Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Związkowcy z PKS Kielce wspierają inwestora, a ten idzie po błogosławieństwo do... biskupa Ryczana

Paweł WIĘCEK
Bogdan Nogalski, przewodniczący Sierpnia '80, przekonywał, że odrzucenie oferty nowego inwestora doprowadzi do upadłości PKS, w wyniku czego 79 pracowników zostanie na bruku.
Bogdan Nogalski, przewodniczący Sierpnia '80, przekonywał, że odrzucenie oferty nowego inwestora doprowadzi do upadłości PKS, w wyniku czego 79 pracowników zostanie na bruku. Aleksander Piekarski
W piątek przed ratuszem w Kielcach trzech związkowców apelowało do prezydenta miasta o pomoc w ratowaniu przedsiębiorstwa przed upadłością. W tym samym czasie przedstawiciele inwestora poszli do biskupa, by uzyskać błogosławieństwo dla swoich planów.

- To nie wpłynie na zmianę naszego stanowiska - mówi Wojciech Lubawski.

Przypomnijmy. Pod koniec marca spółka Polska Komunikacja Samochodowa 2 z Warszawy wygrała aukcję na zakup Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Kielcach wraz z dworcem, terenami i działalnością przewozową za 9,8 milionów złotych. Nowy właściciel chce stworzyć Zintegrowane Centrum Komunikacyjne z galerią handlową. Jego koncepcja kłóci się jednak z projektem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru PKS. Inwestor intensywnie poszukuje sprzymierzeńców dla swoich planów.

Dotychczas rozmawiali z prezydentem Wojciechem Lubawskim, który zdecydowanie odrzucił przedstawioną koncepcję, bo uznał, że inwestorowi zależy na budowie galerii handlowej, a nie terminala autobusowego, oraz radnymi. W czwartek wraz z likwidatorem PKS Markiem Wołochem spotkali się z wojewodą świętokrzyskim Bożentyną Pałką-Korubą.

- Poproszono mnie o zwołanie Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego w sprawie sytuacji przedsiębiorstwa. Przychyliłam się do tego wniosku - mówi Pałka-Koruba.

W piątek przedstawiciele PKS 2 rozmawiali z menedżerem centrum Kielc Tomaszem Raczyńskim, a potem złożyli wizytę biskupowi Kazimierzowi Ryczanowi.

- Plan był taki, by Jego Ekscelencja pomógł nam w rozmowach z Urzędem Miasta. Chcielibyśmy uzyskać błogosławieństwo dla naszych planów i zapoznać biskupa z tym, co się dzieje i jakie mogą być losy pracowników - relacjonuje Ewa Zurman, pełnomocnik zarządu PKS 2. Jak zaznacza, po spotkaniu jest pełna optymizmu.

- Nic nam nie obiecano, ale ksiądz biskup poinformował, iż zapozna się z tą sprawą, będzie chciał dowiedzieć się, gdzie jest problem i jak go rozwiązać. Może pod auspicjami hierarchy uda nam się dojść do porozumienia z włodarzami miasta - ocenia Zurman.

Także w piątek przed kieleckim ratuszem odbyła się zapowiadana jako "głośna" akcja protestacyjna związków zawodowych z PKS. Na placu pojawiły się trzy osoby reprezentujące dwa komitety zakładowe: Związek Zawodowy Kierowców oraz Sierpień '80. Bogdan Nogalski, przewodniczący Sierpnia '80, przekonywał, że odrzucenie oferty nowego inwestora doprowadzi do upadłości PKS, w wyniku czego 79 pracowników zostanie na bruku. Nogalski namawiał prezydenta Kielc, by ten umożliwił warszawskiej spółce realizację projektu.

- Nam chodzi o miejsca pracy. Sklepiki nas nie interesują. Prezydent zrobił Rynek, czemu więc dworzec ma nie być wyremontowany? Jest szansa, znalazł się inwestor. Dlaczego z tego nie skorzystać. Gdy nie dojdzie do sprzedaży, wszyscy trafią na zieloną trawkę - pytał Nogalski.

W akcji nie wzięli udziału związkowcy z zakładowej "Solidarności". Bogdan Nogalski stwierdził, że nie wie, dlaczego zabrakło przedstawicieli tego komitetu.

- Bo inwestor nie raczył nas zaprosić na spotkanie, które zorganizował w czwartek po południu - mówi Zbigniew Zwierzyński, szef "S" w kieleckim PKS. Jego zdaniem protest to inicjatywa nowego właściciela.

- To jest element gry wewnętrznej. To taki inwestor, jeszcze nie przyszedł, pakietu socjalnego nie podpisał, a już dzieli związki na lepsze i gorsze. Inwestor posługuje się związkami jak narzędziami. My się w takie gierki nie damy wkręcić. Podstawą dla nas jest podpisanie zobowiązań pracowniczych - podkreśla Zwierzyński.

Ewa Zurman przekonuje, że jej spółka nie ma nic wspólnego z akcją związków. - Oni bronią swoich miejsc pracy, a to, że mamy wspólny interes, nie dziwi. Sytuacja jest trudna, ludzie są zdesperowani - mówi. Przewodniczącemu "S" radzi, by zastanowił się nad swoimi wypowiedziami. - To bardzo grube słowa. Żebyśmy nie spotkali się w sądzie - podkreśla.

Wojciech Lubawski, prezydent Kielc, zaznacza, że nic nie wpłynie na zmianę procedur związanych z pracą nad projektem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru PKS, nawet wizyta u biskupa Ryczana. Jak dodaje, inwestor nie przedstawia przekonujących argumentów.

- Działamy zgodnie z prawem i oni też niech działają w ramach planu. Nie możemy wprowadzać anarchii - mówi. Dodaje, że szantażowanie upadkiem przedsiębiorstwa nie robi na nim wrażenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie