Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Związki partnerskie? Tak czy nie? Znani mieszkańcy regionu zabrali głos, zabierz i Ty !

Iwona ROJEK [email protected]
archiwum
Mieszkańcy podzielili się, jedni są za legalizacją związków partnerskich, drudzy całkowicie przeciwni. Po informacji o tym, że trzy projekty ustaw o związkach partnerskich po pierwszym czytaniu, zostały w Sejmie odrzucone niektórzy odetchnęli z ulgą.

Dla innych natomiast jest to skandal, mieli nadzieję, że wreszcie doczekają się legalizacji swoich związków i normalnego życia.

Ta decyzja była sygnałem dla 38 letniego kielczanina Macieja, który od pięciu lat żyje w związku z mężczyzną. - Wyjeżdżamy do Anglii, tam przynajmniej pod tym względem jest normalnie - mówi oburzony. - Chcemy z moim partnerem kupić sobie wspólnie dom, mieć jakieś godziwe życie, tutaj rzuca się nam kłody po nogi i ciągle jesteśmy na celowniku. Nasi rodzice przeżywają katusze, wszystko trzeba ukrywać przed ludźmi.

Różnie przyjęły głosowanie pary damsko - męskie od lat żyjące w wolnych związkach. Faktem jest ,że projekty autorstwa Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Ruchu Palikota i posła Artura Dunina z Platformy Obywatelskiej przepadły w głosowaniu. 46 konserwatywnych posłów z Platformy Obywatelskiej zagłosowało razem z posłami Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski i Polskiego Stronnictwa Ludowego za odrzuceniem wszystkich projektów.

ZGODNIE Z WŁASNYM SUMIENIEM

Ale druga strona nie odpuszcza, poseł Dunin zapowiedział, że po raz kolejny złoży w Sejmie swój projekt i całą batalię rozpoczną od początku. O tym, że sprawa jest gorąca świadczy to, że na facebooku powstała grupa "Żądamy Referendum Obywatelskiego" w sprawie ustawy o związkach partnerskich. Wierzą, że gdy zbierze się pół miliona osób, wówczas Sejm będzie się musiał odnieść do ich wniosku. Również członkowie akcji "Miłość nie Wyklucza" zapowiadają dalsze działania.

Jeśli chodzi o kieleckich działaczy Platformy Obywatelskiej, to przeciwni legalizacji związków partnerskich byli posłowie Lucjan Pietrzczyk i Konstanty Miodowicz. - Nie zagłosowałem za związkami, ponieważ nie podobały mi się niektóre z zapisów, jak ten o zawieraniu umowy przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego w przypadków członków konkubinatu - tłumaczył poseł Pietrzczyk. - Musi być jakaś różnica, między małżeństwem, a ludźmi żyjącymi w wolnym związku, nie można jednych zrównać z drugimi. Ustawę trzeba poprawić i bardziej dopracować.

Poseł Konstanty Miodowicz mówi, że zagłosował w zgodzie z własnym sumieniem i zgodnie z tym czego oczekiwali od niego jego wyborcy. - Dostaję same przychylne maile - podkreśla. - Chociaż presja środowisk homoseksualnych jest bardzo silna, to nie znaczy, że mamy jej się poddawać. Myślę, że w Platformie jest miejsce dla różnie myślących ludzi, liberalno lewicowe lobby nie może zburzyć chrześcijańskiej tożsamości Europy.

- Większość ludzi w naszym społeczeństwie nie żyje sprawami związków partnerskich, tylko tym jak godnie przeżyć do końca miesiąca. Jestem za tradycyjnym modelem małżeństwa, kwestie dziedziczenia, dostępu do informacji o leczeniu czy korespondencji są mocno przesadzone. Mieszkanie można, przekazać w inny sposób, a konkubent może spokojnie zatroszczyć się o partnera będącego w szpitalu - dodaje poseł Miodowicz.

WOLNE ZWIĄZKI TO NIE MAŁŻEŃSTWO

Postanowiliśmy zapytać o tę kontrowersyjną kwestię kilkoro znanych mieszkańców Kielc, którzy byli lub są w wolnych związkach. Piotr Szczerski, dyrektor teatru imienia Żeromskiego w Kielcach ma przemyślany stosunek do tematu związków partnerskich. - Tak się złożyło w moim życiu, że żyłem zarówno w wolnych związkach z kobietami, jak i miałem żony - mówi dyrektor. - Doszedłem do wniosku, że jestem przeciwny legalizacji związków partnerskich, ponieważ uważam, że jak ktoś dokonuje pewnego wyboru, bardziej odpowiada mu wolny związek, to powinien ponosić konsekwencje takich decyzji. Skoro nie uznajemy instytucji małżeństwa, to dlaczego mielibyśmy domagać się takich samych praw jak małżonkowie. Z kolei jeśli decyduję się na ślub, to mam z tego prawne korzyści, typu dziedziczenie mieszkania. W takim wypadku spadają na mnie zarówno obowiązki jak i prawa. Jeśli chodzi o związki homoseksualne to cieszę się z tego, że nie jestem gejem … bo miałbym w naszym kraju problem. Bycie z kimś, to jest pewnego rodzaju umowa społeczna i albo legalizujemy ją z pewnymi przywilejami, albo żyjemy tak jak nam się podoba, bez nich.

Magdalena Kusztal, dyrektor Kieleckiego Centrum Kultury, choćby z racji wykonywanego zawodu mówi, że zna bardzo wielu homoseksualistów. - Często zdarzają się wśród nich artyści, są to wspaniali, bardzo utalentowani, zdolni i przyjacielscy ludzie - wylicza. - Ale jednak nie byłabym za zalegalizowaniem ich związków. Głównie dlatego, że mógłby to być pierwszy krok do adopcji dzieci. A to na pewno nie byłoby dla nich dobre. Chociaż adopcja jest dozwolona w innych krajach, to jednak nie jest to za bardzo zgodne z naturą. Dyrektor Kusztal ma też własny pogląd na temat konkubinatu. - Sama od lat żyję w wolnym związku i wydaje mi się, że niekoniecznie musi być legalizowany - twierdzi. - Przecież ci, którzy żyją podobnie, w każdej chwili mogliby się pobrać, a jeżeli tego nie robią, więc widocznie im to z jakichś powodów odpowiada. Po co więc domagać się dodatkowych praw. Z tego samego względu co dyrektor Kusztal, przeciwniczką legalizacji związków homoseksualnych jest projektantka mody z Kielc Augustyna Nowacka. - Przekonana jestem, że dziecko powinno mieć matkę i ojca, a nie dwie kobiety, albo dwóch mężczyzn - uważa. - Dziecko sobie takiego losu nie wybiera, zostaje na niego skazane, co może odbić się na całym jego życiu. W drugiej kwestii też jestem zwolenniczką tradycyjnego małżeństwa, a nie legalizacji konkubinatu.

Nieco odmienny pogląd ma w tej sprawie Ewa Kraska, kierownik kieleckiego klubu Polonez. - Sporo jeździłam po świecie i widziałam szczęśliwe homoseksualne związki - mówi. - Po co skazywać ludzi na dodatkowe cierpienia, odmawiać im prawa do dziedziczenia, możliwości brania kredytów, skoro i tak nie jest im łatwo. Często bywa tak, że ludzie żyjący w konkubinacie, bez tak zwanego papierka są bardziej zadowoleni i lepiej dbają o partnera, niż w tradycyjnych małżeństwach, w których dochodzi do kłótni czy przemocy. O wielu rzeczach nie mówimy otwarcie, bo jesteśmy hipokrytami. Nie narzucajmy ludziom modelu życia siłą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie