Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życie pod napięciem

Andrzej NOWAK
Wielki słup stoi na podwórku Stefana Gajdy.
Wielki słup stoi na podwórku Stefana Gajdy. A. Nowak
Domy w rejonie ulicy Bałtowskiej oplątane liniami elektrycznymi jak pajęczą siecią.
Domy w rejonie ulicy Bałtowskiej oplątane liniami elektrycznymi jak pajęczą siecią. A. Nowak

Domy w rejonie ulicy Bałtowskiej oplątane liniami elektrycznymi jak pajęczą siecią.
(fot. A. Nowak)

Mieszkańcy ulicy Bałtowskiej w Ostrowcu Świętokrzyskim już mają dosyć życia między wysokimi, buczącymi bez przerwy słupami i siecią grubych linii energetycznych. Na dodatek nie mogą doprosić się żadnej rekompensaty, chociaż uciążliwe konstrukcje stoją na ich działkach. Interweniowali już wszędzie, m.in. w ZEORK (Zakładach Energetycznych Okręgu Radomsko-Kieleckiego), Urzędzie Miasta, u rzecznika praw obywatelskich. Zwrócili się też o pomoc do naszej redakcji.

Helenie Cieślik trudno znaleźć kupca na działkę z dwoma słupami. Obok Stefan Gajda i Stefan Głowacz.
Helenie Cieślik trudno znaleźć kupca na działkę z dwoma słupami. Obok Stefan Gajda i Stefan Głowacz. A. Nowak

Helenie Cieślik trudno znaleźć kupca na działkę z dwoma słupami. Obok Stefan Gajda i Stefan Głowacz.
(fot. A. Nowak)

Linia strachu

Rodzina Zofii Marszałek żyje w ciągłym strachu, wprost nad dachem wiszą linie wysokiego napięcia. Gospodyni już od dziesięciu lat interweniuje w różnych instytucjach. Wzburzona jest odpowiedziami, które otrzymuje. Raz powiedziano jej nawet, by założyła metalowy dach, a będzie bezpieczna jak w butelce. - W butelkę, to my jesteśmy nabijani - mówią domownicy. - Żaden dach nie ochroniłby nas, gdyby na dom upadła gruba lina. Nawet nie chcemy o tym myśleć.

Dom pani Zofii niedawno został odnowiony, nie prezentuje się jednak jak potrzeba, bo zasłaniają go wielkie słupy. Ze wszystkich stron jest otoczony przewodami niczym pajęczyną. - Mieliśmy nawet kłopoty z położeniem dachu - opowiada brat pani Zofii, Andrzej Wilczyński. - Wykonawcy bali się pracować, bo gdyby taka lina nad nimi pękła, to śmierć na miejscu.

Słupy? Nie, dziękuję

W rejonie ulicy Bałtowskiej powstaje coraz więcej domów jednorodzinnych. Helena Cieślik ma duży teren, który mogłaby podzielić na dwie ładne działki budowlane i z powodzeniem sprzedać. - Zgłasza się wielu chętnych, ale jak zobaczą dwa olbrzymie słupy obok siebie, to od razu przechodzi im ochota na kupno - żali się. - Grunt traci na wartości. Podatek płacę, a nic z tego nie mam.

Olbrzymi słup, który stoi na podwórku Stefana Gajdy, stwarza nie lada problem. Nie ma miejsca, by postawić małą kotłownię czy szopę na drewno. - Taki słup zajmuje czterdzieści metrów kwadratowych - wyjaśnia gospodarz. - Nawet na swoim nie mogę rozporządzać tak, jak chcę.

Może by tak zapłacić?

Ludzie narzekają, że grube linie energetyczne negatywnie wpływają na ich samopoczucie, mieszkańcy częściej chorują, odczuwają różne dolegliwości. Ich zdaniem, bliskość słupów sprawia, że wszystkie urządzenia elektryczne źle działają, częściej się psują. Najgorzej jest z odbiorem programów telewizyjnych, ciągle są jakieś zakłócenia. - Za te wszystkie niedogodności powinniśmy otrzymywać jakąś rekompensatę - proponuje w imieniu mieszkańców Stefan Głowacz. - Mogłyby to być jakieś ulgi w rachunkach za energię, zwolnienia z opłaty przesyłowej. To nam, a nie gminie ZEORK powinien płacić podatek od słupów.

Sprawa ze słupami, jak podaje zastępca dyrektora do spraw eksploatacji Zakładów Energetycznych Okręgu Radomsko-Kieleckiego, Piotr Kowalik nie jest taka prosta. W tym względzie nie ma do końca jasnych przepisów. Sięga do przeszłości, gdy każdy chciał mieć jak najszybciej prąd w swoim domu i bez żadnych trudności zgadzał się na stawianie słupów na swojej działce. Teraz każde postawienie słupa wymaga zgody właściciela działki. Nie jest więc możliwe, by zakład samowolnie go tam umieścił. - Konieczna byłaby zmiana przepisów, żeby stosować jakieś ulgi wobec tych mieszkańców - wyjaśnia Piotr Kowalik. - Trzeba się jednak liczyć z tym, że pociągnęłoby to wzrost i tak już dużych opłat za energię elektryczną.

Jeśli ktoś jest niezadowolony z tego, że na jego działce jest postawiony słup wysokiego napięcia, to może dochodzić swoich praw w sądzie. - Niektóre sprawy są rozstrzygane na naszą korzyść, inne nie - przyznaje zastępca dyrektora.

Chyba więc mieszkańcy ulicy Bałtowskiej nie będą mieli innego wyjścia jak walczyć o swoje racje w sądzie.

ZGODNIE Z PRZEPISAMI

Zakłady Energetyczne Okręgu Radomsko-Kieleckiego SA w Skarżysku-Kamiennej podają, że zgodnie z przepisami podatek od linii pobierają gminy bez względu na to, kto jest właścicielem gruntów, na których znajdują się urządzenia. Niemożliwe są także zwolnienia z opłat za energię czy jakiekolwiek bonifikaty. W rejonie ulicy Bałtowskiej wykonano pomiary linii 110 kV i nie stwierdzono przekroczenia natężenia pola elektroenergetycznego. Zastosowane są tam podwyższone słupy średnio o dziesięć metrów, przez co natężenie w większości jest znacznie mniejsze od dopuszczalnego. Nie ma więc podstaw, by twierdzić, że występuje zagrożenie dla zdrowia ludzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie