Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oni twierdzili, że nas wyzwolili

Fot. Sławomir Żabicki
Marian Majkowski spisał swoje wspomnienia.
Marian Majkowski spisał swoje wspomnienia. Fot. Sławomir Żabicki
Marian Majkowski z Ustki przez pierwsze 13 lat swojego życia mieszkał 120 metrów od granicy polsko-niemieckiej.

- Spod domu widzieliśmy przejście graniczne - wspomina. - Pamiętam, że uznawaliśmy to za fakt niebezpieczny. Ojciec, podobnie jak inni mieszkańcy wsi, obawiał się wybuchu walk wzdłuż granicy. Dlatego postanowił zbudować bunkier. Wczasie I wojny światowej trzy lata spędził w okopach pod Verdun, miał więc doświadczenie w takich konstrukcjach i zrobił to bardzo fachowo, zyskując uznanie całej wsi.
Pan Marian dodaje, że wieś Skrzeszewo, położona po polskiej stronie granicy, a usytuowana zaledwie kilkanaście kilometrów od Lęborka, była zamieszkana przez bardzo patriotycznie nastawionych Kaszubów.
Nie znaczy to jednak, że byli antyniemieccy i nienawidzili ludzi mieszkających po drugiej stronie. - Wspólnie z chłopakami z niemieckiego brzegu przyjaźnie łowiliśmy raki i ryby - wspomina ustczanin. - Dorośli też często rozmawiali ze sobą, stojąc na przeciwległych brzegach. Gdy zaraz po inwazji 1 września Wehrmacht
chciał aresztować ojca, znajomy Niemiec powiedział żołnierzom, że to jest Herr Majkowski, porządny człowiek, którego należy puścić. To była niedziela, 3 września. Oficer powiedział ojcu, żeby tego dnia nie wychodził nawet do kościoła, bo może być niebezpiecznie, gdyż zajmują nasz kraj. Niemcy zachowywali się wylewnie. - Sąsiedzi zza granicy rzucali się nam na szyję. Byli przekonani, że my też się cieszymy. Sądzili, że nas wyzwolono, a my baliśmy się zaprzeczać - mówi pan Marian. 1 września 1939 roku bunkier Majkowskich nie przydał się.
Ostrzału artyleryjskiego nie było, tylko strzelanina między Niemcami w krzakach i polskimi pogranicznikami w rowie obok szosy.
Jeden strzelec Straży Granicznej Leon Wenta poległ. - Widziałem, jak wybiegł na otwarty teren z karabinem i padł - wspomina Majkowski. 1 września weźmie udział w odsłonięciu pomnika ku czci tego funkcjonariusza SG.

Pan Marian to jedna z wielu osób, które odpowiedziały na nasz apel i podzieliły się swoimi wspomnieniami z czasów II wojny światowej.
Na te wspomnienia i relacje czekamy pod nr tel. 697 770 219, e-mail:
[email protected].

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!