Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Znany satyryk Krzysztof Daukszewicz gościł w Kielcach [WIDEO, ZDJĘCIA]

Redakcja
Aleksander Piekarski
Bohaterem sobotniego spotkania w Domu Środowisk Twórczych w Kielcach był Krzysztof Daukszewicz, znany satyryk, poeta, kompozytor, piosenkarz, a także współprowadzący popularny program „Szkło Kontaktowe”. Również autor wielu książek, tym razem promował swoją ostatnią pozycję zatytułowaną „Prosto z ambony”.

Publiczność dopisała, frekwencja była stuprocentowa, przybyli goście co chwila wybuchali śmiechem i nagradzali gromkimi oklaskami znanego satyryka. Nikt nie mógł uwierzyć, że tryskający energią i poczuciem humoru gość wieczoru ma 72 lata, do czego wielokrotnie się przyznawał. – Mój wiek to dla mnie żaden problem, z czasem coraz więcej rzeczy dostrzegam i coraz więcej mnie zadziwia – przyznał. – Zwłaszcza sytuacja jaka panuje w polskim społeczeństwie, czuję się potrzebny z tego względu, że Polacy bardzo lubią satyrę na temat tego co aktualnie się dzieje.

Urzekały dowcipne ballady bohatera imprezy, a o sympatii do niego świadczyło to, że publiczność wiele z nich znała na pamięć i śpiewała je razem z Krzysztofem Daukszewiczem. Zdobywca wielu prestiżowych nagród opowiadał, że kiedy upadał komunizm mnóstwo jego znajomych mówiło mu, że teraz nie będzie miał za dużo do roboty. – A okazało się, że rzeczy do obśmiania jest coraz więcej i coraz więcej zdarzeń, rozmów wydaje się tak absurdalnych, że na brak zajęcia nie narzeka. Dużo mówił o polityce, panujących układach, bo jego zdaniem w każdym ustroju jest tyle samo ludzi mądrych co i takich, o których można powiedzieć, że odebrało im rozum. – I co najśmieszniejsze w ogóle nie zdają sobie z tego sprawy – podkreślał kompozytor.

Widzom szczególnie podobała się „Ballada o wyklętych kredkach”, dużo mówiąca o zwalczaniu kultury multi kulti. – Największą inspiracją są dla mnie kontrowersyjni politycy, których pomysły budzą niekiedy śmiech, a częściej przerażenie- przyznał.

Daukszewicz przytoczył jeden z dowcipów, który opowiedział mu policjant w Radomiu, dzielnicowy, który ma swój rewir i raz do roku spotyka zawsze tego samego podpitego faceta. Policjant za każdym razem go spisuje, usiłuje zachęcić do zmiany miejsca, a kiedyś już nie wytrzymał i spytał: Panie kochany dlaczego ja pana ciągle tutaj spotykam? A ten celnie dał ripostę: Bo nie awansujesz.

Po spotkaniu kolejka fanów satyryka ustawiła się po książkę i oczywiście autograf.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto