O swojej walce z chorobą opowiedział w niezwykle osobistym wywiadzie udzielonym dla tygodnika "Gala". Przyznaje w nim, że wiadomość o chorobie była dla niego szokiem. Co wtedy czuł? - Nie pamiętam, ale pewnie nic mądrego. W takiej chwili nie myśli się racjonalnie. Jest jakiś wewnętrzny bunt: dlaczego właśnie mnie to spotkało?
Po początkowym załamaniu, przyszedł czas walki. Ten najważniejszy bój stoczył w Kielcach, w Świętokrzyskim Centrum Onkologii. Zapytany, kogo spotkał na swojej drodze, powiedział:
- Dobrych, życzliwych ludzi. Fantastycznych lekarzy, wspaniałe pielęgniarki. Wiele osób, których nigdy przedtem nie znałem. Pierwszy kontakt z Centrum Onkologii w Warszawie był przygnębiający. Ale potem trafiłem do ośrodka w Kielcach. Całkowite zaprzeczenie negatywnego stereotypu o polskich szpitalach. Tam się leczy człowieka, a nie chorobę. W księdze szpitalnej napisałem, że to był najtrudniejszy okres w moim życiu, ale też jeden z najpiękniejszych. Jeśli się z tego doświadczenia wyjdzie w miarę bez szwanku, to można coś z niego wziąć.
Po wyjście ze szpitala rzucił się w wir pracy. Wrócił do Sejmu i pracował przy kampanii wyborczej Bronisława Komorowskiego. O swojej chorobie postanowił publicznie powiedzieć: po pierwsze dlatego, że o tym nowotworze stosunkowo mało się mówi, a jest on dość łatwy do wykrycia. Przez zwykłe badanie krwi, które faceci w moim wieku powinni wykonywać regularnie. Wczesna diagnoza daje bardzo duże szanse na wyleczenie. Akcje społeczne, na przykład w sprawie raka piersi są bardzo rozwinięte, a tu niewiele się robi - wyjaśnił.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?