w powiecie kieleckim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie