Najpierw hodowana była jako roślina ozdobna, ale "wydostała się na wolność" i błyskawicznie zajmuje coraz to nowe tereny. Łatwo ją poznać - wysoka roślina o mocnych łodygach, jesienią kwitnie na żółto. Wygląda ładnie, ale jest coraz większym problemem. Dlaczego?
Chodzi o to, że nie toleruje innych gatunków. Rośnie bardzo gęsto, a rozmnaża się zarówno dzięki rozsiewaniu ogromnej ilości nasion, jak i przez kłącza. Kilka lat po pojawieniu się tworzy monokultury - w miejscach, gdzie były dziesiątki lub setki naszych rodzimych roślin, pozostaje tylko nawłoć.
Jak wykazały badania naukowców, tam, gdzie pojawia się amerykańska roślina, drastycznie (nawet do 90 procent) spada liczba gatunków owadów, w tym najcenniejszych dla przyrody, czyli zapylaczy. Eliminacja innych roślin kwietnych negatywnie odbija się populacjach choćby pszczół i motyli.
Co prawda nawłoć kwitnie i to na wielką skalę. Kłopot w tym, że dopiero w sierpniu i wrześniu. Zbyt późno, by owady mogły na tym skorzystać.
Walka z inwazyjnym gatunkiem jest bardzo trudna, zresztą, w Polsce się jej nie prowadzi, inaczej, niż w przypadku barszczu sosnowskiego.
Jedyny plus to taki, że nawłoć kanadyjska jest wykorzystywana w medycynie. Zawiera substancje przeciwzapalne i ograniczające rozwój komórek rakowych.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Rekordowe polskie budynki. Co o nich wiesz?
Zmiany klimatyczne - czarne scenariusze | Z którą partią ci po drodze? Quiz |
Tu mieszka się najlepiej - ranking jakości życia | Co wiesz o grillowaniu? Quiz |
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?