Ponad 50 tysięcy gości na targach dla rolników, które w piątek, 16 marca, rozpoczęły się w Kielcach, okazały się dla miasta ogromnym wyzwaniem. Ulice od wczesnego ranka były zakorkowane. Kierowcy na pokonanie trasy z zachodu na wschód miasta potrzebowali ponad godziny. Nie przeszkodziło to jednak w dotarciu na targi. Zwiedzający je byli przekonani, że się opłaciło.
Przeczytaj też: Gigantyczny kontrakt skarżyskiego Bumaru.
DARMOWA PROMOCJA
Podkreślali plusy takich imprez nie tylko dla miasta, ale i całego regionu. – To przecież doskonała promocja na cały świat. Przyjechały telewizje, rozgłośnie radiowe i dziennikarze z całego świata. Nic nie zrobi lepszej reklamy Kielcom niż takie właśnie przedsięwzięcia. Powinniście być dumni z takiego ośrodka – mówiła Ewelina Kaczorowska, która przyjechała na AGROTECH z województwa zachodniopomorskiego.
POTOK PIENIĘDZY
Tym bardziej, gdy w grę wchodzą jeszcze pieniądze, które przy takich okazjach płyną do naszego miasta i okolic strumieniem. Bo targowi goście muszą gdzieś spać, jeść i odpocząć. Stąd coraz więcej w naszym regionie hoteli i pensjonatów, restauracji i klubów, luksusowych ośrodków SPA i obiektów sportowych. Targi dla Kielc są niczym koło zamachowe, które napędza gospodarkę w regionie.
NAJAZD NA MIASTO
Ale najazd dziesiątek tysięcy gości na targi to także problemy. Głównie komunikacyjne. Inwestycje, jakie prowadzone są obecnie w mieście i tak na co dzień utrudniają życie kierowcom i pasażerom. Imprezy targowe jeszcze bardziej je komplikują.
Przeczytaj też: Pod Łysicą powstaje kopleks wypoczynkowy.
Zdenerwowani kierowcy stojący rano w ogromnych korkach na ulicach Kielc narzekali, ale niektórzy byli na nie już przygotowani. - Co rano muszę jeździć z zachodu miasta na wschód do pracy. Gdy w Kielcach trwają ogromne targi, takie właśnie jak Agrotech, PLASTPOL czy targi zbrojeniowe, wyjeżdżam z domu godzinę wcześniej. To najlepsze rozwiązanie i każdemu je polecam – powiedział Dawid Krzywicki, mieszkaniec ulicy Batalionów Chłopskich w Kielcach. - Można oczywiście jechać inną drogą, ale miasto jest w tej chwili całe rozkopane, więc z targami czy bez korki są nieuniknione. A poza tym nasze korki w porównaniu z tymi w wielkich miastach są niczym – dodał.
Zapytaliśmy przechodniów, czy olbrzymie imprezy targowe mają dla Kielc dobre czy złe skutki.
Andrzej Miter: - Takie imprezy mogą przynieść tylko dobre efekty dla miasta. Przyjeżdża tu mnóstwo ludzi, którzy nie tylko zwiedzają targi, ale także przy okazji poznają miasto. To reklama dla Kielc i pieniądze zostawione u nas.
Piotr Jakubaszek: - O złych skutkach nie może być mowy. Mogę tu zobaczyć wszystkie maszyny w jednym miejscu. Z tego powodu jest tu tak dużo ludzi, którzy wydają tu pieniądze. A korki na drogach są przy takiej liczbie przyjezdnych nieuniknione.
Roman Pergoł: - Przy organizacji takich imprez nie ma żadnych minusów. Specjalnie przyjechałem tu aż z Warmińsko-Mazurskiego, by brać udział w targach. Przynoszą one ogromną korzyść dla miasta i całego regionu.
Waldemar Ziomek: - Na Agrotech zabrałem żonę i dwóch synów. Wszyscy jesteśmy bardzo zadowoleni, że możemy obejrzeć tyle nowości. Jest bardzo ciekawie. Na pewno uważają też tak samo inni, wiec targi z roku na rok przyciągają coraz więcej ludzi.
Przeczytaj też: W Świętokrzyskiem mamy najwięcej emerytów w kraju.
Strefa Biznesu: Te firmy będą zatrudniały w najbliższym czasie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?